„Jeżeli będziecie trwać w nauce mojej, będziecie prawdziwie moimi uczniami i poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli”.
Jana 8, 31-32
Od zawsze uważałam, że recenzje książkowe należy pisać przede wszystkim w zgodzie z własnym sumieniem. Staram się, aby moje takie były. Jeśli któraś pozycja mi się nie podoba, polecam ją mimo wszystko ponieważ wiadomo, że każdy ma inny gust czytelniczy. Są jednak chwile, kiedy ciężko jest napisać prawdę, nie robiąc przykrości Wydawcy, czy Autorowi. Tak jest z najnowszym podręcznikiem do przedmiotu Historia i teraźniejszość, Pana profesora Roszkowskiego. Podręcznik ten ukazał się, nakładem Wydawnictwa Biały Kruk, które bardzo sobie cenię, ze względu na naprawdę dobre pozycje historyczne. Mimo całej mojej sympatii do Wydawcy, jak i wielkiego szacunku do dorobku Pana Roszkowskiego, wydanie przez rząd Polski ponad 110 tysięcy złotych z pieniędzy podatnika (według tego co podają media) na reklamę książki do HITU uważam za zmarnowanie moich podatków.
Uważam siebie za biblijnie wierzącą Chrześcijankę. Pan Jezus mówi poznacie prawdę, a prawda Was wyzwoli, mówi także Niech wasza mowa będzie: Tak, tak; nie, nie. A co nadto jest, od Złego pochodzi. W tym duchu powstaje ta recenzja, którą postanowiłam podzielić na części, ze względu na ilość materiału. Chciałabym napisać parę słów na temat każdego działu a jest ich w tym podręczniku osiem, jednak nie wiem, czy dam radę. Na początku, jednak musze napisać, co skłoniło mnie do recenzji tej publikacji.
Kiedy Pan Czarnek rozpoczął lansowanie książki do nowego przedmiotu, spotkała się ona z wielką krytyką. Pomyślałam wtedy, że to nie możliwe, że pozycja napisana przez wybitnego historyka, na którego dziełach uczyli się młodzi ludzie w szkołach, gdy prawda o historii naszego kraju była zakłamywana, może być zła. Liczyłam na naprawdę wspaniałą publikację dla młodych ludzi, która potwierdziłaby ikonę Andrzeja Alberta. Niestety spadałam z wysokiego konia… Niesamowicie żałuje… Myślałam, aby napisać recenzję ogólnikowo, taką która mnie nie zachwyca, ale uważam, że książka ta zasługuje na gruntowną opinię rodzica, oraz nauczyciela.
Pierwsza część podręcznika Pana Wojciecha Roszkowskiego to Zimna Wojna – Rodowody 1945 – 1953 kategoria świat. Ta część liczy 23 tematy. Rozpoczyna je kod QR, w którym Autor przedstawia nam swój podręcznik. Tutaj Autor mówi, że w tym dziale zajmiemy się skutkami II wojny światowej aż do początku lat 50. Te wstępy naprawdę mi się podobają. Przybliżają uczniowi o czym będzie się uczył, a to jest moim zdaniem ważne i ciekawe dla młodego człowieka. Dalej, jednak nie jest już tak kolorowo. W rozdziale pierwszym sam tytuł mówi nam, że Polska była największą ofiarą tej wojny, tutaj mogę się zgodzić, ale Autor przemilcza fakt dlaczego byliśmy tą ofiarą. Nie wspomina o tym, że nasz rząd porzucił Polaków na pastwę losu poprzez swoją ucieczkę z kraju. Mało tego byliśmy podwójną ofiarą. Po pierwsze dlatego, że nasz kraj spustoszyła wojna a po drugie dlatego, że zdradził nas nasz pseudo rząd na uchodźctwie, gdy ludzie umierali za wolny kraj oni siedzieli sobie bezpiecznie w Londynie i na dobrą sprawę nie interesowały ich polskie ofiary. Nie będę tutaj wspominać o Jałcie, Teheranie czy Poczdamie. Doczytajcie sami.
Pan Roszkowski już na samym początku narzuca nam swój tok myślenia. Tłumaczy jak mamy interpretować historię i co myśleć, co jest absolutnie niedopuszczalne w podręcznikach. Podręcznik to zbiór faktów pozbawionych nadinterpretacji autora z tą książką jest inaczej. Tutaj mamy narzucony tok myślenia i musi on być taki, jak chce Autor, rząd i kościół (ale o tym później).
Jeśli chodzi o dział II to oczywiście zgadzam się, że nazizm jest ideologią. Problem mam gdy pojawia się temat gender. Jako Chrześcijanka całkowicie potępiam czyny homoseksualne, ale idąc za Chrystusem nie potępiam osoby, która ma takie skłonności. Nie wyobrażam sobie, że z tego podręcznika będzie uczył się młody człowiek, który jest homoseksualistą. Jak on będzie się czuł? Są ludzie homoseksualni, którzy wcale nie obnoszą się ze swoją orientacją, ba nawet próbują z tym walczyć. Czy Autor zastanowił się nad tym? Czy Wydawca się nad tym zastanowił? Co będzie, kiedy taki młody człowiek, walczący ze swoją orientacją, przeczyta otwarte potępienie w publicznym podręczniku, który powinien być świecki i np. popełni samobójstwo?? Kto weźmie za to odpowiedzialność? Nie wspomnę już o ludziach transseksulanych... Po prostu brak słów.
Od rozdziału I silnie przebija nienawiść do wszystkiego co rosyjskie z komunizmem na czele. Zgadzam się, że komunizm był zły, pochłonął miliony ofiar, ale dlaczego Autor nie jest już tak obiektywny co do historii naszej współpracy z USA czy Wielką Brytanią? Przez cały pierwszy dział nie ma nawet wzmianki o tym, że Francja, Wielka Brytania i Stany Zjednoczone zaprzedały nas Stalinowi. Nie ma wzmianki w rozdziale 9 o tym, że Plan Marshalla nie objął Polski ponieważ zostaliśmy zdradzeni. Być może pojawi się to dalej.
Czytanie tego podręcznika, moim zdaniem powinno zakończyć się na stronie 45. Tutaj zaczyna się dramat Polski, jako kraju wolnego religijnie. Należy tutaj zaznaczyć, że dla Autora chrześcijanin to znaczy rzymski katolik. Taka opinia wybrzmiewa z całego dzieła. Pan Roszkowski pisząc chrześcijanie ma na myśli rzymskich katolików, a nie np. protestantów, prawosławnych, czy też inne wyznania. Nie wspominając o Żydach, którzy przecież, także wierzą w Boga i Dekalog. Teraz smaczek cytuję „Kościół jest depozytariuszem doktryny opartej na ewangelii, w której zapisano nauczanie Chrystusa, rozwijające głównie myśli Starego Testamentu. Kościół więc nakazuje i zakazuje tego, co nakazywał i czego zakazywała Chrystus, którego Chrześcijanie uznają za wcielenie Boga.” Pytam więc rząd i Autora, dlaczego w świeckim podręczniku, mamy do czynienia z indoktrynacją religijną? Pytam, także dlaczego skoro kościół rzymski ma takie prawo zakazywać i nakazywać, sam nie stosuje się do swoich teoretycznych nauk? W ogóle religii rzymskokatolickiej jest w tym podręczniku bardzo dużo. Co z młodzieżą, która nie jest katolicka? Co z młodzieżą, która należy do innego wyznania i nie zgadza się z twierdzeniami Autora? Dlaczego ma się uczyć, że tylko kościół rzymski jest jedynym właściwym?? W sferze światopoglądowej w książce tej dominuje narzucanie wartości rzymskokatolickich, a to jest niedopuszczalne w świeckim podręczniku.
Chciałabym odnieść się także do 5 artykułu NATO. Temat ten poruszany jest od rozdziału 12. Bardzo proszę, aby Autor lub Wydawca pokazał mi, gdzie jest napisane, że Polska ma zagwarantowane bezpieczeństwo, w razie napaści na nią innego kraju przez NATO? Bardzo proszę pokazać mi, że gdy tylko np. Rosja nas napadnie kraje sojuszu na pewno będą nas bronić. Stanowczo nie zgadzam się na nadinterpretacje rządową, w nowym przedmiocie.
Co ciekawe, bardzo rażą mnie podpisy pod zdjęciami. Są tak oburzające i w ogóle nie związane z tematem w rozdziale, że aż się wierzyć nie chce, że ktoś to dopuścił do druku. Taka ciekawostka zerknijmy na stronę 249. Widzimy tam zdjęcie Pana Kaczyńskiego z kwiatami etc. A na dole podpis uwaga cytuję „Po II wojnie światowej w 1991 roku odbyły się w Polsce po raz pierwszy w pełni wolne i demokratyczne wybory parlamentarne. Na zdjęciu prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński podczas wyborów do parlamentu w 2019 r. W drugim rzędzie Premier Mateusz Morawiecki i europoseł Joachim Brudziński. Wybory zakończyły się zwycięstwem PIS”. Serio???!!! Nie powinno być zdjęcia z pierwszych demokratycznych wyborów?? Kogo to obchodzi, że wygrał PIS w roku 2019??? Całkowite upartyjnienie podręcznika jest wprost oburzające. W rozdziale 7 zamiast fotografii świata powojennego mamy zdjęcia Papieża Piusa XII i Mszy Świętej w kościele św. Kazimierza Królewicza, heh czy nie powinny być tam inne zdjęcia?? Kod QR z rozdziału 8 to całkowita ignorancja polskiego ucznia, nieznającego języka angielskiego, w ogóle kody z materiałami w języku angielskim są bezwartościowe. Przemówienie Winstona Churchilla o żelaznej kurtynie po angielsku (sic!).
W podręczniku darmo szukać wzmianek o ukraińskiej zbrodni na Wołyniu, kłamstwie w sprawie Jedwabnego, wkroczeniu Polaków do Czechosłowacji, czy udokumentowanych zbrodniach Żołnierzy Wyklętych. Rozdział 15 wywołuje uśmiech na twarzy, kiedy Autor pisze, że w kwestii tematu wyborów parlamentarnych, rządowych etc. nie można polegać tylko na informacjach z mediów a już zwłaszcza społecznościowych. Przypominam Panu Roszkowskiemu, że gdyby nie media w tym Internet nadal wmawiano by nam zbrodnię w Jedwabnym, a TVP Info bezsprzecznie telewizja rządowa, nie broni Polski w tym temacie. Nie mówiąc już o tym, że sam rząd PiS przyznaje dotacje TVP i mówi, że to najlepsza stacja informacyjna. W rozdziale 19 kolejna nagonka na wszystko co rosyjskie. Autor nawet się nie zająknął o Rosjanach, którzy sprzeciwiali się władzy, o pisarzach, twórcach rosyjskich, którzy nie popierali Stalina i jego rządów. Wielki głód na Ukrainie wspomniany, a rzeź na Wołyniu nie wstyd i hańba. Rozdział 22 po raz kolejny mówi o wyzwaniach przed jakimi stanął Kościół rzymski na tle zmian społecznych i kulturowych na Zachodzie po II wojnie światowej. Dlaczego nasze dzieci mają to wiedzieć? Nie rozumiem tego. Rozdział 23 kończący ten dział mówi nam o rewolucji kulturalnej o obozie komunistycznym.
To dopiero 123 strony… Boli mnie, że dziś dziennikarstwo, jak i wydawcy są tak sprzedajni. Nie mówiąc już o autorach, którzy dryfują w jedną lub w drugą stronę. Dzieła Pana Roszkowskiego nie nazwałabym podręcznikiem, Jest to zbiór esejów o prywatnych przekonaniach Autora, przyklepanych przez rząd Prawa i Sprawiedliwości.
Dział drugi, także rozpoczyna się wstępem Pisarza. Jak już pisałam wyżej bardzo mi się to podoba, chciałabym tylko, aby wstępy także nie były prywatną opinią Pana Roszkowskiego. Tytuł kolejnej części to Zimna wojna – narodziny PRL 1945 -1953. Muszę tutaj oddać sprawiedliwość Autorowi, ponieważ w pierwszym rozdziale tego działu wspomina on o zdradzie naszych przyjaciół. Zastanawiam się tylko, dlaczego rząd nie wyciąga lekcji z historii i ślepo wierzy Amerykanom i mrzonkom o piątym artykule NATO. Jest to dla mnie niezrozumiałe, jednak Pan Roszkowski otwarcie pisze o zdradzie i sprzedaniu nas ZSRR brawo! Jest, jedna rzecz która mi się rzuca w oczy. Autor wspomina o Katyniu, ale nadal nic nie ma o tym, że polscy decydenci zdradzili również oficerów, którzy tam zginęli tak jak zdradzili ludzi na Wołyniu zajęci mrzonkami o powstaniu. Uważam, że tak duża nagonka na Rosję, powinna być choć trochę okraszona krytyką błędów polskiego dowództwa.
Rozdział trzeci tego działu to w ogóle żart. Autor pisze o tym, że większość sektora bankowego oraz majątku narodowego i przemysłu znalazła się w rękach komunistów, a właściwie komunistycznego rządu i to było złe. Jestem w stanie się zgodzić, jednak co teraz robi nasz obecny rząd??? Czy nie to samo??? Ta wzmianka na stronie 136 o Orlenie po prostu oburzająca. Najdroższe paliwo w Polsce ma Orlen, a tutaj pochwała, jedna z najlepszych firm w Europie (sic!). Szkoda, że Autor podręcznika nie pisze o aferkach z udziałem Orlenu. Genialna reklama… Aż nie wiadomo co dalej napisać. W tym rozdziale mamy także o niedostatku artykułów żywnościowych. Czy czegoś Wam to nie przypomina? Kto ostatnio próbował kupić cukier?? Komuno wróć!
Rozdział czwarty powala komentarzem o rekompensatach od Niemiec za straty podczas II wojny światowej. Pan Roszkowski pisze, że dopiero teraz (czytaj za rządów PIS) trwają w Polsce badania nad rekompensatą za zniszczenia. Cóż PiS rządzi już za chwilę 8 lat i nic nie uchwalili, pieniędzy jak nie było tak nie ma. Panie Roszkowski, ten podręcznik nie jest obiektywny. Fragment o tym, że migracje nie działy się z winy Ukraińców jest nie prawdziwy. Czy rzeź na Wołyniu nie przyczyniła się do ucieczki z Polski wielu rodzin??? Proszę zapytać świadków tamtych wydarzeń, którzy uciekli za granicę. Pan Roszkowski pisze, że migracja odbywała się tylko i wyłącznie z winy Stalina… Ciekawe…
Rozdział piąty skomentuję tylko odesłaniem do wiadomości w ksiażkach i internecie, bo aż nie chce mi się tego komentować. Całkowity brak nie tylko prawdy, ale także obiektywizmu. Temat zbrodni popełnionych przez żołnierzy Wyklętych powinien być mocno nagłośniony.
Zachęcam do zapoznania się z książką Pana Zychowicza o żołnierzach wyklętych, Skazy na pancerzach. Rozdział piąty poświęca JEDNO zdanie w temacie Wołynia.
Rozdział 7 kolejny raz o Wyklętych, nadal bez obiektywizmu. Nikt nie mówi, oraz nie odbiera zasług Ince, ale mówmy też o zbrodniach… Strona 163 to powolne odzwierciedlenie tego co dzieje się w Polsce dziś. Na stronie 165 Pan Roszkowski pisze, że prokuratura stała się organem państwa… Hm… A dziś może jest niezależna???
Kochani gdy doszłam do rozdziału 10 działu drugiego, doszłam do wniosku, że nie będę się dłużej denerwować. Nie znoszę przekłamań w podręcznikach, ale jak już napisałam to nie jest podręcznik, tylko zbiór esejów Autora i jego prywatne opinie. Rozdział 10 zaczyna się zdaniem cytuję „Zniszczywszy opozycję polityczną, komuniści przystąpili do walki z Kościołem katolickim, jedyną niezależną instytucją skupiającą naród polski”. Może tak ktoś przeczyta z Wydawców o Reichskonkordacie, oraz zobaczy zdjęcia na których biskupi witają Hitlera, a nawet wykonuja gest jego pozdrowienia?
Tutaj linki do wiadomości w internecie, można mnożyć. Sojusz tronu i ołtarza trwa, a ciemny Polak kupi podręcznik, który w ogóle nie powinien być dopuszczony do druku.
Wybaczcie Kochani, ale dalej nie da się tego komentować. Zachęcam do zapoznania się z całym tym pseudo dziełem. Namawiam rodziców, aby zerknęli zanim pozwolą swoim dzieciom uczyć się z tego podręcznika. Ja jako rodzic mówię stanowczo nie! Strona 225 i 226 to smaczki w temacie seksu, kolejny punkt widzenia Autora. Obszerne rozdziały poświęcone Janowi Pawłowi II jako bohaterowi narodowemu, mimo że jest coraz więcej wątpliwości w temacie jego świętości. Nie rozumiem dlaczego moje dzieci mają znać życiorys Karola Wojtyły. Co z ludźmi dla których nie jest on bohaterem? Na koniec wisienka na torcie, kolejna bzdura mianowicie Autor pisze, że moda na rock and roll często była łączona z modą na alkohol, narkotyki i ryzykowne zachowania seksualne (str. 229 podpis pod zdjęciem). Pamiętajcie o tym gdy włączycie Elvisa. Gdzie dowody Panie Roszkowski?
Reasumując, przepraszam, że nie dotrwałam do końca książki. Przeczytałam całą, ale tak mnie denerwuje, że nie chcę się nakręcać. Jedno jest pewne, mam wielką nadzieje, że moje dzieci nie będą musiały się z niej uczyć. Nie wyobrażam sobie stanąć przed młodzieżą jako nauczyciel i przerobić tego podręcznika. Piszę po raz kolejny podręcznik to zbiór faktów historycznych, społecznych etc. a nie prywata Autora, rządu, oraz Kościoła jakiegokolwiek.
Z jakiegoś powodu nie moge dodać linków zewnętrznych. Zachęcam, aby samemu szukać faktów!