Sztuka prostoty recenzja

Minimalizm czy rozbudzanie potrzeb?

WYBÓR REDAKCJI
Autor: @Asamitt ·3 minuty
2019-12-23
1 komentarz
15 Polubień
 Człowiek obrasta we wszelkiego rodzaju przedmioty. Oczywiście z czasem niektóre tracą w naszych oczach i się ich pozbywamy, ale i tak uważam, że większość z nas niepotrzebnie trzyma znaczny balast u siebie. Ponieważ jestem w trakcie wyprzedaży nieużywanych juz ubrań, zbędnych książek, przeglądania i wyrzucania niepotrzebnych czasopism czy papierów, które na obecna chwilę są już tylko makulaturą (same rozliczenia z urzędem skarbowym leżały od 2003r) stwierdziłam, iż podparcie się taką książka jeszcze bardziej zmobilizuje mnie do wniknięcia w głąb.. tego bajzlu.
 
 Liczyłam na jakieś mądrze skonstruowane przesłanie, bo wszystko co związane z myśleniem 'maximum powierzchni - minimum rzeczy' wywodzi się z ducha japońskiej kultury. Skoro zaczęłam porządkować półki w szafach to może należało by też uporządkować własne spojrzenie na to co w okół mnie. Założenie bardzo dobre, tylko że Dominique Loreau wprowadza więcej chaosu niż uporządkowania. Podstawą jej rozważań jest szeroko pojmowany minimalizm, w każdym możliwym aspekcie. Choć może też nie do końca. Jej minimalizm odnosi się do kreowania swojej rzeczywistości w mieszkaniu, biurze czy zakresie ubierania się, co niby powinno mieć swoje konsekwencje w mniejszym wydawaniu pieniędzy. Ale zaraz potem czytam, żeby z wydatkami postępować mądrze i kupować tylko rzeczy droższych marek, bo tylko są godne uwagi i starczą na dłużej. Juz ja mogłabym tu wymienić kilka rzeczy kupionych drożej i ich szybkiego zniszczenia/zużycia. Do tego zaopatrzyć się w dziesiątki szczotek, szmatek - każda miałaby służyć do czegoś innego. I najlepiej każdego dnia rano jeszcze przed wyjściem do pracy! posprzątać dom. Wiadomo, po przyjściu popołudniu/wieczorem czeka nas już tylko błogi relaks w lśniącym domostwie. Przy założeniu, że mieszka się samemu, bo nie wyobrażam sobie, że dzieci to jakies roboty, które niczego nie przestawią, nie upaćkają czy nie zniszczą.
 
 Raził mnie też ton wypowiedzi, w którym wyczuwa się rozkazy, nakazy, a przecież nikt nie będzie chętny do zmian pod wpływem czyjegoś rozkazującego nawoływania. Ostatecznie to do nas należny decyzja, co i kiedy wyrzucimy z naszej przestrzeni. Czasem żeby dobrze się poczuć w swoim otoczeniu wystarczy poprzestawiać większe sprzęty albo żeby nadać nowego ducha wnętrzu i pozamieniać dodatki (przy założeniu,ze jednak nie ma się ich nagromadzonych w olbrzymiej ilości). Osobiście nie jestem zwolenniczką "czystej" wręcz sterylnej powierzchni, gdzie nie uświadczy się osobistych akcentów. W takich wnętrzach czuję się źle, zamiast przypływu energii jestem po jakimś czasie zmęczona. Czy można być zmęczonym otwartą przestrzenią z niewielką ilością mebli? Ano można. Wysoko cenie sobie przytulność. O wiele bardziej wole mniejsze pokoje, w których są mniejsze szanse na pola bez jakichkolwiek rzeczy. Nie należny tego mylić z zagracaniem i ustawianiem obok siebie, szafek, szafeczek, półek i stolików czy co tam jeszcze.
 
 Po przeczytaniu książki stwierdzam, że mnie zamiast minimalizmu bardziej przyda się równowaga osiągana przy zmniejszeniu stanu posiadanych rzeczy, niż wyrzuceniu połowy tego co jest. Nie będę szczęśliwa, gdy pozbędę się 80% przedmiotów, ani gdy zminimalizuję kolorystykę wnętrza. Zwyczajnie mam tak, że w białych ścianach się duszę, tak samo jak przy dwóch sprzętach na powierzchni 9m2. Już tego próbowałam i zamiast doznać euforii uciekałam z tego pomieszczenia, bo nawet myśli nie potrafiłam tam zebrać. Wynika z tego, że nie posiadam wyczucia stylu i głównie to uświadomiła mi pani Loreau.
 
 Co zastanawiające minimalizm tylko tak ładnie wygląda z wierzchu, bo siedzą w nim setki złotych utopionej kasy. Masz posiadać minimum, ale za najwyższa cenę, bo to oznacza jakość. Jakość rzeczy przełoży się na jakość twojego życia. Co znaczy,że bez odpowiednio drogiej oprawy jestem nikim. A nawet więcej, nie zyskam bez tego szacunku! Kończę z minimalizmem. Przez tę książkę zastanawiam się czy dalej porządkować moją przestrzeń, a założeniem było przecież dążenie do minimalizmu, który obecnie zaczynam postrzegać odmiennie. Na dobrą sprawę dzięki tym poradom musiałabym zakupić sporo rzeczy, bez których ponoć nie mogę się obyć, a ja czuje, że są dla mnie zupełnie zbędne.  Nie widzę też ścieżki łączącej wywody Autorki z podejściem buddyjskim do życia, już choćby w kwestii co do przepływu strumienia świadomości, czy nadmiernym skupianiu się na naszym ciele, ale nie w aspekcie odczuwania czy przemyśleń, medytacji, a głównie dbałości o jego pielęgnację.
 Ta książka bardziej przypomina mi marketingowe podejście do życia. Przyświeca jej bardziej cel nawoływania do kupowania najdroższych rzeczy i rozbudzania potrzeb, a niżeli skłaniania się do prostoty w oglądzie rzeczywistości. 

Moja ocena:

× 15 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Sztuka prostoty
3 wydania
Sztuka prostoty
Dominique Loreau
6.6/10

Prowadząc skromniejsze życie wzbogacasz swoją egzystencję. Współczesne społeczeństwo konsumpcyjne twierdzi coś innego? Nie wierz. Mieszkająca od wielu lat w Japonii Dominique Loreau przyjęła styl życ...

Komentarze
@Zakreconaa_19
@Zakreconaa_19 · prawie 5 lat temu
Co jakiś czas lubię przeczytać poradnik. Staram się też ograniczać niepotrzebne rzeczy, chociaż nie zawsze to wychodzi 🙈
× 1
@Asamitt
@Asamitt · prawie 5 lat temu
Taaak ograniczyć. Byleby nie zastępować starych nowymi. No chyba, że chodzi o książki:D
× 1
Sztuka prostoty
3 wydania
Sztuka prostoty
Dominique Loreau
6.6/10
Prowadząc skromniejsze życie wzbogacasz swoją egzystencję. Współczesne społeczeństwo konsumpcyjne twierdzi coś innego? Nie wierz. Mieszkająca od wielu lat w Japonii Dominique Loreau przyjęła styl życ...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Pozostałe recenzje @Asamitt

Sztuka dawania prezentów
Podaruj chwile, ciesz sie wspólnymi momentami

"Sztuka dawania prezentów" to nie jedynie lekka historia przyprószona śniegiem dojrzewająca w klimatycznej końcówce roku. Szczęsna umożliwia czytelnikowi spojrzenie na p...

Recenzja książki Sztuka dawania prezentów
Dolna Wilda
Liryczność wg Pasewicza

Byłam szczególnie ciekawa Autora po odkryciu, iż jest jednym z tych, który został uhonorowany nagrodą Angelusa (2022r). Słyszałam o tej nagrodzie, wydawała się być mało...

Recenzja książki Dolna Wilda

Nowe recenzje

Gniew Smoka
KING BRUCE LEE KARATE MISTRZ...
@maciejek7:

Książka „Gniew Smoka. Jak walczył Bruce Lee” dla mnie była tak wciągającą lekturą, jakbym ponownie oglądała film z Lee ...

Recenzja książki Gniew Smoka
Dziewczyna Szamana
Oczy szeroko otwarte
@spiewajacab...:

Pewnego dnia siostra Niki, Klara, znika bez śladu. W okolicy grasuje seryjny morderca. Policja bagatelizuje sprawę, Nik...

Recenzja książki Dziewczyna Szamana
Tymek i Mistrz. Strachy na lachy
Humor, magia, przygoda i komiksowa jakość!
@Uleczka448:

Mówiąc kolokwialnie... – „Tymek i Mistrz rządzą”! Rządzą, czyli stanowią jedną z najciekawszych par komiksowej sztuki d...

Recenzja książki Tymek i Mistrz. Strachy na lachy
© 2007 - 2024 nakanapie.pl