Gdy skończy się sierpień recenzja

,,Gdy skończy się sierpień" doskonale wpasowała się w listę moich lektur na wakacje. Dodatkowo uwielbiam książki Penelope Ward.
Najlepszym epitetem, jakim mogę ją opisać to,, normalna".
Normalna książka, bez zbędnego komplikowania i wydarzeń tak wyimaginowanych, że głowa boli. Taka prosta historia o miłości, życiu, która mogłaby być historią każdego z nas.
Heather mieszka w małym miasteczku, nad jeziorem z matką chorą na depresję. Po śmierci starszej siostry, odsuwając na bok swoje marzenia, zostaje w domu rodzinnym by opiekować się matką, pracować na ich utrzymanie i w sezonie letnim wynajmować domek nad jeziorem chętnym wczasowiczom. Jest samotna, zmęczona i nie ma większych perspektyw na życie. Do momentu, gdy wkracza w nie seksowny pan fotograf.
Noah pracuje jako fotograf, ma swoją galerię i nieudane małżeństwo na koncie. Wynajmuje domek nad jeziorem, aż do końca sierpnia, początkowo tłumacząc tę decyzję chęcią odpoczynku i zdystansowania się. Czuje się wypalony. Od pierwszego momentu Heather wzbudza w nim ciekawość.

Dwudziestoletnia Heather i trzydziestoczteroletni Noah od pierwszego spotkania czują wzajemna fascynację, ale mężczyzna mówi wprost, że do niczego między nimi nie dojdzie. Dziewczyna początkowo się nie poddaje i mówi mu wprost, że coś do niego czuje i chciałaby z nim być, aż do końca sierpnia. Czy Noah będzie w stanie się oprzeć młodej i ślicznej Heather? Czy poradzi sobie z uczuciami, które odczuwa przy młodziutkiej dziewczynie? ❤️
Cóż mogę powiedzieć??? Ta historia jest urzekająca od pierwszych stron. Odczuwałam przy niej bardzo wiele emocji. Śmiech, radość, wzruszenie, żal nad smutnym i samotnym życiem Heather. I chociaż mogło by się wydawać, że historie kończące się happy endem to już przeżytek, to tutaj nie mogło być inaczej. Zupełnie nie przeszkadzała mi duża różnica pomiędzy bohaterami. Wręcz jej nie odczułam, ponieważ miałam takie wrażenie, że pomimo liczb nic ich nie dzieli. Jak dla mnie oboje byli na takim samym etapie życia.
Uwielbiam tą książkę...