„…ludzie nie robią nic za bezinteresownie. Żyjemy w czasach ostrej konkurencji i walki o każdy kawałek tortu. Nie możemy liczyć na nic za darmo. Dlatego nie mamy czasu na zawracanie sobie głowy rzeczami, które nie przyniosą nam korzyści.”
Umiecie podać jednego autora, którego książki możecie brać w ciemno i z góry wiecie, że to będzie dobra lektura? Ja mam kilku takich, a jednym z nich jest zdecydowanie Marcel Moss. Gdy tylko zobaczyłam zapowiedź „Mrocznych sekretów”, na okładce której zobaczyłam napis TYLKO DLA DOROSŁYCH, poczułam, że wrócił ten Marcel, który znów wywoła we mnie kaca, a jego książka zapadnie mi w pamięci na długi czas! I co? I nie myliłam się, bo to co dostałam w tej książce, przeszło moje najśmielsze oczekiwania!
Już sam prolog, mocno mnie zaciekawił. Kobieta, która spowiada się z czegoś co zrobiła, ale tak miesza w słowach, że ciężko było się połapać, o co tak naprawdę jej chodzi. Zapewne sam ksiądz, pozostał w konsternacji na bardzo długi czas :P Jednakże autor doskonale wiedział jak wzbudzić w czytelniku żądze dalszego czytania! W książce poznajemy trzy historie, które łączą się ze sobą w najmniej oczekiwanym momencie. Mamy Magdę, która wraca z zagranicy w celu rozliczenia z przeszłością, mamy Jakuba i Alicję, których związek wpadł w rutynę i mamy Nadię, osiemnastolatkę, która po raz pierwszy spotka się ze swoją matką, która porzuciła ją po porodzie. Brzmi normalnie, prawda? Ale to tylko pozory. Każda z tych osób, zdecydowanie dostarczy nam wielu niezapomnianych wrażeń.
Jakkolwiek to zabrzmi, potrzebowałam tej książki :D Od czasu trylogii hejterskiej i „Pokaż mi”, nic nie było w stanie zaspokoić mojej czytelniczej potrzeby przeczytania, czegoś nienormalnego, czegoś tak szokującego, że aż niemożliwego. I choć takie sytuacje dla kogoś wydają się nieprawdopodobne, to one się zdarzają, ale o nich się po prostu nie mówi…Ten świetnie skrojony thriller domestic noir, szokował mnie na każdej stronie. Nie mogę przytoczyć bezpośrednio przykładów, bo nie chce Wam psuć zabawy z samodzielnego poznawania tej „postrzelonej” historii, ale zdecydowanie motyw z Rozpruwaczem, rozłożył mnie na łopatki. Czytałam i niedowierzałam! Reszta historii, była równie szokująca. Śmieje się, bo zawsze po takich książkach, mówię, że poziom patologicznych zachowań, został osiągnięty. Tutaj nic nie jest normalne, choćby na takie wyglądało :P
Fabuła książki wciąga już od samego początku. Tutaj nic nie jest oczywiste. Nie da się nawet odgadnąć, w którym momencie losy bohaterów się połączą, bo każda mówi o czymś innym! Autor porusza jak zwykle trudne tematy, jakimi są przemoc psychiczna, fizyczna, a nawet uzależnienie od seksu i wiele innych. To co się tu dzieje, naprawdę jest przerażające! Co więcej, tak jak już wcześniej mówiłam – takie rzeczy się dzieją. Samo postępowanie Magdy, jest dla mnie mocno niezrozumiałe, przez co niektóre fragmenty czytałam z otwartą buzią, a brwi sięgały niemal włosów, bo tak się wysoko unosiły ze zdziwienia! I w takich momentach myślicie : Co tu się właściwie odj… znaczy – Co tu się właściwie wydarzyło! Jak? I dlaczego? – na pewno wiecie o co mi chodzi! ;)
Panie autorze! Zwracam się do Pana z uprzejmą prośbą, o częstsze pisanie tego typu historii. Już wyczekuje październikowej premiery, bo z tego co słyszałam, tam też ma być ciekawie… Co do „Mrocznych sekretów” – czytajcie! Fanatycy trylogii hejterskiej, będą usatysfakcjonowani :P ja bynajmniej jestem :D