Niedawno miałam okazję przeczytać "Igrzyska śmierci" (recenzja). Książka bardzo mi się podobała i miałam ogromną ochotę poznać dalsze losy Katniss i Peety- bohaterów, których polubiłam, i z którymi się zżyłam.
Jednak chęć przeczytania "W pierścieniu ognia" podszyta była obawą, że autorka nie podołała popularności jaką zdobyły "Igrzyska śmierci" i oczekiwaniom czytelników, którzy liczyli na kolejną emocjonalną bombę o szerokiej sile rażenia. Denerwowałam się, że kolejny tom trylogii może okazać się marną kopią, karykaturą swej niesamowitej poprzedniczki.
Jakże się myliłam...
Katniss i Peeta są zwycięzcami Głodowych Igrzysk. Powinno czekać ich spokojne, dostatnie życie gdzie nie ma miejsca na głód, choroby, wycieńczenie i strach o przetrwanie własne i swojej rodziny. Niestety...Katniss i Peeta, swoim występem w barbarzyńskim turnieju, swoimi zasadami oraz zdecydowaną postawą i przeciwstawieniem się organizatorom, obudzili w sercach mieszkańców 12 dystryktów odwagę, poczucie sprawiedliwości i wolę walki o lepszy byt. Wszyscy mają dość bezwzględnych rządów prezydenta Snow'a, wyniesienia mieszkańców Kapitolu ponad innych, wycieńczającej, niewolniczej pracy i permanentny strach o życie. Postanawiają zjednoczyć się, wywołać rewolucję.
Prezydent Snow nie może na to pozwolić. Represje, morderstwa w majestacie prawa to jego broń a żeby zdusić bunt w zarodku, ukazać siłę Kapitolu i bezradność dystryktów ogłasza: "W siedemdzisiątą piątą rocznicę, dla przypomnienia buntownikom, że nawet najsilniejsi z nich nie mogą pokonać potęgi Kapitolu, trybuci obojga płci zostaną wylosowani z puli dotychczasowych zwycięzców w dystryktach." Kapitol jest zły. I Kapitol pragnie zemsty,a ...Katniss po raz kolejny musi stoczyć walkę na śmierć i życie...
W drugiej części trylogii jeszcze wnikliwej poznajemy Katniss i Peetę. Mamy możliwość podejrzeć ich w sytuacjach różniących się od tych, które już znamy. Obserwujemy ich na przykład podczas naturalnych, bardzo zwyczajnych codziennych czynności. Dzięki temu poznajemy nowe cechy ich charakteru oraz możemy zweryfikować swoje dotychczasowe osądy.
W tym tomie lepiej poznajemy postaci, które w "Igrzyskach śmierci" występowały epizodycznie. Tym razem odkrywamy o nich coś więcej, drugą twarz, głęboko skrywane sekrety.
Z rosnącą ciekawością śledziłam poczynania bohaterów, na przemian obgryzając paznokcie w sytuacjach stresowych i oddychając z ulgą w spokojniejszych momentach.
"W pierścieniu ognia" trzyma czytelnika w napięciu od pierwszej do ostatniej strony. Na samym początku akcja wydaje się być stonowana, spokojna i przewidywalna by naraz ulec spektakularnej przemianie. Suzanne Collins zaczyna zaskakiwać, każdy kolejny rozdział przynosi niespodziewane wydarzenia a nagłe zwroty akcji, dosłownie, wciskają czytelnika w fotel. To szaleńcze manipulowanie emocjami przypomina rollercoaster, gdzie od wrażeń kręci się w głowie a w brzuchu czuć łaskoczący taniec motyli...
Suzanne Collins z łatwością wprowadza czytelnika w krainę swojej wyobraźni i nie pozwala zapomnieć o przedstawionej wizji postapokaliptycznego świata. Czy tak może wyglądać nasza przyszłość??? Jak najbardziej, tak! Znamy z historii próby tworzenia rasy Panów i niewolników dbających o ich wygody, wyżywienie, bogactwo.
Póki będziemy postrzegali i wyolbrzymiali różnice między ludźmi a rasizm i nazizm będzie odnawiał swoje wpływy i rekrutował nowych wyznawców, musimy liczyć się z podobną wizją alternatywnego świata. Od nas tylko zależy, jak będzie wyglądała nasza przyszłość.
"W pierścieniu ognia" oprócz typowo rozrywkowego charakteru, może nam zaproponować także inne, ważne i ponadczasowe wartości. W życiu najbardziej liczy się miłość, przyjaźń, szczerość, lojalność i poczucie własnej wartości. Te cechy wyróżniają nas ludzi od zwierząt, dla których liczy się siła i przetrwanie za wszelką cenę. To właśnie te cechy wyznaczają nasze człowieczeństwo, "ludzkie zachowanie" w sytuacjach ekstremalnych.
Książka ukazuje również wizerunek człowieka udręczonego, podporządkowanego, który pod groźbą śmierci musi złożyć swoją samoocenę, swoje postrzegania świata na ołtarzu egoizmu, narcyzmu i samouwielbienia.
I choć strach jest wielki, to wystarczy iskra by człowiek stanął do walki o własną godność.
Wzruszyła mnie scena, w której mieszkańcy 11 dystryktu oddają hołd Katniss, w której upatrują sobie symbol wolności i niezależności. Jakim echem odbije się to wydarzenie? Na to pytanie musicie sami znaleźć odpowiedź :)
Polecam, polecam, zdecydowanie polecam zapoznać się z trylogią Igrzyska śmierci :)