Elryk z Melniboné recenzja

Mroczne, baśniowe, znakomite fantasy!

Autor: @Uleczka448 ·3 minuty
2024-05-13
Skomentuj
5 Polubień
Literaturę fantasy znaczą heroiczne czyny wspaniałych bohaterów, epickie bitwy o wolność, barwne przygody w których to dobro zawsze zwycięża... Czasami jednak zdarza się i tak, że strony takiej opowieści wypełnia mrok, któremu nie można się oprzeć... Tak właśnie ma się rzecz ze znakomitą książką Michaela Moorcocka pt. „Elryk z Melniboné”, której to nowe wydanie ukazało się właśnie w naszym kraju za sprawą Wydawnictwa Zysk i S-ka.

Oto Elryk - Cesarz potężnego niegdyś Imperium Melniboné, po którym zostały już tylko legendy i mały skrawek ukryty na pewnej wyspie. Niemniej i tu nadciąga widmo kolejnej z katastrof, za którą kryją się coraz bardziej bezczelni w swej pogoni na władzą i posiadaniem, ludzie. Białowłosy, uzależniony od dających mu siłę narkotyków i żyjący u boku wampirzego miecza Elryk byłby gotów stanąć do walki o swój lud, gdyby nie zdrada i pewien niefortunny zbieg okoliczności, który zmusi go podjęcia długiej, niebezpiecznej, odkrywającej przed nim zagadki wielkiego świata, podróży...


Ta rozpoczęta w 1972 roku saga fantasy nie straciła nic ze swej atrakcyjności, wielkości i aktualności, ukazując nam losy wyrzutka i odmieńca, który swoim poświęceniem, odwagą i wiarą we własne siły staje naprzeciwko złu i tym, którzy pragną zniszczyć jego ojczyznę. I owszem, jest to niezwykle klasyczne spojrzenie na ten literacki gatunek, które w jakiejś mierze kojarzy się naturalnie z twórczości Sapkowskiego i jego wiedźminowskimi historiami, ale też jednocześnie jest to fantasy mroczne, nie zawsze najłatwiejsze w odbiorze i tym samym wymagające od czytelnika tyleż skupienia, co i otwartości umysłu. I jeśli chodzi o mnie, to bardzo mi się to podoba.


Fabułę powieści tworzą w głównej mierze kolejne losy Elryka, który po śmierci ojca sam zostaje władcą, który odkrywa polityczne intrygi i który wreszcie staje się po części ich ofiarą. Właściwa akcja rozpoczyna się wraz z podróżą tego bohatera, podczas której dociera on do niezwykłych zakątków świata, poznaje przedziwne postacie, jak i oczywiście wdaje się w mniejsze lub większe awantury, podczas których bardzo przydaje mu się jego łaknący krwi miecz. I owszem, jest w tym wszystkim trochę baśniowej naiwności, gdzie zbiegi okoliczności pozwalają mu wyjść zawsze cało z największej kabały..., ale też i za to kochamy literackie fantasy, prawda?


Z pewnością książka ta nie byłaby tak intrygującą, gdyby nie postać jej tytułowego bohatera. Już samo to, jak bardzo jest on nieidealnym w swoim uzależnieniu, niechęci do innych czy też nieumiejętności kierowania się surową i bezlitosną logiką, a właśnie uczuciami, sprawia, że odkrywamy tego bohatera z wielką ciekawością, jak i że bardzo szybko zyskuje on w naszych oczach przychylność i sympatię. Poza tym jego image - długowłosy albinos o czerwonych oczach...


Równie wiele dobrego możemy powiedzieć o świecie tej opowieści - z jednej strony ludziach i ich coraz większej roli, z drugiej choćby właśnie o nacji Elryka, która stanowi coś pomiędzy ludźmi, elfami i być może kimś jeszcze. To przede wszystkim realizm spojrzenia na tę scenerię, gdzie mamy brudną politykę, wielkie wojny oraz mroczną magię, która kojarzy się wprost ze scenami z horroru. Najważniejszym jest jednak to, że ta powieściowa rzeczywistość potrafi nas wciąż zaskakiwać ze strony na stronę, dzięki czemu zawsze jest ciekawie i intrygująco.


O tym zaś, jak dobrze tu jest ze sobą wszystko zgrane i poukładane - scenariusz, perfekcyjnie budowane napięcie, charakterne postacie, wspominane piękno baśniowego i zarazem mrocznego świata oraz wielkie emocje..., niechaj świadczy to, że lektura tych blisko 650 stron książki upłynęła mi w iście błyskawicznym tempie. Otóż jest z tą opowieścią już tak, że gdy tylko zagłębimy się w ten świat i losy Elryka, to wszystko inne traci na znaczeniu. I to jest też odpowiedź na pytanie, dlaczego wielu miłośników literatury fantasy uznaje ten tytuł za kultowy.


Powieść Michaela Moorcocka pt. „Elryk z Melniboné”, to gwarancja jakości, niezwykłych emocji i przyjemnie spędzonego czasu w świecie magii, bohaterstwa, ale też i mrocznego zła. I jeśli tylko kochamy tego typu literaturę, to książka ta z pewnością będzie dla nas wielką, ekscytującą, niezapomnianą przygodą. Polecam.


Książka z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl.


Moja ocena:

× 5 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Elryk z Melniboné
2 wydania
Elryk z Melniboné
Michael Moorcock
6.7/10
Cykl: Elryk Saga, tom 1-4

Mroczna opowieść fantasy, w której bohater o niezwykłych mocach próbuje ocalić przed zagładą rozpadający się świat starego imperium Oto niezwykłe przygody Elryka, ostatniego cesarza imperium Melnibo...

Komentarze
Elryk z Melniboné
2 wydania
Elryk z Melniboné
Michael Moorcock
6.7/10
Cykl: Elryk Saga, tom 1-4
Mroczna opowieść fantasy, w której bohater o niezwykłych mocach próbuje ocalić przed zagładą rozpadający się świat starego imperium Oto niezwykłe przygody Elryka, ostatniego cesarza imperium Melnibo...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Elryk z Melniboné to niezła cegiełka — książka liczy ponad 600 stron i przeczytanie jej zajęło mi trochę czasu. Jest to dla mnie pierwsze spotkanie z Michaelem Moorockiem, który na swoim koncie ma ju...

@withwords_alexx @withwords_alexx

Temu panu, żadna sroka okładkowa się nie oprze. W nowym wydaniu „Erlyka z Melnibone” [Zysk i s-ka, 2024] zerkania nas albinos o hipnotycznym spojrzeniu, od którego bije władza. Jak możemy dowiedzieć ...

@asiaczytasia @asiaczytasia

Pozostałe recenzje @Uleczka448

Smocza żona
Literackie fantasy, który porywa od pierwszych chwil lektury!

„SMOCZA ŻONA” - pod tym tytułem kryje się najnowsza, trzecia już odsłona cyklu fantasy Uli Gudel „Dziewczyna bez imienia”. Cyklu, przedstawiającego niezwykłe losy trojg...

Recenzja książki Smocza żona
Jeremiah. Tom 30. Fifty-fifty
Skarb na wyciągnięcie ręki, ale...

„FIFTY-FIFTY” - pod tym tytułem kryje się najnowsza, trzydziesta już część znakomitej, komiksowej serii „Jeremiah”. I tym samym kolejny już raz mamy przyjemność spotkać ...

Recenzja książki Jeremiah. Tom 30. Fifty-fifty

Nowe recenzje

Toskański ślub
Miłość, tajemnice i Toskania.
@maciejek7:

„Toskański ślub” to samodzielny debiut autorki, który muszę przyznać, że mnie nieco zaskoczył. Przyciągnęła mnie do sie...

Recenzja książki Toskański ślub
1975. Cóż to był za rok!
Rewelacyjna
@violetowykwiat:

Czy są wśród moich obserwatorów osoby urodzone w 1975 roku? Jeśli tak, to chciałabym wam pokazać coś naprawdę wyjątkowe...

Recenzja książki 1975. Cóż to był za rok!
Next time, Rory
Recenzja
@zaczytaj_ch...:

Next time Rory” – książka o miłości, która uczy ale też rani. Miłość od najmłodszych lat – brzmi jak z bajki, lecz ...

Recenzja książki Next time, Rory
© 2007 - 2025 nakanapie.pl