Historia Lisey recenzja

Mroczna historia Lisey

Autor: @skrzatix ·3 minuty
2013-02-23
Skomentuj
1 Polubienie
Zaleganie komuś w myślach może być męczące, obojętnie, czy to my jesteśmy takim prześladowaniem, czy to nas ktoś prześladuje w ten sposób - poprzez własne, natrętne myśli. Po śmierci męża Lisey, to on ciągle siedzi w głowie. A czytelnik "Historii Lisey" siedzi w myślach Lisey.

Lisey jest wdową po śmierci Scotta, uznanego pisarza. Porządkowanie po nim papierowej spuścizny oddziałuje na nią bardzo intensywnie. Lisey przypomina sobie przeróżne wspomnienia związane ze Scottem, z różnych chwil ich związku. Jej życie toczyłoby się prawdopodobnie cały czas spokojnie, melancholijnie, gdyby nie starsza siostra, która się okalecza, potrzebuje pomocy, i Impotebile, którzy chcą za wszelką cenę zdobyć papiery Scotta, uznając je za wartościowe. Na domiar złego Lisey odkrywa na nowo mroczny świat jej męża, jego przeszłości i inspiracji, a ponowne odwiedziny Księżyca Boo'ya stają się nieuchronną koniecznością.

Lisey może się wydawać bardzo rozchwianą emocjonalnie kobietą, a jej wspomnienia mętnymi obrazami zmęczonego umysłu, zwłaszcza na początku lektury. Naprawdę trudno było mi wczuć się całkowicie w fabułę tej książki, trudno wejść do intymnego świata Lisey, do jej świadomości i nie czuć się zagmatwanym w tej wolnej fabule, chaotycznych myślach, łamiących granice między przeszłością a teraźniejszością. "Historia Lisey' naprawdę może znudzić, z letargu wyrywa dopiero po ok. 150-200 stronach. Czy ja czułam się znudzona? Owszem, a przez określenie książki baśniowym love story zmartwiona tym, co może dziać się dalej... Czułam opór językowej materii, lecz nie poddałam się i miałam nadzieję, że opowieść nie skończy się tylko na sentymentalnych wspomnieniach. Podobała mi się też strona psychologiczna - King naprawdę wczuł się w wykreowaną kobiecą postać, dla mnie była ona w pełni prawdziwa i bardzo emocjonalna, także słusznie sądziłam, że przy odsłanianiu coraz to głębszych zakamarków, któryś w końcu będzie tym przełomowym momentem i nada solidne, stałe tempo całej powieści. I tak się stało. Po 200 stronach nie mogłam się oderwać od czytania, jakby ten początek miał być tylko baśniowym wprowadzeniem do realnego koszmaru, który powraca w najmniej oczekiwanym momencie. Krwawy baf, krwawy baf.

"Tylko czy mogła przestać? Oto jest pytanie. I to ważne pytanie, bo nie tylko jej zmarły mąż chomikował pewne bolesne i przerażające wspomnienia. Sama też zaciągnęła coś w rodzaju zasłony mentalnej między LISEY DZIŚ i LISEY! WCZESNE LATA!, i zawsze uważała, że to gruba zasłona, ale dziś już nie wiedziała."

Czy ta książka to rzeczywiście baśń? Dla mnie to za duże słowo w stosunku do całej powieści. Nie da się ukryć, że przez nieuporządkowane, chaotyczne i bardzo emocjonalne wspomnienia Lisey książka nabrała w części charakteru love story, ale to love story, prowadzone z punktu widzenia jednej żyjącej postaci, wciąż kochającej, jest początkowo wręcz oniryczne i powolne, a później coraz to bardziej niepokojące i trapiące. W wyobraźni widziałam jak Lisey zastyga nad coraz to nowymi fotografiami i duchem jest w przeszłości, kiedy Scott żyje, a nią targają silne namiętności i sprzeczności. Poźniej zostałam nagle i brutalnie zaskoczona prawdą o Scotcie, a jednocześnie przyspieszoną akcją. Do powieści wkraczają nie tylko wspomnienia Lisey i stają w skrajnej opozycji do rozmyślań kobiety... Melancholijna i nużąca opowieść w pewnym momencie zaczyna się zmieniać w thriller z dreszczykiem, niepokojącą aurą grozy, lecz nie zostaje oderwana od tego intymnego klimatu.

Dlaczego nazwałam to przebywanie w głowie Lisey męczącym? Przez względu na język głównie. Mnie zwyczajnie drażnił, zniechęcał, dopiero po rozkręceniu akcji do niego przywykłam, a raczej - fabuła pochłonęła mnie na tyle, że zaczął mi się wydawać naturalny i mnie zahipnotyzował. To nie to samo łatwe Kingowe pióro, to dynamiczny i metaforyczny język, pełny neologizmów i językowych smaczków (smerdalony chyba wejdzie mi w krew), język Lisey zmienionej pod wpływem Scotta? To jedna z takich książek, w której czytelnik albo zżyje się z dominującym bohaterem i jego punktem widzenia, albo cała książka mu się nie spodoba. Z Lisey, która swobodnie pływa w językowym stawie:

"Naprawdę istnieje językowy staw, do którego schodzimy - a w tym wypadku mówiąc "my", mam na myśli rozległą społeczność czytelników i pisarzy - by pić i zarzucać sieci."

Czy King złapał mnie na sieć w swoim stawie? Czy dobrze, że wyłowiłam "Historię Lisey"? Myślę, że udało mu się połowicznie. Na początku się szamotałam, tonęłam, chciałam wyrwać, ale później już dobrowolnie wpłynęłam w sidła i zostałam do końca.
× 1 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Historia Lisey
3 wydania
Historia Lisey
Stephen King
7.6/10

Krwawa i baśniowa love story. Minęły dwa lata od śmierci Scotta, męża Lisey Debusher Landon. Spędzili razem 25 lat we wspaniałym związku, który spajało głębokie, chwilami wręcz przerażająco intymne u...

Komentarze
Historia Lisey
3 wydania
Historia Lisey
Stephen King
7.6/10
Krwawa i baśniowa love story. Minęły dwa lata od śmierci Scotta, męża Lisey Debusher Landon. Spędzili razem 25 lat we wspaniałym związku, który spajało głębokie, chwilami wręcz przerażająco intymne u...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Stephen King "Historia Lisey" Historia kobiety w dojrzałym wieku. Wdowy po uzdolnionym pisarzu. Historia jej małżeństwa, problemów z dzieciństwa, relacji z siostrami. Ale także historia samego Scoot...

@emmeneea @emmeneea

Pisarze mają strasznie ciężkie życie jak nie muszą wyręczać policji w jej robocie i wykrywać sprawców zbrodni, to znowu czyhają na nich różne takie co to się nawet opowiedzieć o nich nie da. A jak si...

@fprefect @fprefect

Pozostałe recenzje @skrzatix

Egzekutor
Ktoś rozliczy Cię z Twoich lęków...

Psycholog kryminalny z zawodu, pisarz z powołania ponownie wstrząsa swoimi wizjami seryjnego mordercy i tragicznych historii. Chris Carter w swojej debiutanckiej powieści...

Recenzja książki Egzekutor
Letarg
Kryminał dziennikarski?

Skoro istnieją kryminały policyjne, kryminały społeczne, to czy „Letarg” Thomasa Engera można by nazwać „kryminałem dziennikarskim”? W „Letargu” główny bohater, Henning J...

Recenzja książki Letarg

Nowe recenzje

Przerwa świąteczna
Ktoś chce nieprzesłodzoną opowieść świąteczną?
@kkozina:

❓️Czy w dzisiejszych zabieganych czasach wierzycie jesz­cze w magię Bożego Narodzenia? W pewnym parku, przy alejce pro...

Recenzja książki Przerwa świąteczna
Zło w ciemności
W ciemności wszystko jest straszniejsze.
@florenka:

“Zło w ciemności” to kolejna książka Alex Kavy, w której pierwsze skrzypce odgrywają agentka FBI Maggie O’Dell, Ryder C...

Recenzja książki Zło w ciemności
Arcana
Arcana
@zakaz_czyta...:

Lubicie motyw pętli w czasie w książkach? Muszę przyznać, że do tej powieści podchodziłam z bardzo otwartą głową. Już ...

Recenzja książki Arcana
© 2007 - 2024 nakanapie.pl