Szczur recenzja

Artur Suski prywatnie przedsiębiorca, szczęśliwy ojciec, zapalony miłośnik powieści grozy.  Zadebiutował swoją powieścią "Szczur" w 2019 roku. Książka ukazała się dzięki wygranej w pierwszej edycji konkursu na mikropowieść sensacyjną BLEF. 
Konkurs ten ma duże szanse stać się prestiżowym w niedługim czasie, dając szansę niepoznanym jak dotąd autorom.

Historia rozgrywa się w Olsztynie, a konkretniej tylko i wyłącznie w 4 miejscach. Opisu miejsc nie ma wcale, co według mnie bardzo zubaża treść książki i nie pokazuje, świata, który opisuje autor. Kolejnym punktem, a który warto zwrócić uwagę to akcja i prowadzenie narracji, brakuje mi tutaj dynamizmu akcji, gdy czyta się mam wrażenie, że są to takie suche fakty. Bardzo brakowało mi zbudowania takiego napięcia w książce i takiego strachu a jednocześnie zaciekawienia, jak to dalej się potoczy. Tych emocji, które odczuwa czytelnik, czytając książki właśnie z tej kategorii.

Ogólnie historia opiera się na losach policjantki, która głównie zajmuje się zabójstwami.  Sprawy do których, została teraz wezwana, łączą się z zabójstwem sprzed 15-stu laty, dotyczącego jej męża. Ogólnie w powieści pojawia się 5 trupów na 54 stronach. Co jak dla mnie jest trochę dużo, ale do żadnego zabójstwa nie ma żadnych emocji, większej przywiązanej wagi czy dodania więcej szczegółów.  Może ja mam dziwy gust, ale w opisie trupa, oczekuję obrzydliwych, krwawych opisów. Tutaj mi tego zabrakło, nie satysfakcjonuje mnie trochę opis zawarty w 4 zdaniach prostych. 

Historia ma sens i nie ukrywam jest intrygująca, ale zbyt krótka, na jej podstawie można by napisać fajną książkę, myślę, że to w dodatku bardzo dobrą.  Mikropowieść kończy się w dość zaskakujący sposób, jak dla mnie. Mam nie dosyt, brakuje mi kilku szczegółów i tajemnic które nie zostały rozwiązane do końca.

Język jakim się posługuje autor jest prosty, zrozumiały i to jest na plus. Autor ma duży potencjał. 

To jest tylko i wyłącznie moja opinia, może ktoś inny będzie miał odmienne zdanie na temat książki. Ogólnie książka jest na 30 minut, więc na taki wieczór nawet dla zapracowanych jest dobra.

Otrzymałam książkę z autografem autora i krówki. Dziękuję Świętemu Mikołajowi z redakcji nakanapie.pl :)