Miłość na kredyt recenzja

Na swojej drodze codziennie spotykamy różnych ludzi. Jedni są bardziej odważni, inni skryci. Jedni lekkomyślni, drudzy kilka razy przemyślą daną rzecz przed podjęciem decyzji. Istnieją też różne zawody, którymi się trudnimy. Jedna praca wymaga więcej zaangażowania, inna mniej.
Istnieje jednak przysłowie, że żadna praca nie hańbi. Często jest również tak, że nie mamy wiele możliwości jeżeli chodzi o wybór codziennych zajęć. Czasami robimy coś, bo nie mamy innego wyjścia. Zmusza nas do tego np. brak pieniędzy.

Amy, główna bohaterka książki. Dziewczyna, dziewczyna lekkich obyczajów. Do podjęcia takiej, a nie innej pracy zmusił ją jednak los. Bardzo się tego wstydzi i gdyby tylko miała możliwość, zmieniłaby ją.

Lucas, chłopak dobrze ustawiony, jego pasją i zarazem sposobem na zarabianie pieniędzy jest hokej. Uprawia ten sport od młodych lat.
Pewnego dnia jednak wydarzyło się coś, co stawia dalszą karierę chłopaka pod znakiem zapytania. Dotychczas nie miał czasu na randki, dziewczyny, poważne związki. Ale w tym najtrudniejszym momencie szczęście się do niego uśmiecha. Poznaje dziewczynę, która jest dość tajemnicza, jednak od razu zakochuje się w niej.

Książka "Miłość na kredyt" jest moim pierwszym spotkaniem z jej autorką. Czy będę chciała przeczytać więcej wydań Sandry Robins? To się okaże. Póki co nie przekonała mnie do siebie jakoś bardzo. "Miłość na kredyt" to tytuł przypisany do kategorii romansu. Pozycja jest dość ciekawa, jednak zakwalifikowałabym ją raczej do literatury obyczajowej.
Są co prawda wątki romansu, ale mamy też do czynienia z wątkiem przyjaźni w dość dużym stopniu oraz wątkiem rodzeństwa i rywalizacji.

W mojej ocenie pozycja ta zasługuje na 3/5*. Historia bohaterów jest dość ciekawa, ale to nie jest według mnie romans.
Jej dużym plusem jest pokazanie, jak silna może być prawdziwa miłość i jak wiele jest w stanie wybaczyć i zrozumieć. Czytając romans, oczekujemy od niego wiele wątków romantycznych, erotycznych. Tutaj mamy jednak więcej fragmentów dotyczących problemów osobistych oraz miłości na odległość. Dość słabe jest też zakończenie. Myślę, że raczej nie dodałabym tego tytułu do listy polecanych. Oczywiście nie twierdzę też, że nie warto spróbować, bo może komuś z was akurat się spodoba ;)

Książkę otrzymałam z klubu recenzenta Serwisu nakanapie.pl