Głowna bohaterka Eliza ma 28 lat, pracuje jako świetliczanka i wiedzie spokojne życie. Spokój niestety przerywa dwóch mężczyzn. Bruno, zwany inaczej Janko Muzykantem poznał się z Elizą dziesięć lat temu, kiedy byli nastolatkami. Zakochał się w niej, lecz ona nie odwzajemniała jego uczuć. Grał jej na każdym kroku na skrzypcach i tym samym był dla niej zbyt romantyczny. Na dyskotece pełnej młodzieży poprosił DJ-a o puszczenie walca. Bohaterka właśnie wtedy zraziła się do niego. Teraz jednak powrócił. O 10 lat starszy, bogatszy w nowe doświadczenia, a także wciąż w niej zakochany. Na drodze jej życia pojawia się jednak także lekarz, którego poznała dzięki swojemu wychowankowi ze świetlicy. Randki z Adamem, spotkania z Brunem. Dwóch mężczyzn starających się o względy dziewczyny. Mimo, że to Adam był tym przedsiębiorczym i przebojowym facetem, serce Elizy kierowało się ku muzykowi, który swą poetycką duszą zaczarował ją. Jednak los płata figle i także było w tym przypadku. Pewien incydent sprawił, że bohaterka nie miała wyboru, a rozum wygrał z sercem. Chociaż... nie do końca. Serce także będzie miało swój udział.
Lektura trafiła do mnie z akcji Włóczykijka. Szczerze mówiąc nie wiedziałam czego się po niej spodziewać. Tytuł nic mi nie mówił, autorka także nie. Zaraz, gdy tylko wzięłam książkę w ręce, zaczęłam ją czytać. Pisana lekko, przyjemnie, językiem, który przemawia do czytelnika. Czyta się ją bardzo szybko. Bohaterka wykreowana w sposób, którego nie da się nie lubić. Sympatyczna, dobra, wychowana, uczciwa. Same superlatywy. Co prawda brakowało wad, ale mimo wszystko, polubiłam Elizę. Co do dwóch mężczyzn, to tak naprawdę nie wiedziałam, za którym mam stać murem. Bruno romantyk i jego początkowe rozważania o przeznaczeniu i miłości były słodkie, po pewnym czasie zaś swoimi ckliwymi tekstami potrafił mnie zirytować. Adam znowu mówił tylko o sobie, był egoistyczny i nie liczył się ze zdaniem Elizy. To on decydował. Jak się później okazało dla niego najważniejsza była praca (chociaż tego bym pracą nie nazwała), nie rodzina. Myślę, że jego nie lubiłam nawet przez chwilę. Tacy mężczyźni jak on przekreśleni są z góry. Z dwojga złego to Bruno kibicowałam i już przeżyłabym nawet te komentarze o przeznaczeniu i miłości. Niech mu będzie.
Muszę także wspomnieć o Magdzie, przyjaciółce Elizy. Nie była ona żadną z głównych ról, jednak ta sympatyczna osoba zawładnęła moim sercem najbardziej. Wesoła, troszkę roztargniona, szalona. Pracowała w aptece i szukała na siłę mężczyzny swojego życia. Często trafiała na niewłaściwych, ale zwyczajnie się tym nie przejmowała i była gotowa szukać dalej.
Jak to ostatnio mam w zwyczaju (co też mnie coraz bardziej drażni), trafiam na literówki. W tym przypadku także było ich trochę, no ale spróbuję przymknąć na to oko.
Myślę, że każdy kto lubi obyczajowe, ciepłe i zabawne powieści o miłości, dokonywaniu życiowych wyborów i przeznaczeniu, powinien przeczytać tę książkę. Właśnie dla ludzi, którzy lubią takie książki, lektura ta powinna wędrować dalej.
Książkę dostałam z akcji Włóczykijka, dzięki Wydawnictwu Prozami.