Musiałam przyznać, że trochę się o niego martwiłam, ponieważ nigdy nie widziałam go w takim stanie. Zawsze miał coś do powiedzenia i musiał rzucić jakiś komentarz. A teraz po prostu milczał.
Tessa i Archer znali się od zawsze. Od dziecka byli obok siebie, właściwie można by rzec, wychowywali się razem. Ich mamy przyjaźnią się od wielu lat, więc często się spotykali. Nie tylko od święta, ale i spędzając razem wakacje, czy chodząc do tej samej szkoły. Tylko relacji tych dwojga zdecydowanie nie można nazwać przyjacielską. A wręcz przeciwnie, ciągła bitwa między nastolatkami, której powoli zaczynały mieć wszystkie osoby wokół nich. Ciągłe ostre wymiany zdań, dokuczliwe teksty, kuksańce, małe i większe złośliwości. Tego nie brakowało, a dni bez potyczek słownych były czymś dziwnym i zaskakującym. Ich mamy bardzo chciały, żeby ich relacja się zmieniła... Jednak czy to możliwe?
Najgorszy był ból był wtedy, kiedy miałeś świadomość, że skrzywdziłeś osobę, którą kochałeś.
Jednego dnia dowiadują się, że ich rodzice muszą wyjechać za granicę na kilka miesięcy, a oni na ten czas mają zamieszkać razem. Czy jest szansa na to, że nie rozniosą okolicy swoimi wybuchowymi temperamentami? I swoją ognistą relacją?
Ona, jedna z tych dziewczyn, na które nikt nie zwraca uwagi. Introwertyczka, która ma dwójkę bliskich przyjaciół Scarlett i Leo. Czasem nieco roztargniona, a czasem roztańczona i zakręcona.
On? Szkolna gwiazda, kapitan szkolnej drużyny koszykarskiej. Wszystkie dziewczyny wzdychają na jego widok, lubiany i znany, ciągle w centrum uwagi szkolnej społeczności.
Przychodzi dzień, gdy te charaktery muszą się troszkę utemperować i zaprzestać ciągłej walki. Nauczyciel wciąga ich do pracy nad musicalem. Tess i Archer oraz ich przyjaciele stoją przed wyzwaniem, ale to wyzwanie sprawi, że niektóre relacje się zmienią, ale co i jak to przekonajcie się sami.
Już nawet nie chodzi o to, że jestem na niego zła, bo nic mi nie powiedział. Bardziej boli mnie fakt, że się w nim zakochałam. Brakuje mi go, kiedy nie widzę się z nim kilka dni, a co dopiero, gdyby mieszkał tysiąc kilometrów ode mnie.
Po romanse sięgam rzadko, wiele takich książek mnie nie przekonuje, ze względu na mocne seksualizowanie relacji, bez względu na to jaki jest jej stopień. Sama pikanteria itp., no sorry takich nie lubię. Tę historię znalazłam pośród polecanych w zabawie Taniej Książki, w której to można wybrać swój zodiak. I potem dostajemy całą paletę tytułów. Ta oto książka Kingi Macowicz mnie przyciągała, może czasem tak macie, że podświadomie wiecie, że coś Wam się spodoba. Tak było jeśli chodzi o ten tytuł.
Wzięłam czytnik, ściągnęłam książkę i już mnie nie było.
Na początku powieść zdecydowanie skradła moje serce świetnymi ripostami, jakie dawali sobie bohaterowie. Ta ich relacja i każde spotkanie było bardzo dynamiczne, co przyśpieszało akcję powieści. Chciałam wiedzieć dalej co się święci, jak to czasem mówimy. Bitwa na słowa, miny ,no wszystko widziałam oczami wyobraźni. (W sumie film, lub serial młodzieżowy byłby bardzo dobry na podstawie historii). Autorka też skradła moje serducho swoim sposobem pisania, bardzo lekkim. Nie czułam ile przeczytałam, strony zmieniały się same. Podobały mi się relacje bohaterów, opis przyjaźni, ich wspólne spotkania itp. Autorka zdecydowanie stworzyła nie tylko ciekawą opowieść, ale również bohaterów. Wciąga. Podobały mi się też relacje głównej bohaterki, wiemy, co się w niej dzieje. To nie jest tylko opis tego, co na zewnątrz, z innymi bohaterami, jest też relacja jej wnętrza. Co moim zdaniem powoduje, że łatwiej w ten sposób utożsamić się z Tess i zrozumieć jej perspektywę. W różnych sytuacjach, oj różnych.
Info dla wrażliwszych, są dwa miejsca w książce, gdzie pojawiają się sceny, ale to właściwie 2-3 strony.
Bardzo polecam jeśli macie ochotę przeczytać lekko, młodzieżową historię o miłości i nie tylko.
Od miłości do nienawiści nie dzieli nas daleka droga...