'' Gdzieś we mnie w środku gnieździ się wredność, namacalna niczym organ wewnętrzny ''
Tak, moi drodzy Libby Day jest wredna, zresztą słowa z cytatu pochodzą właśnie z jej ust i właśnie one rozpoczynają książkę '' Mroczny zakątek '' Gillian Flynn . Oprócz tego że jest wredna, jest też niechlujem i kleptomanką - złodziejką. Chociaż ona sama nie nazywa tego co robi kradzieżami, mówi że tylko ''zabiera sobie coś na pamiątkę '' Kiedy ją poznajemy, ma około 32 lata, nie pracuje, bo nie musi . Jest aspołecznym, antypatycznym leniuchem i rzeczywiście, jak twierdzą moi niektórzy przedmówcy, trudno ją polubić. Twarda i harda Libby ma niewyparzoną buzię i nie pozwala sobie w przysłowiową kaszę dmuchać. Jednak ta jej twardość i hardość, to tylko skorupa pod którą kryje się mała przerażona dziewczynka okaleczona fizycznie (odmrożone palce), ale przede wszystkim psychicznie . Libby jest taka ponieważ nosi w sobie '' mroczny zakątek '', miejsce do którego tak bardzo boi się zajrzeć, że nie zaglądała tam nigdy, przez 25 lat, od czasu masakry dokonanej na jej matce i dwóch siostrach . Jednak teraz kobiecie zaczyna brakować pieniędzy, może je '' zarobić '', ale w tym celu MUSI zajrzeć do swojego mrocznego zakątka, przyjrzeć się swoim demonom z bliska, zweryfikować swoją ocenę sytuacji, odwiedzić w więzieniu brata, który trafił tam, dzięki jej zeznaniom, jej, ówczesnej siedmioletniej, przerażonej do granic możliwości, dziewczynki .
To trzecia książka tej autorki przeczytana przeze mnie, nie mogę jej odmówić pisarskich umiejętności, ale nie wiem czy chcę jeszcze coś jej czytać. Nie wiem skąd Pani Flynn bierze swoje pomysły na powieści, ale miejscami miałam wrażenie że ma umysł bardziej pokręcony niż Chris Carter, którego zresztą bardzo sobie cenię . Główną '' bohaterką '' książek Gillian Flynn jest wszechobecna PATOLOGIA !. Postacie są skonstruowane perfekcyjnie zwłaszcza te, powiedzmy pierwszoplanowe, ale żadna z nich nie jest normalna, w ogólnoludzkim tego słowa znaczeniu . To opowieść z tych które ja nazywam '' brudne i lepkie '' . To książka po której zakończeniu, pierwsze co zrobiłam, to poszłam umyć ręce. Miałam wrażenie, że coś z tego brudu mi się do nich przylepiło . Niczym psia kupa do buta. To książka która wprowadziła we mnie niepokój, tym że opowiedziana historia wcale nie jest taka niemożliwa jakby się wydawało, a takie książki mnie przerażają . Mimo że pewne rzeczy wydają się lekko wydumane (nie wiem czy któraś matka zdecydowała by się na właśnie taki a nie inny sposób ratowania farmy), ale czy tak całkiem niemożliwe ? Bardzo mi się podobało to, iż pisarka pokazuje mam wydarzenia z kilku perspektyw, co świetnie mi uwidoczniło jak bardzo to co się dzieje i to co widzą różne osoby, może być różnie postrzegane i interpretowane. Jak bardzo podatni jesteśmy na to co mówią inni . Jesteśmy w stanie uwierzyć w coś co jest zupełnie czym innym, zmanipulowaniu przez opinię innych ludzi .To straszne i przerażające . To bardzo dobra książka, jednak dla mnie za mocna, za mroczna, za brutalna, zbyt obrzydliwa, duszna i brudna. Raczej nie chcę więcej czytać prozy Pani Flynn. W końcu czytam dla przyjemności ,nie za karę , a czytanie '' Mrocznego zakątka '' do przyjemnych nie należało . Za to do wciągających jak najbardziej . (to, dlaczego nieprzyjemne rzeczy wciągają, to już zupełnie inna bajka) Nie chcę polecać lub nie polecać, sami zdecydujcie czy czytać czy nie .