Drugi sen recenzja

"Książkę otrzymałam z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl"

Robert Harris angielski powieściopisarz, scenarzysta, dziennikarz, komentator polityczny, autor bestsellerów. Patrząc na Jego dorobek pisarski można rzec, wow sporo tego. Tym bardziej jeśli czytamy - autor bestsellerów można pomyśleć, że musi być naprawdę dobry w tym co robimy i wtedy zdarza się "brać takiego autora" w ciemno. Czy słusznie?
To moje pierwsze spotkanie z Panem Harrisem, chociaż mam na półce Jego inną książkę, która czeka cierpliwie na swoją kolejkę i muszę przyznać,że jestem nieco rozczarowana. Czytając opis, chyba spodziewałam się czegoś lepszego. No ale do rzeczy...

Ksiądz Christopher Fairfax przybywa do maleńkiej położonej na odludziu wioski Addicott żeby pochować zmarłego proboszcza. Zaskakuje Go fakt, że mieszkańcy wioski wcale nie witają Go z wielkim zapałem, wręcz przeciwnie, księdzu towarzyszy uczucie nieufności i niechęci.
Z pozoru przewidywana krótka wizyta zmienia się jednak niespodziewanie w nieco dłuższy pobyt wśród tych specyficznych ludzi, dlaczego? otóż Fairfax zaczyna podejrzewać, że śmierć proboszcza wcale nie była wynikiem nieszczęśliwego wypadku tylko morderstwa.

Rozpoczynając czytanie, odnosi się wrażenie, że czasy w których dzieje się akcja książki, to dalekie średniowiecze, jednak bardzo szybko przekonujemy się, że tak naprawdę przedstawiona fabuła toczy się po Apokalipsie, która czasowo jest naszą współczesnością.
Tam władze sprawuje Kościół, który za głoszenie i rozpowszechnianie herezji wymierza surowe kary.

No i dobra, wszystko fajnie i ciekawie się zapowiada ale jak dla mnie trochę na dobrej zapowiedzi wszystko się kończy. Autor nieco mocno "popłynął" ze swoją wyobraźnią i ja rozumiem, że to książka, że tutaj wszystko się może wydarzyć, ale halo halo, niech to ma tak zwane ręce i nogi.
Jeżeli autor decyduje się nam przedstawić okres średniowiecza, to oczekuję czytając, że ludzie będą się zachowywać jak na ten okres przystało i jak ten okres znam z historii tak?
Czytając odnosiłam wrażenie, że autor chwilami sam się w tym wszystkim gubił. Najbardziej jednak doskwiera mi zakończenie, a raczej jego brak. Wszystko zostało pozostawione bez potrzebnej kropki na końcu, można podejrzewać, że będzie kontynuacja w drugim tomie, aczkolwiek nie jestem do końca przekonana czy taki był zamiar autora.
Czyta się dość szybko i płynnie, to trzeba oddać, ale chyba tylko dlatego, że ciągle oczekujemy na efekt wow.

Nie chciałabym się poddawać po pierwszym spotkaniu, dam szanse autorowi raz jeszcze, co z tego będzie? tego nie wiem, liczę jednak, że zapowiadane bestsellery okażą się lepsze niż "Drugi sen".