Modlitwa niewiernej recenzja

„Szefie, wiem, o czym do szefa mówię. Trup z pieniędzmi to szambo. Jeśli nie złapiesz mordercy, bliscy ofiary już się postarają o to, żebyś stracił pracę. Dla nich jesteś niewolnikiem. Ja wolę trupa bez pieniędzy- dla tych ludzi jesteśmy bohaterami”

„Modlitwa niewiernej” to thriller, którego akcja rozgrywa się w Buenos Aires. W bogatej dzielnicy zostaje zamordowana młoda kobieta. Tajemnicę jej śmierci stara się rozwikłać jeden z najlepszych śledczych tamtejszej policji- Juánez. Mimo sporej presji, ponieważ została zamordowana nastolatka z zamożnej rodziny śledztwo w sprawie morderstwa Gloriany utyka w martwym punkcie. Pojawia się sporo niedomówień, brak motywu i nieścisłości co do godziny morderstwa. Nie bacząc jednak na brak jednoznacznych dowodów oskarżona o dokonanie zbrodni zostaje Minerva, współlokatorka Gloriany. Juánez jednak nie ulega naciskom na szybkie zamknięcie sprawy i zaczyna prowadzić własne dochodzenie.

Kto zabił Glorianę Marquez? Przyjaciółka Minerva? Czy może chory psychicznie chłopak z sąsiedztwa? A może zupełnie inna osoba?

Książka to oryginalny i zaskakujący thriller, który czyta się bardzo przyjemnie. W pewnym momencie byłam przekonana, że wiem kto stoi za tą zbrodnią, jednak autorka tak sprytnie poprowadziła fabułę, że zakończenie jest bardzo zaskakujące. Dodatkowo poza wątkiem kryminalnym przedstawia nam problemy z jakimi zmaga się społeczeństwo dzielone na bogatych i biednych.

Nieco ekscentryczny śledczy Juánez od razu zyskał moją sympatię, a do tego łączy nas niejedzenie mięsa więc przytoczę Wam fajny cytat: „Jego wegetarianizm stał się pożywką dla nieprzychylnych komentarzy od kolegów z pracy. Cały dzień ogląda trupy, a boi się plasterka kiełbasy, podszeptywali za każdym razem, kiedy Juánez opowiadał im o korzyściach płynących z pozbycia się czerwonego mięsa z diety” 😊

Mimo, że czytam sporo kryminałów, ta książka była dla mnie zupełną nowością, ponieważ zwykle sięgam po kryminały europejskich autorów, a tutaj pierwszy raz spotkałam się z argentyńskim piórem.

Zawsze zwracam też uwagę na to jak książka jest wydana. Tutaj mamy miękką okładkę ze skrzydełkami i jakby silikonową w dotyku, nie jest ciężka więc czyta się ją komfortowo. Jedynym minusem tej książki są jakieś drobne literówki, braki spacji, ale nie to jest najważniejsze. Dodam jeszcze, że została zekranizowana i możecie obejrzeć na jej podstawie film „Domysł” na platformie Netflix. Więc nie pozostaje mi nic innego jak zachęcić Was to sięgnięcia po „Modlitwę niewiernej” Florencji Etcheves.

Bardzo dziękuje wydawnictwu LETRA za egzemplarz.