Z widokiem na miłość recenzja

Holly ma wszystko w życiu zaplanowane. Kocha architekturę i jej poświęca cały swój czas. Aby raz do roku pozwala sobie na dzień żałoby po śmierci matki. Podczas właśnie tego dnia Holly zostaje ściągnięta do pracy, jednak przedtem poznaje pewnego mężczyznę, który kompletnie zawrócił jej w głowie. Okazuje się, że to jeden z klientów, dla którego ma wykonać projekt. Poukładany i stabilny świat dziewczyny zostaje rozchwiany. A przystojny i rezolutny Ryan będzie chciał wkroczyć do jej prywatnej przestrzeni. Czy Holly mu na to pozwoli? Co stanie tej dwójce na przeszkodzie? Czy ich znajomość zagrozi młodej kobiecie utratą pracy?

Gdy przeczytałam opis tej książki i zobaczyłam okładkę, sądziłam że będzie to typowy romans, taki dla relaksu przy którym nie trzeba się zbytnio skupiać. Jakie było moje zaskoczenie, gdy zaczęłam lekturę i wciągnęłam się w nią bez reszty! Ta książka zaskoczy niejedną osobę!

Ta książka nie opowiada tylko o miłości wśród projektów architektów. Znajdziecie w niej znacznie więcej, na przykład jak ludzie przechodzą żałobę, jak ważna jest rozmowa z bliskimi czy jak wyglądają toksyczne związki. Na pewno nie będziecie się przy niej nudzić!

Bohaterowie zostali także dobrze wykreowani. Holly to dziewczyna, która pokazuje się światu jako niezależna, twardo stąpająca po ziemi kobieta. Jednak w środku to kucha osoba, która nadal przeżywa stratę najbliższej osoby. nie pada również od razu w ramiona nowo poznanej osobie, tylko myśli o konsekwencjach swoich czynów. Dba o przyjaciół i bliskich. Zaś Ryan to facet, który zawsze dostawał to co chciał. Jest silny, mądry i przystojny i to dużo mu ułatwia. Jednak gdy chodzi o kobiety to jest prawdziwym gentelmenem.

Podsumowując, “Z widokiem na miłość” to świetna pozycja dla osób, które szukają o romansach czegoś więcej niż szaleńcza miłość i gorące sceny łóżkowe. Czyta się ją szybko i z zapartym tchem, zwłaszcza pod koniec! Dlatego tak miło mnie ona zaskoczyła i mam nadzieję, że także dacie jej szansę i sami przeżyjecie tą historię.