Na początek muszę się przyznać że nie czytałam Alienisty i nie będzie porównania z najpopularniejszą książką Caleba Carra.
Tytułowe Surrender to miasteczko w Stanach Zjednoczonych takie jak wiele innych. Zbrodnie dokonane na nastolatkach wstrząsają lokalną społecznością. Policja prosi o pomoc Trajana Jonesa, psychologa i profilera, oraz dr Michaela Li, eksperta w dziedzinie dowodów. Obaj panowie zamieszkali w rodzinnej posiadłości Trajana, po tym jak narazili się stróżom prawa w Nowym Yorku kwestionując wyniki dochodzeń tamtejszej policji. Tutaj również ich dochodzenie nie podoba się niektórym wysoko postawionym osobom. Ich śledztwo wskazuje, że istnieje spisek mający na celu wykorzystywanie nastolatków porzuconych przez rodziców. Spisek, w który zamieszani są ludzie bogaci i wpływowi, ludzie którzy nie pozwolą aby Trajan i Michael odkryli prawdę.
Intryga nie jest zbytnio skomplikowana, dość szybko możemy zorientować się "o co w tym wszystkim chodzi". Zwłaszcza że autor ustami głównych bohaterów szczegółowo wyjaśnia każdą kwestię. I są to fragmenty które są trochę przegadane, często trudne do przebrnięcia. Długie dyskusje, analiza przebiegu śledztwa i motywów postępowania sprawców i ofiar. Niektórych czytelników może to zniechęcić ale mnie to nie przeszkadzało. W swom śledztwie Trajan i Li spotykają się nie tylko z nieudolnością policji ale z celowym mataczeniem z manipulacją dowodami i faktami. Arogancja ludzi u władzy jest tak ogromna, że nawet w obliczu niezaprzeczlnych dowodów są butni i pewni siebie. "Góra" ich obroni, władza jest po ich stronie. A ci najbiedniejsi i najbardziej bezbronni nie są dla nich ważni. Sprawiedliwość jest inna dla biednych i dla bogatych władców tego świata.
Trochę zaskoczyło mnie włączenie do śledztwa Lukasa osoby niepełnoletniej. W realnym życiu w naszych czasach jest to niemożliwe.
Jeśli chodzi o bohaterów to nie sposób ich nie polubić. Stanowią świetny duet uzupełniając się wzajemnie, pomagając sobie i w śledztwie i w życiu prywatnym.
Muszę jeszcze wspomnieć o pupilce Trajana, młodej gepardzicy, którą uratował od niechybnej śmierci i która się stała jego oczkiem w głowie. Nie odgrywa ona zbyt dużej roli w powieści ale jest miłą odskocznią dla Trajana i czytelnika.
Ogólnie książka bardzo mi się podobała. Być może zmienię zdanie jak przeczytam Alienistę i porównam z Miasteczkiem Surrender.