Mroczna krypta recenzja

Trochę zajęło mi przeczytanie tej książki, nie przeczę, a to wszystko dlatego, że między nami nie zaiskrzyło, a to niezła cegiełka. Powiem tak, to fajna historia, całkiem niezła książka, ale zabrakło jej tego czegoś.

Mac traci młodszego brata w wyniku wypadku, nie może się pozbierać po tej stracie, żałobę przeżywa w inny sposób niż jej rodzice, przez co następują między nimi spięcia. Jednak Mac poza bratem straciła również dziadka, swojego najlepszego przyjaciela, który wprowadził ją w niezwykły świat - do Archiwum. Mac została jego następcą, została Strażniczką i musiała chronić swoje terytorium przed Historiami, którym udało się uciec - co to znaczy? Jakie Historie? Kiedy ktoś umiera, jego Historia spoczywa w Archiwum, to taki jakby cmentarz. Jej rodzina postanawia zacząć wszystko od nowa, przenoszą się w nowe miejsce, otwierają nowy biznes, a dziewczyna musi odnaleźć się w nowej rzeczywistości, w nowym życiu.

Mroczna krypta składa się z dwóch tomów - pierwszy to wprowadzenie, dzieje się tam całkiem sporo, mamy zwrot akcji, tajemnice, śledztwo, złoczyńce... drugi tom jest już spokojniejszy, skupia się na pokonaniu traumy, dale równolegle pojawiają się kolejne zagadki, a Mac ponownie próbuje je rozwiązać na władną rękę. Ta druga część skupia się także na jej relacjach z innymi, a końcówka to taki mały rollercoaster, nie ukrywam, że podobała mi się znacznie bardziej od pierwszej.

Książka wzbogacona jest także o wspomnienia, od czasu do czasu autorka rzuca nam ich fragmenty w celu lepszego zapoznania się z daną kwestią. Najczęściej są to rozmowy Mac i jej dziadka, ale nie tylko.

Styl Victorii jest już dla mnie charakterystyczny, tutaj również od razu można było poczuć, że to jej dzieło. Fajna książka, ale jakoś nie urzekła mnie tematyka Archiwum i Historii, jako że drugi tom skupiał się na nich mniej to pewnie dlatego bardziej mi się spodobał, tak więc dobrze się czytało, było w porządku, ale nie ciekawiło mnie jakoś bardzo i nie czytałam z wypiekami na twarzy. Po prostu spoko książka i tyle.

Ode mnie 6/10, nie było źle, ale oczekiwałam więcej.