Miłość i cierpienie, anioły i demony, szczęście i smutek – to właśnie te skrajności najlepiej oddają powieść „Księżyce Jowisza”. To przepełniona emocjami historia dwóch pokiereszowanych dusz, w której nie ma miejsca na łatwe rozwiązania.
Yan jest zagubiony, przepełnia go rozpacz i ból. Ale ma w życiu coś, co nie pozwala mu się poddać. Jest to Drań, którego kocha i nienawidzi jednocześnie. Jednak rzeczywistość w bazie nie jest tym, na co wygląda. Co jest prawdą, a co snem (a może raczej koszmarem)? Kim tak naprawdę jest Drań? I jaką rolę pełnią anioły?
Już na wstępie warto zaznaczyć, że nie jest to powieść dla każdego. Po pierwsze, kluczowy jest tu motyw LGBT. Owszem, ostatnio takie wątki często się pojawiają, jednak z reguły jako tematy poboczne. Tym razem orientacja oraz płeć (a nawet jej zmienność) odgrywają kluczową rolę. Jeśli więc nie lubisz czytać o miłości między mężczyznami, ta powieść nie jest dla Ciebie. Myślę, że warto jest dać tej książkę szansę. Na samym początku miałam wrażenie, że seksualność jest tutaj myślą przewodnią, co nieszczególnie przypadło mi do gustu. Jednak wraz z rozwojem fabuły i licznymi zwrotami akcji odkryłam nieszablonową przygodę.
Drugą sprawą jest erotyka. Autorka nie unika opisów miłosnych zbliżeń, czasem przesadnie dokładnych. Z tego względu jest to tytuł adresowany do czytelników 16+.
„– Mogę ci tylko obiecać pieszczoty nocą i ból w dzień. Będę cię przytulał i odrzucał, chronił i niszczył, dam ci rozkosz i cierpienie. Tak wygląda miłość w moim wydaniu”.
A o co chodzi w „Księżycach Jowisza”? O miłość, o uczucie, które jest silniejsze od śmierci, od wszystkich przeciwieństw losu, a nawet mocy demonów. Dosłownie! Uniwersum tej powieści jest dość skomplikowane, ale dopracowane. Anioły, demony, piekielne kręgi – to dopiero wstęp! Główna część historii rozgrywa się w Zaświatach i chociaż początkowo nic tego nie zapowiada, za całą fabułą stoi ciekawy pomysł. Chociaż opowieść skupia się na relacji między bohaterami, to jednak uniwersum odpowiada za główny zwrot fabularny. Warto podczas czytania zwracać na nie uwagę.
Z kolei wątek miłości wzbudził we mnie mieszane uczucia. Ta relacja jest bardzo toksyczna i początkowo zniechęciła mnie do dalszej lektury. W powieści pojawia się przemoc, wulgaryzmy, wykorzystywanie zależności. Co ciekawe, to wszystko z czasem się wyjaśnia. To nie jest tak, że bohater zachowuje się źle i niewłaściwie, bo taki z niego typ spod ciemnej gwiazdy. Ostatecznie wszystko ma swoje uzasadnienie, nawet przemoc, jednak ja nie lubię takich wątków i chociaż dochodzi do przemiany, to jednak pewien niesmak pozostał. Ale może o to chodziło?
Powieść stawia na silne emocje. Funduje swoim bohaterom prawdziwe piekło, stawia ich przed bardzo trudnymi wyborami i wystawia na niejedną próbę. Dosłownie targają nimi uczucia, które mogą się udzielić czytelnikowi. Jednak nie liczcie na piękną, delikatną opowieść o miłości. Trauma pogania traumę, a nic nie jest normalne i standardowe. I momentami było tego dla mnie za dużo, jakby autorka za wszelką cenę starała się przytyrać swoich bohaterów, przez co mimo wszystko, dystansowałam się do ich losów.
„Brakowało mu powietrza. Przerażenie chwyciło go za gardło. Było coraz ciaśniej. Kolana i dłonie grzęzły mu w lepkim błocie. Gdy tylko podnosił rękę, rozlegało się ohydne mlaskanie i uderzał go smród gnijącego mięsa. Cały był wymazany cuchnącym, lepkim błotem. Przepełniło go przekonanie, że za chwilę zginie pod naporem tej masy. Przeciskał się i przeciskał, aż trafił na wylot i wyskoczył z niego jak korek z butelki”.
Na minus oceniam za to wątek pewnego dziecka. Pojawia się nagle, jest dość dziwny i mam wrażenie, że ostatecznie wykreowany został tylko po to, by popchnąć fabułę do przodu i zaskoczyć czytelnika nagłym zwrotem akcji. Jak dla mnie ten wątek to niewykorzystany potencjał.
Z kolei dużą zaletą powieści są ilustracje. Książka posiada grafiki narysowane przez autorkę, które idealnie oddają bieg wydarzeń i podkreślają klimat powieści.
Trzeba też przyznać, że w książce naprawdę dużo się dzieje. Na początku trudno było mi zrozumieć bieg wydarzeń. Bohater szybko przeskakiwał z miejsca na miejsce, a ja nie zawsze nadążałam za akcją. Jednak ostatecznie uważam, że całość została ciekawie zaplanowana. Najbardziej zainteresowało mnie zakończenie książki, które przenosi historie z Zaświatów to naszej rzeczywistości. Z kolei środek oceniam jako lekko przeciągnięty. Jednak sam pomysł na przechodzenie między światami jest naprawdę ciekawy.
„Księżyce Jowisza” to debiut autorki i to moim zdaniem da się wyczuć. Jednak jej powieść dowodzi też, że ma bogatą wyobraźnie i dużą wrażliwość. Jeśli tylko lubisz wspomniane wątki myślę, że warto dać jej szansę.
Anioły, demony, Piekło, Niebo, okrucieństwo, poświęcenie, pożądanie, poezja, szaleństwo, walka. Ale przede wszystkim miłość. Miłość przekraczająca granicę między życiem a śmiercią. Miłość, która nicz...
Anioły, demony, Piekło, Niebo, okrucieństwo, poświęcenie, pożądanie, poezja, szaleństwo, walka. Ale przede wszystkim miłość. Miłość przekraczająca granicę między życiem a śmiercią. Miłość, która nicz...
Gdzie kupić
Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Pozostałe recenzje @dominika.nawidelcu
Zbyt białe święta
Święta kojarzą się nam ze śniegiem. W końcu nie bez powodu mówi się „białe święta”. Jednak z opadami śniegu bywa różnie. Czasem musi wystarczyć ten… z powieści. Jeśli ma...
Stało się! Zwariowaliśmy i wylądowaliśmy w wariatkowie! I to nie byle jakim, bo w Arkham. Jednym słowem – mamy przerąbane! A może to wszystko spisek? Może ktoś nas wrabi...