Czy świat celebrytów, polityków i ludzi biznesu jest tak bardzo ułożony i przyzwoity, jakby się nam wydawało? Wszyscy się lubią i wzajemnie szanują, są wobec siebie uczciwi i szczerzy? Nic bardziej mylnego. Taki świat istnieje tylko w fikcyjnych opowieściach przy kominku.
„Morderstwo i cała reszta” Marty Reich właśnie taka nie jest. Nie ma w niej lukru, słodzenia, czarowania czytelnika. Jest prawda, bardzo bolesna prawda, rzeczywistość ludzi świata biznesu, kultury i polityki. Chociaż opisywane wydarzenia są fikcją, to są pokazane tak rzeczywiście, że nie można się oprzeć wrażeniu, że dzieją się obok nas, w naszym realnym świecie.
Pola Białohorska, młoda, zdolna dziennikarka poczytnego pisma kobiecego, przeprowadza wywiad ze znaną bizneswoman - Elżbietą Wojnowicz. Wkrótce znana bizneswoman ginie w tajemniczych okolicznościach. Czy miała wrogów, komu mogło zależeć na jej śmierci? Może zawistna konkurencja, a może ktoś z najbliższego otoczenia, komu zdążyła zajść za skórę? Domysły można mnożyć bez końca.
W krótkim czasu śmierć dosięga kolejne osoby z otoczenia Wojnowicz. Mnożą się sugestie, że byli świadkami nie do końca czystych interesów Wojnowicz, za dużo widzieli i wiedzieli, i należało się ich pozbyć. Ale czy kierowały by mordercą tak niskie pobudki?
Policja rozpoczyna bardzo trudne i żmudne śledztwo. Komplikuje się ono z każdą kolejną godziną. Pojawiają się co chwilę nowe wątki i nowi podejrzani, ślady prowadzą do bliskich Wojnowicz. Ale nasza bohaterka, Pola – rozpoczyna własne dochodzenie. Za punkt honoru stawia sobie znalezienie sprawcy morderstwa bizneswoman.
„Przed oczami cały czas majaczyły mi elementy układanki. Im więcej miałam informacji, tym bardziej się wszystko komplikowało – każde poszerzenie wiedzy o milimetr otwierało przede mną kolejne morze niewiadomych. Gdy tylko zaczynałam kogoś podejrzewać, na pierwszy plan wysuwał się zupełnie inny domniemany sprawca. W głowie miałam co najmniej pięć teorii na temat tego, kto mógł zabić Wojnowicz, ale żadna nie chciała zamknąć się w logiczną całość. Alex ma rację – powiedziałam sama do siebie. - Ktoś nas wodzi za nos, i to bardzo skutecznie”.
Sięgając po tę powieść miałam obawy, czy zdołam przebrnąć przez te 800 stron. Zabrałam książkę ze sobą na urlop, i cóż? Nawet nie wiem, kiedy ją pochłonęłam. Moje obawy nie miały żadnego uzasadnienia, były przesadzone. Powieść tak mnie wciągnęła, że już po czterech dniach nie miałam co czytać.
Powieść ma w sobie to coś, co wyróżnia ją spośród innych z tego gatunku literackiego, powoduje, że nie możemy się od niej oderwać. Emocje sięgają zenitu, wypieki nie opuszczają nas nawet na moment, puls przyśpieszony, a na ustach pytanie: kto zabił i dlaczego? Już prawie mamy zabójcę schwytanego i nagle się okazuje, że to jednak nie on. W tej powieści każdy jest podejrzany, każdy miał motyw, aby zamordować Wojnowicz. Ale cóż, wszyscy nie mogli się zmówić i zabić jej wspólnie. Morderca zapewne jest jeden.
Marta Reich pisze bardzo lekkim piórem, niesamowicie zrozumiałym i przystępnym językiem, jestem pod wielkim wrażeniem prostoty języka. Jest on bardzo przyjazny w odbiorze. Akcja powieści jest wielowątkowa, wokół wątku głównego jak po orbicie krążą wątki poboczne, uzupełniające. Każdy szczegół w tej powieści jest konieczny do zrozumienia całości. Wszystko razem jest bardzo spójne, logiczne i uporządkowane. Nie ma żadnych zbędnych elementów. Muszę przyznać – z ręką na sercu - że ta powieść to prawdziwy majstersztyk.
Zachwyca wielobarwność bohaterów. Poznajemy od kuchni świat celebrytów, polityków i ludzi biznesu. Świat obłudny i zakłamany, gdzie żądza pieniądza i władzy przesłania ludziom świat, liczą się tylko i wyłącznie wartości materialne. Dla drugiego człowieka nie ma czasu.
Powieść ta, to również – oprócz trzymającego w napięciu do ostatniej strony kryminału – podróż po zakamarkach ludzkiej psychiki, nieodgadnionych i nieodkrytych. To stadium skrywanych, głęboko drzemiących emocji i żądz, marzeń i dążeń bohaterów. Wnikliwa analiza psychiki każdego z nich. Zdecydowanie bardziej adekwatne określenie gatunku tej powieści to thriller psychologiczny.
Z twórczością Marty Reich spotkałam się po raz pierwszy i urzekła mnie od pierwszego razu. Jestem zafascynowana jej kunsztem literackim, jak również pomysłem na fabułę, jej stopniem skomplikowania, prowadzenia akcji i umiejętnością „oszukiwania” czytelnika. Potrafi stopniować emocje i grać na naszych nerwach.
Gorąco polecam tę powieść. Emocje nie opuszczą Was aż do ostatniej strony. Nieprzespane noce gwarantowane; ale to nawet wskazane, gorące letnie noce nie sprzyjają zaśnięciu.