Miłość w czasie zagłady recenzja

Nie miałam dużych oczekiwań jeśli chodzi o tę książkę. Założyłam, iż wpisuje się ona w tak popularny od kilku lat nurt beletrystycznej literatury obozowej, którą spopularyzowałam Heater Morris i jej "Tatuażysta z Auschwitz". Daleka jestem od zaciekłej krytyki takich pozycji, bo uważam że mogą one zachęcić czytelników do sięgnięcia po bardziej ambitne pozycje dotykającą tematu II wojny światowej jak wspomnienia, pamiętniki czy literatura popularno-naukowa. Wiele z nich jednak mija się z prawdą historyczną, snując niestworzone historie, których tłem są obozy koncentracyjne czy żydowskie getta stające się areną miłosnych uniesień i wielkich namiętności.

"Miłość w czasie zagłady" Dominika W.Rettingera na pierwszy rzut oka (patrząc na tytuł i okładkę) wpisuje się w ten schemat. To opowieść o losach młodej Żydówki, matki dwójki dzieci która po śmierci męża robi wszystko aby przetrwać w krakowskim getcie. Codzienne wywózki, szerzący się terror i okrucieństwo oprawców nie pozwalają odetchnąć choć na chwilę. Bez pieniędzy i kosztowności, które mogłaby zamienić na jedzenie lub łapówki jest łatwym celem a jej dni wydają się być policzone. Wszystko zmienia się kiedy na drodze Rebeki Aspis staje Oswald Bousko, wicekomendant Schutzpolizei, który będąc częścią niemieckiej machiny śmierci zaczyna odczuwać żal i współczucie dla narodu, który skazany jest na unicestwienie. Hitlerowskie zbrodnie budzą jego sumienie i za cel stawia sobie uratowanie kobiety i jej dzieci. Nie bez znaczenia jest też fakt, iż zakochuje się w niej bez pamięci i narażając własne życie robi wszystko aby całą trójkę przeszmuglować na aryjską stronę.
Historia ta oparta na jest na faktach. Oswald Bousko istniał na prawdę tak jak wiele postaci wymienionych w tej książce jak chociażby właściciel Apteki pod Orłem znajdującej się na terenie getta, Tadeusz Pankiewicz, który uratował wielu Żydów lecząc ich za darmo bądź pomagając w ucieczce.
Autorowi, dzięki wiernemu oddaniu wojennej rzeczywistości, żydowskich zwyczajów i modlitw udało się uniknąć taniej tkliwości, która skazałaby tę książkę na porażkę. Ku mojemu zaskoczeniu dałam się wciągnąć w tę opowieść i nie uważam czasu spędzonego z tą lekturą za czas stracony.

Nie zrażajcie się wiec odrobinę tandetną okładką i tytułem, bo wbrew pozorom jest to wciągająca i wzruszająca historia bliska wydarzeń sprzed kilkudziesięciu lat.

Książka z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl.