„Każdy ma swoje życie do przeżycia, swoją drogę do przejścia”.
Piękna sceneria zaśnieżonego Gdańska, kamienica przy ul. Świątecznej, gdzie mieszka dobrze nam znany z pierwszej części bohater. Albert jest wdowcem i samotnym ojcem czterech córek. Wszystkie są dorosłe, każda ma ciekawą, satysfakcjonująca pracę, żyją w ciągłym biegu. Jedna z nich niedawno wyszła za mąż, co bardzo cieszy martwiącego się o swoje pociechy, coraz starszego ojca. Już niebawem na świat ma przyjść jego pierwszy wnuk. Albert przez cały rok bezskutecznie próbował swatać niezamężne córki, jednak wszystkie jego pomysły kończyły się niepowodzeniem. Zbliżający się świątecznym czas napawa go optymizmem i nadzieją. Wierzy, że to czas cudów i wszystko może się zdarzyć.
Młodym kobietom nie spieszno do zamążpójścia, czy nowy pomysł knującego tatusia się powiedzie? Fabuła ciekawie poprowadzona, dopracowana w każdym szczególe, zadziwia ciekawym pomysłem. SNa uwagę zasługują rewelacyjne dialogi, które często wywoływały mój uśmiech. Pani Dorota z łatwością, wnikliwością i sporą dawką dobrego humoru ukazuje wewnętrzne rozterki, zmagania, porywy serca i bunty naszych bohaterów. Córki pana Alberta – Aurelia, Emilia, Kordelia i Bibianna to kobiety charakterne, pewne siebie, niezależne, zupełnie różne i uparte. Bardzo kochają swojego ojca, ale chcą żyć po swojemu. No i sam pan Albert jego postać niezmiennie mnie irytowała. Starszy pan robi wszystko, aby postawić na swoim, manipuluje, szantażuje emocjonalnie. Robi to wszystko z miłości, ale każdy z nas ma prawo do życia po swojemu. Irytująca i nieomylna w swoim mniemaniu ciotka, nazywana przez siostry „Godzillą”. W pełni zasłużyła sobie na to przezwisko.
Troska o przyszłość dzieci, ciepłe, serdeczne relacje rodzinne, wzajemny szacunek i wsparcie. Miłosne zawirowania, porywy serca, a zdrowy rozsądek. Siostry i ich pomysłowość zadziwiały. Odczuwalny klimat Bożego Narodzenia, czas, w którym cuda się zdarzają. I miłość, która przychodzi zupełnie niespodziewanie. Niepowtarzalny urok Gdańska, pięknie udekorowane uliczki, miejsca, w których bywali nasi bohaterowie, a ja razem z nimi. I gdzieś z daleka słychać szum morza...
Wciągająca, zaskakująca, ciepła opowieść. O wartościach rodzinnych, o przyjaźni i o różnych odcieniach miłości. Miałam wrażenie, że powieść przeczytała się jakby sama. Był to bardzo przyjemnie, z częstym uśmiechem, spędzony czas. Zakończenie bardzo mi się spodobało. Serdecznie polecam całą serię.
https://tatiaszaaleksiej.pl/milosc-w-blasku-kominka/