Po "Nevermoorze" z niecierpliwością wyczekiwałam lektury następnego tomu serii Jessici Townsend. Miałam wiele pytań, na które nie otrzymałam odpowiedzi, a dodatkowo chciałam jeszcze, chociaż na chwilę spędzić czas z cudownymi bohaterami. Dlatego też sięgnięcie po "Wundermistrza" było tylko kwestią czasu. Już na wstępie mogę powiedzieć, że zdecydowanie tego nie żałuję, a drugi tom przygód Morrighan okazał się jeszcze lepszy, niż przypuszczałam.
Morrighan Crow- dziewczyna obdarzona wyjątkową mocą, zdolna kontrolować wunder, rozpoczyna naukę wraz z ósemką swoich rówieśników, wybranych podczas prób. Nic jednak nie idzie zgodnie z planem. Dziewczynka budzi powszechny strach i jest odsuwana od wszystkich zajęć, w których uczestniczą pozostali, w Nevermoorze zaczynają ginąć ludzie i zwierzęta, jej przyjaciele dostają listy z pogróżkami, a na dodatek jej patron Jupiter prawie wcale nie przebywa w domu, by ją wspierać. Zagubiona Morrighan znajdzie się w centrum zatrważających wydarzeń i będzie zmuszona poznać swoje prawdziwe oblicze. Czy będąc wundermistrzynią może przynieść wszystkim tylko zagładę?
Historia wciągnęła mnie od pierwszych stron. Bardzo podobają mi się wątki szkolne w książkach, więc ten także przyjęłam z otwartymi ramionami. Wraz z Morrighan przeżywałam wzloty i upadki, życzyłam jej jak najlepiej. Jest ona wyjątkowo kompleksową i dobrze poprowadzoną postacią. Popełnia błędy, miewa wątpliwości, ale jednocześnie zawsze jest w stanie wyjść z przeróżnych sytuacji bogatsza o nowe doświadczenia i dojrzalsza. Widać jej duży rozwój na przestrzeni tych tomów.
Bardzo odpowiada mi wprowadzony w książce humor. Nie jest on wymuszony, a delikatnie wpleciony w zdania i naprawdę potrafił wywołać pod moim nosem nieśmiały uśmiech.
Doceniam nacisk, jaki autorka postawiła na skupienie się na strachu przed innością, generalizacją. Morrighan jest przez wielu postrzegana przez pryzmat innych wundermistrzów, którzy w ich przekonaniu okazywali się nikczemni i nikt nie daje jej przestrzeni do pokazania swojego ja. Jest to dla niej bardzo krzywdzące i autorka naprawdę idealnie oddała psychikę osoby, która musi mierzyć się w takim traktowaniem. Strach przed nieznanym często skłania ludzi do okropnych czynów.
Świat przedstawiony jest kompleksowy i zachęcający. W drugim tomie mamy okazję poznać go jeszcze dokładniej i wędrować uliczkami Nevermooru wraz z bohaterami. System magiczny także jest nietuzinkowy. Podoba mi się koncepcja ludzi obdarzonych specjalnymi darami, które są bardzo zróżnicowane: oddychanie pod wodą, mesmeryzm, jazda na smokach. Mam nadzieję, że z kolejnymi tomami będziemy poznawali Nevermoor coraz dogłębniej, bo już teraz wiem, że chcę poznać wszystkie jego tajemnice.
Jessica ma bardzo lekki styl pisania, przez jej książki się płynie. Dzięki temu jestem przekonana, że zachęcą one niejednego młodego czytelnika do częstszego czytania. Autorka umie kreować naprawdę dynamiczną akcję z zaskakującymi zwrotami, którą pokochają wszyscy czytelnicy: ci młodsi, ale i strasi, bo "Nevermoor" i "Wundermistrz" spodobają się każdemu, niezależnie od wieku.
Jeśli jeszcze nie mieliście okazji sięgnąć po tę serię z całego serca wam ją polecam. Dynamiczna akcja, dobrze wykreowani bohaterowie i ciekawe kompendium ludzkich reakcji na nieznane sprawią, że od książki nie będziecie mogli się oderwać i być może czeka was nieprzespana noc. Ale czego się nie robi dla dobrej lektury. Ze swojej strony bardzo polecam!
Książkę otrzymałam z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl