Miś Paplak recenzja

Grześ jest pełnym uroku misiem, ma jednak jeden problem – jest największą gadułą na świecie. Ciągle mówi, mówi i mówi, co zaczyna irytować jego przyjaciół. Odtrącony Grześ postanawia poszukać nowego miejsca do życia, gdzie będzie mógł rozmawiać do woli. Wyrusza w podróż, która niespodziewanie kończy się na małej wyspie pełnej kolorowych ptaków. Uszczęśliwiony Grześ zaczyna z nimi rozmawiać, ale jest jeden problem – ptaki nie rozumieją języka misiowego, miś nie rozumie języka ptasiego… Czy mimo wszystko uda im się porozumieć? 

Pełna uroku książka Pippy Curnick „Miś Paplak” to krótka i pełna humoru historia o sile życzliwości. Poprzez prostą historię ukazuje, jak ważne jest otwarcie się na innych i ile dobrego dla obu stron niesie wzajemne zrozumienie i przychylność. Historia misia Grzesia pokazuje małemu czytelnikowi, że czasami nawet, jeśli trudno nawiązać z kimś relację, bo jest inny od nas, to nie warto się poddawać, ale otworzyć na drugą stronę i szukać porozumienia. Nie ma przecież rzeczy niemożliwych. 

 „Miś Paplak” to typowy picturebook, w którym ilustracje współgrają ściśle z treścią i ją uzupełniają. Pippa Curnick stworzyła nie tylko historię z przesłaniem, ale również przepięknie ubrała ją w obraz. Ilustracje są wyraziste, a przy tym pełne humoru. Po otwarciu książka wybucha feerią barw przenosząc czytelnika w prawdziwie egzotyczny świat pełen kolorowych stworzeń. Zastosowana paleta barw jest bardzo intensywna (czasami, aż za bardzo) i bardzo pobudza odbiorcę, dlatego nie rekomenduję tej książki na czytanie przed snem, ale w ciągu dnia koniecznie po nią sięgnijcie!