Jesienny pocałunek recenzja

Juliet właśnie została sama z dzieckiem. Ma przed sobą ciężki rozwód, ponieważ jej mąż tylko czeka na jej potknięcie. Cały czas patrzy jej na ręce i szuka powodów aby wytknąć jej, że jest złą matką i nie poradzi sobie sama.

Juliet od zawsze marzyła o własnej kwiaciarni, zna się na kwiatach jak mało kto. Obcowanie z kwiatami daje jej dużo satysfakcji, a tworzenie pięknych bukietów to jej znak rozpoznawczy. Niestety rozwód, oraz kłopoty córki w szkole to kolejne problemy, z którymi musi się mierzyć.

Podczas jednej z wizyt na dywaniku u dyrektora, poznaje Ryana, który jest ojcem jednego z kolegów jej córki.
Między Juliet a Ryanem szybko zawiązuje się przyjaźń, często spędzają czas we czwórkę. Z czasem przyjaźń zaczyna przeradzać się w coś więcej tylko czy Juliet, która już dawno straciła wiarę w miłość, zaryzykuje po raz kolejny? Teraz ma znacznie więcej do stracenia, gdyby coś poszło nie tak.

Jednak ta jesień może bardzo wiele zmienić, zarówno w życiu jej jak i Ryana. Każdy zasługuje na drugą szansę od losu, szczególnie jeśli potrafi docenić innych i szerzyć dobro.
Bardzo lubię to lekkie pióro i kiedy przeczytałam jedną książkę z tej serii już wiedziałam, że po książki Carrie Elks mogę sięgać w ciemno. Zachęcam bo naprawdę warto, wszystkie części są bardzo przemyślane i wciągające.

Uwielbiam serię o siostrach Shakespeare i motyw czterech pór roku. Jestem wielką fanką tej serii i z przyjemnością do niej wracam. W każdym tomie jest dużo miłości oraz życiowych problemów, ale z dużą dawką mądrości.
To co w tych książkach jest najpiękniejsze to to, że treść nawiązuje do pór roku i w każdej z nich jest obsadzona inna siostra. Są oczywiście elementy wspólne, które łącza cztery książki w całość, ale można je czytać oddzielnie. Każda z sióstr mierzy się z innymi problemami, a w tle oczywiście gorący romans. Jest wątek, który łączy te cztery siostry i uważam, że to właśnie on sprawia, że cała seria jest taka ciepła o przyjemna w odbiorze, wzbudzając w czytelniku tylko pozytywne emocje.