Pożegnanie z Afryką recenzja

MIAŁAM FARMĘ, MIAŁAM MIŁOŚĆ

Autor: @czerwonakaja ·2 minuty
2021-08-06
Skomentuj
8 Polubień
Kilka dni temu przyszła do mnie pachnąca starym drukiem książka w cudnie błękitnych odcieniach nieba, może nawet afrykańskiego.
Moje palce gładziły kontury trąby słonia, zataczały kręgi wokół jego granatowego oka i gładząc tytuł obiecywać zaczęły, że to nie będzie pożegnanie, nie z tą książką, nie z Karen Blixen.

Otworzyłam ją na chybił trafił i mój wzrok padł na króciutkie wspomnienie o Kejiko, tłustej mulicy, a potem przewróciłam kilka kartek do przodu i przeczytałam na nowo o przygodzie z lwami. I tak jeszcze kilka stron zaczytania i wspomnienia o Afryce porwały mnie na nowo.
Już wiem, że po książkę sięgać będę często, że jeszcze nie raz przeczytam jakiś rozdzialik lub kilka, bo tak jak przed laty zakochałam się w filmie od pierwszego obejrzenia, tak teraz zakochałam się w książce od pierwszego przeczytania.

Ekranizacja zdecydowanie różni się od książki i skupia przede wszystkim na samej Karen i jej relacjach z mężem oraz z kochankiem. Dzięki książce natomiast poznajemy prawdziwą naturę Afryki i jej kulturę. Tę naturę sprzed stu lat, o której już tylko można przeczytać w książkach.

Książka ekscytuje tym bardziej, że nie jest fikcją, ale zbiorem wspomnień, czasem chaotycznych, niechronologicznych, ale ma to swój urok, bo jest odzwierciedlaniem ludzkiej pamięci, a wspomnienia nagle pod wpływem impulsu wybuchają w głowie Autorki i zostają wdzięcznie oraz urokliwie przelane na papier.

To co od samego początku wzbudza sympatię do Karen, to jej podejście do świata, w którym się znalazła i do ludzi za których stała się odpowiedzialna dając im pracę i schronienie, ucząc ich tego, jak żyją biali ludzie nie pozostając przy tym obojętną na to, by samej uczyć się od nich, jak żyją oni, dzieci Afryki, pracując razem z nimi, bo w końcu farmą musiała zajmować się sama. Z każdej strony czuć jej ogromną miłość do tego zakątka świata i gdy przychodzi czas rozstania, to serce Nasze krwawi równie mocno, jak jej serce.
Afryka stała się jej domem, w niej zostawiła serce, nie tylko pogrzebane razem z ciałem Denysa.

Dzięki Wydawnictwu Poznańskiemu miałam okazję przeczytać książkę w nowym wydaniu z pewną świeżością, którą do tłumaczenia Józefa Giebułtowicza wprowadziła Jadwiga Piątkowska. Jak widać obie okładki zachwycają, choć nie ukrywam, że gdy zobaczyłam stare wydania Serii Pisarzy Dzieł Skandynawskich, to rozpoczęłam poszukiwania tych starych wydań. Tak trafiło do mnie "Pożegnanie z Afryką" z 1974 roku.

Jeszcze nie raz pokażę Wam tutaj książki ze starej serii, bo mam ich już ok. 20 i jeszcze czeka mnie spore kompletowanie, bo w latach 1956-1990 wyszło ich ponad 140. Trzymajcie kciuki i zaglądajcie pod hasztag #KSIĄŻKOWEDINOZAURY

Moja ocena:

Data przeczytania: 2021-06-10
× 8 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Pożegnanie z Afryką
19 wydań
Pożegnanie z Afryką
Karen Blixen
7.5/10

Karen Blixen spędziła w Kenii siedemnaście lat (1914-1931), prowadząc tam plantację kawy. Pożegnanie z Afryką, powieść autobiograficzna, to zdaniem krytyki jedna z najcelniejszych książek o Afryce... ...

Komentarze
Pożegnanie z Afryką
19 wydań
Pożegnanie z Afryką
Karen Blixen
7.5/10
Karen Blixen spędziła w Kenii siedemnaście lat (1914-1931), prowadząc tam plantację kawy. Pożegnanie z Afryką, powieść autobiograficzna, to zdaniem krytyki jedna z najcelniejszych książek o Afryce... ...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Autorka powieści o tytule „Pożegnanie z Afryką” podpisała się pod nią jako Isak Dinesen, gdyż w ówczesnych czasach kobiecie trudniej było przebić szklany sufit patriarchalnej socjety. Karen Blixen ...

@natala.charczynska2002 @natala.charczynska2002

"Pożegnanie z Afryką" Karen Blixen Na farmie u stóp gór Ngong życie płynie własnym tempem. Mała plantacja kawy, dzikie zwierzęta i rośliny, rdzenne plemiona, a w tym wszystkim silna, całkowicie speł...

@sarzynskikacper @sarzynskikacper

Pozostałe recenzje @czerwonakaja

Samosiejki
ANOMALIE

Jak to jest stracić wzrok, otwierając oczy widzieć rozmazane plamy i poczuć lęk przestrzeni gubiąc się w swojej małej i ciasnej rzeczywistości. Czuć czyjąś niechcianą ob...

Recenzja książki Samosiejki
Fantastyczne zwierzęta. Cuda natury
NIESAMOWITY ŚWIAT

Kochani, nic tak nie zaskakuje jak świat przyrody. Niesamowite barwy, forma, zjawiska. To wszystko cieszy oko i stanowi przebogaty materiał do filmów i opowieści. Jest i...

Recenzja książki Fantastyczne zwierzęta. Cuda natury

Nowe recenzje

Łyżeczka
„PRZECZYTAJ, ZANIM ZABIJESZ SWOJĄ MATKĘ” *
@Rudolfina:

Długo broniłam się przed tą książką. Izabela Szylko ani razu nie zawiodła mojego zaufania, więc nie miałam obaw, że pow...

Recenzja książki Łyżeczka
Największa radość, jaka nas spotkała
Największa radość, jaka nas spotyka
@Gosia:

„Największa radość, jaka nas spotkała” Claire Lombardo to piękna, słodko – gorzka historia, która przedstawia losy zwyc...

Recenzja książki Największa radość, jaka nas spotkała
Konklawe
Byłam w kinie i...
@beatazet:

„Konklawe” autorstwa Roberta Harrisa to pasjonujący thriller polityczno-religijny, osadzony w świętych murach Watykanu....

Recenzja książki Konklawe
© 2007 - 2024 nakanapie.pl