Chłopiec, kret, lis i koń. Przepiękne i wybuchowe połączenie charakterów. Mały chłopiec dopiero wkraczający na drogę życia. Kret – wierny towarzysz chłopca, lubiący przepyszne ciasteczka. Lis – mądry chytrusek. Koń – oaza spokoju i rozsądku. Czy przemierzając świat w takim towarzystwie można się nudzić? Nie ma takiej możliwości. Ale za to wiele można się od siebie wzajemnie nauczyć, zauważyć rzeczy dotychczas niewidoczne i niedostrzegalne, spojrzeć na świat z innej perspektywy.
Chłopiec, kret, lis i koń przemierzają bezkresną i daleką drogę w poszukiwaniu domu. Swojego domu na ziemi. Domu w znaczeniu głębszym. Dla nich dom to nie tylko pomieszczenia do zamieszkania, ale atmosfera, rodzina i przyjaciele, ciepło i zrozumienie. A dla ciebie czym jest dom? Zastanów się chwile i spróbuj odpowiedzieć na to pytanie. Czy odpowiedź cię zaskoczyła? A może spodziewałeś się innej …
Ta mała książeczka, zawierająca tak niewiele treści, jest niesamowicie bogata życiowo. Prawie każde z padających w niej zdań może śmiało i zdecydowanie służyć za życiowy drogowskaz, naukę godną do naśladowania i kultywowania. Bo tak naprawdę to lektura obowiązkowa dla dzieci, ale dorośli też powinni po nią sięgnąć. Nie zaszkodzi, a może przynieść tak wiele dobrego.
„- Czy to nie dziwne? Widzimy tylko to, co jest poza nami, a prawie wszystko dzieje się w nas”.
Chłopiec, kret, lis i koń to lektura o miłości i przyjaźni, poszukiwaniu swojego miejsca na ziemi, swojego domku. Uczy wrażliwości i zrozumienia dla drugiej osoby, wskazuje, którą drogą warto podążać, aby nie zbłądzić i nie pominąć w życiu tego co ważne i istotne. Aby spoglądać w przyszłość nadzieją i optymizmem, aby umieć się cieszyć z małych rzeczy. Gdy przyjaciel się uśmiechnie czy ktoś powie ci dobro słowo. Małe i drobne gesty, ale jak wielkie i doniosłe. Nie jest sztuką być zadowolonym, gdy zawsze wszystko jest dobrze, jest umiejętnością cieszyć się, gdy jest ciężko i pod górkę, gdy nie świeci słońce, ale pada deszcz.
„-Gdy zaczyna ci się wydawać, że nie masz wpływu na wielkie sprawy …
… skup się na tym, co kochasz i masz pod nosem – poradził koń”.
Książka jest dostojnie wydana. W twardej oprawie, grube i nie niszczące się kartki przepełnione wieloma artystycznymi obrazkami. Aby je zrozumieć, trzeba wniknąć w głąb tej lektury, zaczerpnąć tchu i pozwolić wyobraźni, aby się wyzwoliła. Gwarantuję, że nie każdemu ta pozycja się spodoba. Ale wiecie dlaczego? Do takiej lektury trzeba po prostu dorosnąć i dojrzeć. Tym przekazem płynącym z rozmowy przyjaciół powinno się cudnie i powoli delektować, smakować, jak pyszne ciasteczko i uważać, aby za szybko go nie skończyć. Metaforyczne i filozoficzne stwierdzenia nadają smaku wrażliwości. One koją serca, uspokajają i uwrażliwiają nas na drugiego człowieka. Ale też uczą jak być dobrym, miłym i serdecznym. Należy również pamiętać, że wypływające z nas dobro do nas wróci ze zdwojoną mocą. Dlatego też nie bójcie się być dobrzy i mili dla innych, pokazujcie, że można szanować i godnie traktować drugą osobę, wyciągać do niej pomocną dłoń, gdy wymaga tego sytuacja. Nie wstydźcie się emanować pięknym dobrem i szczerym uśmiechem. Zarażajcie innych swoją pogodą ducha. A na pytanie, czy twoja szklanka jest do połowy pełna, czy do połowy pusta, odpowiadaj, że cieszysz się, że ją w ogóle masz ...
Niesamowita książka, cudna i mądra. Z czystym sercem polecam każdemu, każdy w niej znajdzie coś dla siebie. Wystarczy, że jedną naukę z niej zachowasz dla siebie, a twoje życie stanie się bogatsze ...