Drugie oblężenie recenzja

Max McDaniels to chłopak wyjątkowy i z całą pewnością ogromnie utalentowany. Jako główny bohater sprawdza się świetnie, dlatego też z ogromną ciekawością sięgnęłam po drugi tom młodzieżowej przygodowej, fantastycznej serii "Gobelin", której autorem i ilustratorem jest Henry H. Neff.

Tu od samego początku bardzo dużo się dzieje, a poszukiwania magicznego przedmiotu oraz klątwa przebiegłych wiedźm, zmuszają grupę bohaterów do odbycia niebezpiecznej podróży. I ta książka cała jest opowieścią drogi. Nie jest to jednak przyjemna i powolna wycieczka, a morderczy wyścig z czasem, który w trakcie całej historii kilka razy zupełnie zmienia swój bieg. Zwrotów akcji mamy tu bardzo dużo, a tempo jest niesamowicie szybkie- tak szybkie, że ja chwilami czułam się w tym wszystkim zagubiona. Wydaje mi się, że jest w tym wszystkim za dużo chaosu, oraz myślę, że autor miejscami włączał w opowieść zbyt dużo magicznych elementów, ale z drugiej strony dzięki tym zabiegom zdecydowanie nie ma nudy.
Jest dużo przygody, trochę nowych postaci, nieznane magiczne światy i przedmioty, ale też tom drugi jest zdecydowanie bardziej mroczny i krwawy niż pierwsza część.
Całą idee Rowan znamy doskonale z "Obrońcy Rowan", dlatego też tutaj dowiadujemy się odrobinę więcej o głównych postaciach i odkrywamy niejedną tajemnicę z przeszłości, poznając przy tym zupełnie nieznaną historię samego Maxa.

Zakończenie to zdecydowanie najmocniejszy punkt całej książki. Z pewnością zaskoczy każdego, ale też nie rozczaruje.
"Drugie oblężenie" to świetnie rozwinięcie tematu, z zaskakującym zakończeniem pozostawiającym niedosyt. Widać też jak przez krótki czas zmienił się Max. Z przestraszonego, jeżdżącego z tatą do muzeum chłopca, wyrósł na prawdziwego i nieustraszonego wojownika, który sam musi podejmować poważne decyzje.
Tak samo jak po pierwszej części- tutaj też czuję, że jeszcze wiele odkryję w tym magicznym uniwersum i dalej nie mam pojęcia jak to wszystko się potoczy. Ciekawe jak po tym wszystkim będzie wyglądał świat.