Nigdy nie zwracałam większej uwagi na samego autora książki. Alex Kava inspirował mnie od dawna, ale dopiero po otrzymaniu egzemplarza do recenzji, jakże wielkim zdumieniem było dla mnie odkrycie, że Kava to tak naprawdę kobieta. Nie wiem dlaczego przypięłam jej łatkę mężczyzny. Hmm.. może dlatego, że kryminały i thrillery to ich na ogół działka. Chociaż kobiety przecież też świetnie sprawdzają się w tej dziedzinie. Jednak zaskoczenie bądź co bądź było miłe, ale i tak w żaden sposób nie miało wpływu na zrecenzowanie powieści.
„Dotyk zła” to książka, że tak powiem opasła. 512 stron nie każdemu przejdzie przez gardło. Na szczęście dla mnie to żadna przeszkoda..
Książkę czyta się naprawdę łatwo z uwagi na krótkie rozdziały ( jest ich aż 103).
Osoba „gapkowatego” szeryfa jak i jego siostra z synem, budzą sympatię. Nawet tajemnicza agentka FBI. Niestety reszta pokręconych osób pozostawia wiele do życzenia :)
Cała akcja skupia się nie tylko na jednej sprawie a jak wiadomo problemy lubią się nawarstwiać i dlatego mamy nie do końca rozwiązane zakończenie.
Dlaczego autorka pozostawiła czytelnika w niejasnej sytuacji?
Podejrzewam, że dlatego abyśmy sami wczuli się w rolę próbując okiełznać stan rzeczy. Dopisać sobie odpowiednie zakończenie. Pobudzić wyobraźnię. Przecież przez wszystkie rozdziały śledziliśmy postępowanie naszych bohaterów, szliśmy tropem poszlak, marszczyliśmy brwi z niesmaku, i pozostaliśmy w nim do końca.
To co jednych wprawia w zachwyt, drugich niekoniecznie musi. Trudno się odnaleźć w sytuacji, gdzie targają mną sprzeczne uczucia. Jestem ogromnie zadowolona, bo przecież poznałam słowo autorki.
Powieść naprawdę momentami przeraża, ale ja czuję lekki niedosyt. Czegoś mi brak. To co oczywiste na początku, co zupełnie nie przypadło mi do gustu, to zbyt dużo faktów składających się na puentę zakończenia. Już w ósmym rozdziale dostrzegam sprawcę morderstw chłopców. Jest mi z tym źle, bo przede mną długa droga, blisko sto rozdziałów a ja już mam pierwsze poszlaki. Myślę sobie, pewnie to tylko kaprys, zmyłka by dodatkowo zachęcić czytelnika. Okazuje się jednak, ze nic z tego. Przestępca osadzony w pierwszych rozdziałach to naprawdę on.
Dalsza lektura jest wciągająca i naprawdę pełna dynamicznych akcji, jakże życiowych . Doskonałe fakty, dbałość o szczegóły to atuty. Ale mnie rozbroiła świadomość księdza.
Autorka skrupulatnie próbuje zmienić tor myślenia czytelnika dodatkowo wprowadzając zamęt w jego głowie. Przeskakuje z jednej poszlaki w drugą. Ja jednak uparcie stoję za agentką FBI i nie docierają do mnie żadne słowne labirynty.
„Dotyk zła” to thriller trzymający w napięciu, pełen szczegółowych opisów.
Zastanawiam się nad pozostałą twórczością pisarki. Jakich użyła wątków, gdzie osadziła swoich bohaterów, jak rozmieściła puentę?
Mam nadzieję, że dane będzie mi jeszcze poznać niektóre mroczne tajemnice z jakimi boryka się fikcyjny bohater w powieściach A. Kavy. Coś czuję że Kava ma w sobie potencjał, który na pewno w pełni mnie zadowoli.
No dobra... to powiem wam pewien fakt co z tym zakończeniem :)
Tak się składa, że „Dotyk zła” to pierwsza część serii :))
Dalsze losy agentki FBI i czułego księdza znajdziecie w drugiej książce pt:” Zło konieczne” a ostatnią jest „Kolekcjoner”.
Musicie koniecznie poznać całość, bo mnie aż paluszki świerzbią aby dorwać księżulka :D