Jutra może nie być recenzja

Książka Gabrieli Gargaś "Jutra może nie być" opowiada historię Kingi - kobiety, która pogubiła się w swoich uczuciach. Na jednym z portali odnalazła dawną miłość i nie patrząc na nic, wdaje się w ognisty romans z M. Ona miała stanąć na ślubnym kobiercu, on jest żonaty... Kinga rzuca dla niego wszystko i jak to zwykle w takich sytuacjach - naiwnie czeka, aż on zrobi to samo...

Zawsze wydawało mi się, że kobieta, która sypia z żonatym mężczyzną sama jest sobie winna swoich łez i cierpienia - wiedziała, w co się pakuje. Ale cóż, nigdy nie jest winna tylko jedna strona - M. bez skrupułów okłamuje i Kingę i żonę, utrzymując że kocha je obie. I rację ma Kinga, mówiąc: "Jak się ma żonę, to się fiuta trzyma na smyczy". Miłość Ci wszystko wybaczy?

Książkę czyta się szybko - nie nudzi, nie jest przegadana (może z wyjątkiem nudnawego i naciąganego zakończenia, które jednak nie psuje wrażenia). Gargaś zgrabnie opisała cały związek z punktu widzenia kochanki - żałuję, że nie oddała głosu M., bo mogłaby to być ciekawa perspektywa. Mamy tu całą paletę uczuć, sytuacji zmuszających do płaczu, refleksji, ale też zabawnych, wręcz komicznych. Nie pomyślcie teraz, że to książka miła i przyjemna. Nic z tych rzeczy - to skomplikowane studium ludzkich uczuć, nadziei i pragnień. Słowem, ludzkie życie w całej jego okazałości.

Co mnie szczególnie zaskoczyło? Poziom tej książki, dorównujący powieściom zagranicznym - kolejny dowód na to, że naprawdę nie mamy powodu by wstydzić się naszej literatury. Szkoda, że niestety nie próbujemy lansować jej na rynkach zagranicznych (a jeśli próbujemy, to z marnym skutkiem niestety).

Po tę książkę sięgnęłam po raz drugi (pierwszy raz czytałam ją w ubiegłe wakacje, więc całkiem niedawno) - i zapewne ostatni, bo nie jest to jakaś książka wybitna. Niemniej, godna uwagi. Idealna na wieczór z kubkiem kawy albo kieliszkiem wina - książka raczej dla kobiet, niż dla mężczyzn. Myślę, że byłby z tego całkiem niezły polski film :)