Griffin Winters za nic nie zaprosiłby do siebie nikogo z rodziny Jones, co było powiązane z pewną starą legendą Towarzystwa, jednakże wystarczyło, że na jego drodze stanęła niezwykła kobieta Adelaide Pyne, by okazało się, że nie dotrzyma danego samemu sobie słowa.
Oboje posiadają niezwykłe moce. Ale on naznaczony jest legendarną klątwą, którą zdjąć może tylko potęga jej miłości.
Amanda Quick świetnie potrafi opisywać uczucia, dzięki czemu nie ma się odczucia, że czyta się operę mydlaną. Miłość, która pojawia się między głównymi bohaterami, zostaje nam ukazana już na początku utworu i do ostatniej strony nie ma się jej dość. Autorka w ciekawy sposób przedstawiła odczucia obu bohaterów, przez co sam czytelnik zaczyna tęsknić za swą drugą połówkę i uświadamia sobie, że to właśnie tego mu brakuje, tego towarzystwa, tej namiętności... Diamencik bym rzekła, a to przecież tak jakby romans i to którego akcja odgrywa się w XIX-wiecznym Londynie. Pomyślałby kto, że jeszcze kilka lat temu nie lubiłam romansideł. Chyba do nich dorosłam...^^
Kim jest Griffin Winters? Jest on dojrzałym mężczyzną, który dawno temu stracił rodziców, przez co zbiegł z eleganckiego domu na ulice. Od samego początku uważał, że jego rodziców zamordowano i że nie ma czego szukać w swym domu... Morderca mógł chcieć i go zabić, bądź ktoś inny, kto chciałby położyć łapki na jego majątku. Ulica nauczyła go przetrwać, a jego paranormalne zdolności pomogły mu w tym. Moc ukrywania swej twarzy w cieniu zrobiła z niego legendę, a także przyczyniła się do tego, że został on szefem świata przestępczego zwanym Dyrektorem. Stał na czele organizacji zwanej Konsorcjum. Reputacja jego jest bardzo znana w Londynie, a szczególnie w podziemiach miasta. Niestety, Dyrektor boi się, że przez odziedziczone umiejętności oszaleje i aby to powstrzymać potrzebna jest mu wyjątkowa kobieta i lampa...
Adelaide Pyne jest dziewczyną, która także w młodości straciła rodziców, przez co potem trafiła do jednego z burdeli, a z którego udało jej się uciec zaraz po kilku dniach. Uciekła do Ameryki, by nie wpaść w łapy niejakiego Smitha. Nieznany jej mężczyzna chciał lampy, którą ona ukradła, a także potrzebował jej zdolności. Gdy wraca do Anglii, postanawia pomóc młodym osieroconym dziewczynkom i uwolnić je od nierządniczego trybu życia oraz pomóc im wyjść na prostą. Aby je stamtąd wydostać, staje się koniem trojańskim, który wznieca pożary w burdelach Luttrella, czym przykuwa uwagę Griffina.
Bohaterowie spotykają się, dzięki pewnemu znajomemu, i oto tak zaczyna się ich przygoda, pełna niebezpieczeństwa, ukrywania się, griffinowej kolekcji przysług, miłości, namiętności i przede wszystkim tajemnic. Może nie jest to książka, którą przeczytałabym po raz drugi, ale jest miła dla oka i miejscami potrafi rozśmieszyć.
Uważam, że ocena bardzo dobra w skali lubimy czytać jest oceną idealną, jak dla tej książki, choć miejscami gubiłam się w magii snów, ale część fantastyki świetnie uzupełniała gangsterska dusza treści. 7/10 i kropka.