Sięgnąłem po kolejny audiobook Nessera z serii z inspektorem Barbarottim, bo ten autor nigdy nie schodzi poniżej pewnego poziomu, po prostu dobrze pisze.
Bohaterem książki jest 59-letni księgowy Ante Valdemar Roos, pracujący od ponad dwudziestu lat w tej samej firmie, drugi raz żonaty, żona ma dwie córki z poprzedniego małżeństwa. Postać Roosa jest może najciekawsza w książce, tak go w rozmowie z Barbarottim charakteryzuje żona: „Valdemar nie jest człowiekiem, któremu coś się przydarza. Jest raczej... jak mebel. – Mebel? – zdziwił się Barbarotti. – Tak, sofa albo coś w tym stylu. Co wieczór zasypia przez telewizorem i nigdy nie powie ani słowa, jeśli się do niego nie zagadnie.” Rzeczywiście Valdemar jest zupełnie przezroczysty, wygląda na to, że nie ma potrzeb, preferencji, marzeń. Pasierbice traktują go jak skarbonkę, a żona jak mało rozgarnięte kilkuletnie dziecko, wbrew pozorom jest trochę takich dojrzałych mężczyzn dookoła.
Ale Valdemar ma oczywiście życie wewnętrzne, to człowiek znużony codzienną monotonną egzystencją, przeżywający duży kryzys, miewa myśli samobójcze. W pewnym momencie wszystko się zmienia bo w wyniku szczęśliwego przypadku udaje się Roosowi kupić chatkę w lesie na kompletnym zadupiu, zaczyna wtedy, w tajemnicy przed wszystkimi, codziennie jeździć do chatki, tam odżywa, wchodząc w intymny, medytacyjny wręcz kontakt z naturą.
Drugą bohaterką książki jest nastoletnia narkomanka, Anna Gambowska (córka emigrantki z Polski) która ucieka z ośrodka odwykowego. Drogi Roosa i Anny w pewnym momencie się przecinają, odnajdują się jak dwie bratnie dusze.
To w gruncie rzeczy powieść obyczajowa, bo do połowy książki nie ma ani śladu intrygi kryminalnej, nie pojawia się nawet inspektor Barbarotti, a potem wątek kryminalny jest wątlutki, ale Nesser pisze na tyle dobrze i zajmująco, że słuchało mi się audiobooka z przyjemnością w świetnym wykonaniu Wojciecha Żołądkowicza.
W drugiej połowie książka niestety obniża poziom, mamy oto historię dwojga uciekinierów, ale wiadomo, że ten exodus musi się skończyć źle, zatem dlaczego zwiewają, zwłaszcza, że jeden ze zbiegów jest dorosłą, odpowiedzialną osobą? Ponadto jedno z uciekinierów wymaga natychmiastowej opieki lekarza, ale nie idą do szpitala, bo boją się ujawnienia. Psychologicznie to zupełnie nieprawdopodobne niestety, dlatego moja ocena książki zostaje mocno obniżona za drugą i trzecią część. Przy okazji mamy tu znany temat z innych książek Nessera (vide 'Karambol'): uczciwy obywatel niepostrzeżenie staje się zbrodniarzem, ale, w przeciwieństwie do 'Karambolu' w tej książce wygląda to nieprzekonująco.
Dlatego uważam tę książkę za nie najlepszą w dorobku Nessera.
P.S. Umieściłem tę recenzję parę dni temu w czasie turbulencji portalu, jakoś wtedy zniknęła, więc teraz puszczam ją drugi raz...