"Miłość przedślubna " była moim pierwszym spotkaniem z twórczością Ewy Lenarczyk. Szczerze muszę przyznać, że książka mnie zaskoczyła. Spodziewałam się słodkiego romansu, a otrzymałam wiele emocji i ludzi, którzy dążą w życiu do szczęścia, ale borykają się również z takimi samymi problemami jak każdy z nas.
Miłość - Wielu z nas o niej mówi, inni twierdzą, że och to nie dotyczy. Niemniej jednak Miłość pojawia się w naszym życiu niemal na każdym kroku. Miłość rodziców, Miłość drugiej osoby, Miłość dziecka. Jest ona w naszym życiu obecna każdego dnia i niemal na każdym kroku. W życiu każdy pamięta swoją pierwszą Miłość, pierwsze zakochanie, które sprawia, że nasze serce po raz pierwszy zaczyna bić mocniej, a na widok drugiej osoby uśmiech sam wędruje na naszą twarz. Przecież przysłowiowe "motyle w brzuchu" istnieją! Sama też ich doświadczyłam i doskonale do dziś pamiętam!
Adam miał zaplanowany ślub, pewien że znalazł miłość swojego życia, gdy w przeddzień ślubu Narzeczona oznajmia mu, że zmieniła zdanie i ślubu nie będzie. Postanawia udać się w zaplanowaną podróż poślubną sam, jednak na miejscu w Maroku okazuje się, że w tym samym apartamencie została ulokowane Anna, która zabawnym zbiegiem okoliczności nosi to samo nazwisko i jest z tego samego miasta. Szereg zabawnych zdarzeń sprawia, że Adam i Anna brani są za małżeństwo, a swoje wakacje będą zmuszeni spędzić w jednym apartamencie. Anna to kobieta, która tuż przed wyjazdem przeszła operacje usunięcia oponiaka i nie chce obnosić się ze swoim wyglądem, a wolałaby ukryć się przed światem.
Nic tak nie zbliża jak wspólne rozmowy, zwierzenia, wspólne milczenie. O tym właśnie przekonują się bohaterowie tej powieści.
Każdy w życiu miewa swoje wzloty i upadki, lepsze i gorsze momenty. Bardzo często zdarza się, że te gorsze chwilę potrafią nas jeszcze bardziej umocnić i sprawić, że osoby które były w Tym momencie z nami stają się dla nas bardzo ważne, wręcz zaczynają być naszym całym światem. To właśnie podczas pokonywania trudności dowiadujemy się na kogo w życiu tak naprawdę możemy liczyć. Myślę, że umocnienie relacji Adama i Anny nastąpiło w tak znacznym stopniu właśnie głównie z tego powodu. On na chwilę po porzuceniu przez kobietę nieomal przed ołtarzem, ona borykała się z problemami zdrowotnymi. Te trudne momenty w życiu zdecydowanie pomogły w budowaniu ich relacji, gdzie zaczynali od czystej karty i mogli liczyć na swoje wzajemne wsparcie. Bohaterowie książki są wyraziści, ale zarazem skromnie, czym autorka bardzo mnie ujęła. Wykreowani z odpowiednim wyczuciem i smakiem. Chyba bohaterów tej powieści nie mogłam nie polubić. Zwyczajni, mili ludzie, którym życie dało jednak w kość!
Mimo, iż spodziewałam się jedynie lekkiego, wakacyjnego romansu, to otrzymałam wartościową historię o miłości, pokojywaniu życiowych trudów, docenianiu w życiu każdej chwili I przede wszystkim o miłości. Jej sile, możliwościach i wielkości. To wspaniała historia, którą została napisana w bardzo przyjemny i przystępny sposób. Podczas czytania nie zabrakło momentów śmiechu, ale i momentów wzruszeń.
Jest to książka niemal dla każdego, a już z pewnością przypadnie do gustu osobom, które lubią piękne, miłosne uniesienia! Bardzo serdecznie polecam, myślę że podobnie jak ja się nie zawiedziecie!
Za możliwość przeczytania I zrecenzowania książki bardzo dziękuję portalowi sztukater.pl