Największą wadą człowieka jest ocenianie po pozorach. Jak zachowujemy się kiedy widzimy bezdomnego proszącego o jakieś drobne na pożywienie? Jedni nie zważą na to kim on jest, ale postarają się mu pomóc, jednak w większości przypadków przechodzień nie ukryje swojego obrzydzenia, odrazy czy strachu. A co dopiero się dzieję, kiedy usłyszymy słowo „prostytutka”! Jeżeli jakąkolwiek litość mieliśmy dla żebraka, tak dla kobiety pracującej w tym zawodzie nie mamy żadnego szacunku. Sądzimy, że jak można ją respektować, skoro ona sama tego nie robi? Nie widzimy w niej normalnego człowieka, nie chcemy poznać przyczyny, dlaczego skazała tak swój los. Nikt przecież nie marzy o takiej pracy. A co jeśli nawet kobieta lekkich obyczajów pragnie o normalnym życiu, a może nawet miłości?
Główna bohaterka „Ciągłości urywanej. Z pamiętnika prostytutki” to młoda kurtyzana, która mieszka w tak zwanym „Mieście Sprzeczności”. Jako zbuntowana nastolatka wyjeżdża do owej miejscowości z rodzinnej wsi. Ma zostać modelką bielizny. Wszystko wydaję się doskonale dopracowane w każdy najmniejszy szczegół, dopóki jej pracodawca nie okazuję się podstępnym alfonsem żerującym na niewinne dziewczynki. Tak właśnie zaczyna się jej historia, która nie może zmienić biegu. Do rodziców wrócić nie może, a jej jedynym wyjściem, skoro jest niewykształconą osobą bez środków do życia, zostaje sprzedawanie swojego ciała obcym mężczyznom, którzy skorzy są do przemocy i wyzwisk. Bohaterka przestaje już nawet wierzyć w miłość. Widzi, że ten cały romantyzm musi skończyć się ciężkim harowaniem w łóżku klienta. Jak sama zaznacza „romantyzm kosztuje”. Wszystko zmienia się, gdy jej menadżer ogłasza, iż będzie mieć kolejne zlecenie. Tym razem jegomościem jest Maciej, który jest zupełnie niepodobny do wcześniejszych delikwentów. Czuły,romantyczny, rozmawia z nią i wcale nie oczekuję chwili zapomnienia zaraz po randce. Czy tym razem to może być prawdziwa miłość?
Marzena Nowak to świeżo upieczona pisarka z Topólki, a ta króciutka książeczka to jej debiut. Na początku muszę zacząć od tego jak głęboko wstrząsnęła mną ta historia. Mimo, że wydaję się zupełnie niepozorna jest istnym wyciskaczem łez, a do tego pokazuje tragizm ludzkiego losu. Jeszcze długo po skończeniu lektury nie mogłam wyjść z otępienia spowodowanego lekturą, a muszę zaznaczyć, że nie jestem osobą wrażliwą i mało co mnie wzrusza. Przyznaję, że uwielbiam takie powieści o życiu marginesu społecznego, tematy, o których lepiej nie dyskutować. Dlatego jestem pełna podziwu dla pisarki, która podjęła się napisaniu opowieści o prostytutce w bardzo kobiecy i subtelny sposób. Czyta się szybko, jednak nie mogę powiedzieć czy przyjemnie, ponieważ trudno cieszyć się cudzym nieszczęściem.
Książka uczy nas również tolerancji oraz spojrzenia na świat z zupełnie innej perspektywy. Uczy nas, że nie wszystko jest takie jak nam się wydaje. Podziwiałam również bohaterkę za jej determinacje i silny charakter. Od pierwszej strony widać było, iż założyła na siebie maskę niezależnej kobiety, która nie potrzebuję ani grama miłości od mężczyzny, tak po prostu było jej łatwiej przeżyć kolejny, smutny dzień, który daleko odbiegał od ideału. Najgorsze jednak było zakończenie, które pokazało, że w normalnym życiu nie ma miejsca na happy end. Jest to lektura mocna, wręcz brutalna pod względem ukazania rzeczywistości, a zarazem napisana kobiecym stylem. Dla mnie jest to mieszanka doskonała, którą muszę polecić każdemu.
„Ciągłość urywana. Z pamiętnika prostytutki” to świetna powieść dla każdego, który uważa swoje życie za straszne i okrutne. Może właśnie dzięki niej doceni swoje dotychczasowe bytowanie i przestanie się zadręczać minimalnymi nieudogodnieniami, a przynajmniej tak było w moim przypadku. Mimo, że powieść nie daje nadziei to i tak ma w sobie ziarno optymizmu, abyśmy zaczęli się cieszyć swoim życiem na nowo.