Miasto białych kart recenzja

Miasto białych kart

Autor: @alison2 ·5 minut
2012-09-13
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
Porozmawiajmy o polityce... Mogę sobie wyobrazić Wasze reakcje. O czym tu rozmawiać, było beznadziejnie, jest beznadziejnie i lepiej pewnie też nie będzie. Wybory - oficjalnie nie wypada czegoś podobnego powiedzieć ale właściwie szkoda czasu na głosowanie, bo nieważne kto by wygrał i tak o obietnicach zapomni i zajmie się własnym majątkiem. Ale mówić tak nie wypada, bo w końcu nie po to walczyli przodkowie o wolność wyboru, by ją ignorować. Więc co robić... W niektórych krajach dopuszczalne jest oddanie w wyborach białej kartki. Jest to ważny głos, wyrażający krytykę wobec wszystkich kandydatów – głosuję, bo takie moje prawo ale że nie mam na kogo, głosuję przeciw wszystkim. Kusząca opcja...

W książce „Miasto białych kart” José Saramago postanowił pójść krok dalej i pokazać nam co się stanie, gdy na białą kartkę zdecyduje się większość społeczeństwa. Wybory w stolicy nienazwanego kraju. Paskuda pogoda pozwala zakładać, że tym razem wielu obywateli w ogóle nie ruszy się z domu. Mijają długie godziny a członkowie komisji wyborczych wprost wychodzą z siebie, by namówić kogokolwiek do głosowania, choćby własną rodzinę. Godzina czwarta – nagle, nie wiedzieć czemu ludzie zaczynają opuszczać mieszkania by dopełnić obywatelskiego obowiązku. Godzinami cierpliwie stoją w kolejkach, by oddać swój głos. Jak już niedługo się okaże, w większości „biały” głos... Nikt nie potrafi wytłumaczyć dlaczego akurat tutaj, w stolicy, doszło do tak niecodziennej sytuacji, podczas gdy cała reszta kraju głosowała tak jak zwykle, na konkretne partie. Politycy próbują poruszyć sumienie głosujących, tak by w kolejnym głosowaniu zwrócili się w stronę konkretnej partii. I tym większe jest ich zaskoczenie, gdy liczba białych kart nawet się zwiększa - 83 procent mieszkańców stolicy postanawia wyrazić swoje niezadowolenie.

Rząd nie widzi innej możliwości jak tylko opuścić stolicę, pozbawić jej wszelkich praw i boleśnie dać jej do zrozumienia, jak bardzo się pomyliła, odrzucając panujące dotąd struktury władzy. Pod osłoną nocy opuszcza miasto, stawiając na jego granicach żołnierzy a o swojej decyzji informując mieszkańców dopiero następnego dnia, w orędziu prezydenta – cóż, to z pewnością wyczerpująca informacja, choć tak uboga w emocje, gdy porówna się ją do słów samego autora...

„... sentymentalne, takie jak, Stolica Obudziła się Osierocona, ironiczne, jak, Kasztan Wybuchł w Ustach Prowokatorów albo Bała Kartka Stała się Czarna, pedagogiczne, jak Państwo Udziela Lekcji Zbuntowanej Stolicy, mściwe, jak Nadeszła Pora Wyrównania Rachunków, profetyczne, jak Od Tej Chwili Nic Już Nie Będzie Takie Jak Dawniej, alarmistyczne, jak Anarchia u Bram albo Podejrzane Ruchy na Granicy, retoryczne, jak Historyczne Orędzie w Historycznej Chwili, pochlebcze, jak Godność Prezydenta Wyzywa Nieodpowiedzialność Stolicy, wojenne, jak Wojsko Otacza Miasto, obiektywne, jak Odwrót Organów Władzy Przebiegł bez Zakłóceń, radykalne, jak Urząd Miasta Powinien Przejąć Najwyższą Władzę, taktyczne, jak Ratunek w Tradycji Municypalnej.”
Str. 110

Miasto opuszcza również policja i można się spodziewać, że w tej sytuacji stolica będzie teraz miastem bezprawia, w którym kradzieże, gwałty i rozboje staną się standardem. Czy aby na pewno? Jak zareagują mieszkańcy na tą nietypową banicję? Jakie będą dalsze działania rządu, który z całą pewnością nie ma zamiaru rezygnować ze stolicy?

Saramago przedstawia nam jedno z możliwych rozwiązań, trudno powiedzieć na ile realne, z całą pewnością bardzo przewrotne. „Miasto białych kart” jest swego rodzaju kontynuacją „Miasta ślepców”, choć z powodzeniem można je przeczytać bez znajomości pierwszej książki. W niektórych przypadkach może to być nawet wskazane, ponieważ wiele osób, które wcześniej czytały „Miasto ślepców”, oczekują czegoś podobnego, a to nie będzie miało miejsca. Po pierwsze, tematyka jest dość trudna. Nie każdy interesuje się polityką a w tym przypadku bardzo przydaje się przynajmniej ogólna orientacja w strukturach rządzących. Problem ślepoty na swój sposób może dotknąć każdego i jest w pewnym sensie nam bliski. Problemy rządzących to już inna bajka... Po drugie, o ile w „Mieście ślepców” mamy konkretną grupę bohaterów, którzy towarzyszą nam od samego początku, o tyle „Miasto białych kart” na dobrą sprawę nie ma głównego bohatera. Pojawiają się tutaj różne osoby, zaczynając od samego prezydenta a kończąc na sprzedawcy gazet, ale po przeczytaniu całej książki, nadal nie możemy odpowiedzieć na pytanie, o kim naprawdę była...

Jak na Saramago przystało, znowu nie ma wydzielonych dialogów, za to nie brakuje długich i zawiłych zdań, do których osobiście mam słabość, choć wielu osobom sprawiają spore trudności. Autor wplata swoje komentarze, coś zapowiada, z czegoś się tłumaczy, przypomina stare mądrości, czyli robi wszystko to, czego moglibyśmy się spodziewać po tym portugalskim Nobliście.

„Po plenarnym posiedzeniu rządu, do którego w naszym mniemaniu na ostatniej stronie poprzedniego rozdziału odnieśliśmy się w sposób wyczerpujący, ścisły gabinet ministrów, ten od kryzysów, przedyskutował i przyjął kilka decyzji, które w swoim czasie ujrzą światło dzienne, jeżeli rozwój wypadków, zapowiedzieliśmy przy innej okazji, nie zmieni ich na niebyłe albo nie zmusi do zastąpienia innymi, wszak, o czym zawsze należy pamiętać, człowiek strzela, pan bóg kule nosi, a niewiele było okazji, niemal zawsze zgubnych, w których obaj zgodnie decydowali.”
Str. 86-87

Trudny temat, nieokreślony bohater, wymagający styl autora – nic dziwnego, że wiele osób nie jest w stanie skończyć tej książki a na portalach pojawiają się komentarze typu – droga przez mękę... Z pewnością nie jest to książka na jedno popołudnie, tu po prostu czasem trzeba się zatrzymać, zastanowić, czasem przeczytać jeszcze raz. To książka, która otwiera nam oczy na absurdy otaczającego nas świata, w którym demokratyczny gest, będący pokojowym wyrazem niezadowolenia z działalności struktur rządzących staje się furtką do totalitaryzmu. To książka wnikliwa i niepokojąca, trudna ale jakże wartościowa i ważna. Polecam, jeśli nie na dziś, to na jutro, przyszły miesiąc czy rok – moment, w którym poczujecie, że jesteście na nią gotowi...

Moja ocena:

Data przeczytania: 2012-09-13
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Miasto białych kart
3 wydania
Miasto białych kart
José Saramago
8.4/10

José Saramago, laureat literackiej Nagrody Nobla z 1998 r. i najpopularniejszy na świecie prozaik portugalski, sławę zdobył dopiero w sześćdziesiątym roku życia swoją trzecią powieścią Baltazar i Blim...

Komentarze
Miasto białych kart
3 wydania
Miasto białych kart
José Saramago
8.4/10
José Saramago, laureat literackiej Nagrody Nobla z 1998 r. i najpopularniejszy na świecie prozaik portugalski, sławę zdobył dopiero w sześćdziesiątym roku życia swoją trzecią powieścią Baltazar i Blim...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Wydaje się, że w Polsce nastały takie czasy, że nie da się żyć bez polityki. To, co dzieje się na szczytach władzy nakazuje zadać sobie wiele pytań o demokrację i wartości, jakie za nią idą. Jak się ...

@LiterAnka @LiterAnka

Pozostałe recenzje @alison2

Córka kata
"Córka kata"

W ostatnich latach w Niemczech bardzo łatwo zaobserwować modę na powieści historyczne. Czytelnicy ze szczególnym zainteresowaniem sięgają po książki, których fabuła rozgr...

Recenzja książki Córka kata
Pochłaniacz
"Pochłaniacz"

Katarzyna Bonda to z całą pewnością pisarka doskonale znana wszystkim miłośnikom kryminałów. Na swoim koncie posiada już kilka znakomitych pozycji, nic więc dziwnego, że ...

Recenzja książki Pochłaniacz

Nowe recenzje

Na zawsze w sercu
Drugi tom trylogii Rosenholm
@beatazet:

„Na zawsze w sercu” to drugi tom trylogii Rosenholm autorstwa Gry Kappel Jensen, która ponownie zaprasza czytelników w ...

Recenzja książki Na zawsze w sercu
Metempsychoza
GARNKI Z KAMBODŻY I "METEMPSYCHOZA" CZYLI JAK W...
@mrocznestrony:

Łooo matko elektryczna, ale to było złe! Naprawdę złe, choć sądziłem, że po wyjątkowo słabej drugiej części cyklu "Kron...

Recenzja książki Metempsychoza
Wszyscy jesteśmy martwi.
Wszyscy jesteśmy martwi - finał
@Malwi:

„Wszyscy jesteśmy martwi” to ostatnia, czwarta część serii „Krwawe Święta” autorstwa Sary Önnebo. Akcja nabiera tempa, ...

Recenzja książki Wszyscy jesteśmy martwi.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl