Effie, po zniknięciu Lucasa i Tonego, próbuje żyć z brzemiem tragicznych wydarzeń, które m.in. doprowadziły ich przyjaciela, Michaela, do walki o życie. W codziennym funkcjonowaniu pomagają sobie nawzajem przyjaciele, Max, Sky, Madison, Philipe, Emily i brat Effie, Jake... Wszystko po jakimś czasie wraca do normy, a zagrożenie zostaje chwilowo zażegnane. Jednak wkrótce okaże się że to cisza przed burzą, która przyniesie wszystkim naszym bohaterom ogrom cierpienia i bólu, który nawet nie będą potrafili sobie wyobrazić. A wszystko to będą zawdzięczać tajemniczemu Chrisowi, który umiejętnie wprowadzi całą paczkę przyjaciół w rozgrywki Czarnej Gwiazdy, śmiertelnie niebezpiecznej gry... Która kilka lat wcześniej przyniosła niektórym bohaterom wielkie, niezagojone jeszcze rany. Rozpoczyna się walka o przetrwanie, z której nie wszyscy ujdą cało... Wszystko wydaje się skrupulatnie zapalnowane, a każdy ruch samozwańczego gangu, przewidziany przez wroga. Jak skończy się ta historia?
"Nie każdemu jest pisane być razem. Nie każda historia musi kończyć się szczęśliwie. I przede wszystkim - nie każde pożegnanie jest ostatnim"
"Dreadful. Otchłań ciszy i spokoju"...to powieść, w której bardzo dynamiczna fabuła nie pozwala na chwilę odetchnąć, pędząc z coraz to bardziej zaskakującymi zwrotami akcji. I gdy już wydawać by się mogło, że w końcu będziemy cieszyć się happy endem, autorka zaskakuje nowymi wątkami, które pozostawiają nas w niemałym szoku. Bohaterów, którzy dali się poznać w pierwszym tomie, czeka wiele przygód, a ukazane między nimi relacje ulegają rozwojowi, zmuszając ich czasem do przeprocowania pewnych niezagojonych ran i sporów między sobą. Jednak w obliczu realnego zagrożenia wszyscy są w stanie oddać zycie za przyjaciela...i to było naprawdę piękne, nawet wzruszające. Nasza główna bohaterka, Effie, która miejscami prowadziła narrację, została tutaj nieco odsunięta na rzecz innych bohaterów. Podobało mi się to, ponieważ przybliżyło nam to poznanie motywacji innych bohaterów. Moim zdaniem, niektóre wątki fabularne, zostały niestety troszkę naciągnięte, co wpłynęło na ich małą autentyczność. Nie mniej jednak mogą one czasem mrozić krew w żyłach. Jednak z drugiej strony, czasem miałam wrażenie, że niektórym wątkom poświęcono zbyt mało uwagi na rzecz kolejnych rozgrywających się wydarzeń. Emocji i uczuć nie zabrakło. Relacja Lucasa i Effie ,ciągle ewoluowała i rozwijała się w prawidłowym kierunku, pomimo pewnych perturbacji, aby na sam koniec nas totalnie zaskoczyć... I ich wątek, podobnie jak wiele innych, pozostawiać otwartym. Powieść niewątpliwie dedykowana dla młodego czytelnika, ale myślę, że i wśród starszych znajdzie swoich fanów. Jeśli nie Poznaliście pierwszego tomu, radzę zacząć od niego, ponieważ w drugiej części jest wiele odniesień do poprzedniej. Książkę, pomimo swojej średniej obszerności, liczącej ponad 500 stron, czyta się naprawdę szybko i przyjemnie. Książka dosyć wartościową pod wzgledem problematyki, której dotyka, a mianowicie: kwestii samotności, radzenia sobie z utratą ukochanej osoby, walki o siebie, zdrady, zaufania czy empatii.