Śladów pobicia brak. W pułapce przemocy domowej recenzja

Był zupełnie zwyczajny. Uroczy. Z poczuciem humoru. Dbał o nią. Ona się zakochała. Uległa jego urokowi. Ślubowali sobie miłość. Dozgonną. Już na zawsze. Razem. Nagle czar prysł. Tylko nadzieja się tliła, że w końcu będzie lepiej.

W oczach znajomych byli idealną parą. Nikt nie wnikał, co dzieje się za zamkniętymi drzwiami. Czasem było coś słychać. Kolejny raz. I znowu to samo. Pewnie zwykła sprzeczka. Ktoś się odważył. Zadzwonił po pomoc. Puk, puk. Otworzyła. Przestraszona. Wszystkiemu zaprzeczyła. Panie władzo, wszystko w porządku.

Czy powyższe sytuacje brzmią znajomo?

Dlaczego ona go nie zostawi? Dlaczego go broni? Dlaczego nikt z tym nic nie zrobi? Dlaczego system nie działa, tak jak powinien? Dlaczego milczymy? Dlaczego tak bagatelizujemy ten problem?

Bardzo długo tę książkę czytałam. Musiałam ją sobie dawkować. Temat przemocy domowej dotyka ogromną ilość osób. W większości przypadków to kobiety są ofiarami. Taką mamy kulturę. „Problemy rodzinne” wiążące się z przemocą są codziennością. Nawet nie zdajmy sobie z tego sprawy. Nikt przecież nie będzie się wtrącać w cudze życie. Mimo otwartych oczu, czasem nie widzimy co się dzieje. Czasem widzimy, ale wolimy milczeć. Czasem mówimy, ale inni nie dopuszczają do siebie naszych słów.

Ta książka wywołuje duży dyskomfort, a czasem nawet poczucie bezsilności. Autorka oddała głos ofiarom, sprawcom oraz aktywistom. Nie serwuje nam gotowych rozwiązań. Raczej skłania do krzyku, aby o tym problemie było głośniej. Wydawać by się mogło, że problem nas nie dotyczy. Okazuje się jednak, że jak spojrzymy ten temat szerzej, dotyczy on całego społeczeństwa.

Racheal Louise Snyder opisała sytuację w Stanach Zjednoczonych. Ale czy u nas, w Polsce, jest inaczej?

Mimo ciężkiego tematu, tę książkę warto przeczytać. Na pewno przypadnie do gustu wszystki, którzy lubią i chętnie czytają literaturę faktu / non fiction / reportaże.

Książka zdobyła wiele nagród oraz została uznana za jeden z najlepszych tytułów 2019 roku przez "The New York Times".