Matteo Strukul "Medyceusze" Mężczyzna u władzy część 2,
Jeśli rzeczywiście walka o władzę i wpływy małych wewnętrznych włoskich państewek wyglądała tak jak to opisuje Matteo Strukul, wojen, najazdów, zmieniających się sojuszy i stref wpływów, musiało być tyle ile było ogarniętych rządzą jej zdobycia, posiadających pieniądze i chcących jeszcze bardziej podkreślić swoje znaczenie włoskich możnowładców, a także przeróżnych duchownych. Co by nie powiedzieć, łatwo nie mieli. Nic dziwnego, że Włochy tak długo musiały czekać na zjednoczenie swojego państwa, skoro przez kilka poprzednich wieków każdy działał tam wyłącznie dla swojej korzyści.
Wawrzyniec Wspaniały jeden z dwójki synów Piotra Medyceusza, a zarazem jeden z najważniejszych polityków okresu włoskiego renesansu, humanista i mecenas sztuki, bogaty i dzierżący władzę, staje się źródłem kolejnego spisku. Jego rządy rękami Girolamo Riario, siostrzeńca papieża Sukstusa IV oraz arcybiskupa Pizy Francesco Salviatiego pragnie obalić wpływowa rodzina Pazzich. Czy zamach się powiedzie? Jakie będą jego konsekwencje?
Spiski i walka o wpływy to jedna strona medalu rządów Wawrzyńca. Drugą, o wiele przyjemniejszą jest mecenat i wspieranie wielu znanych artystów okresu renesansu z Michałem Aniołem i Leonardo da Vinci na czele. W "Mężczyźnie u władzy" autor, poza ukazywaniem konfliktów, snuje również opowieść o początkach znajomości Wawrzyńca z nieznanym jeszcze powszechnie Leonardo czeladnikiem Andrei del Verrocchia, ukazując go jako człowieka pełnego tajemnic oraz sprzeczności, postać ogromnie zapracowaną, od której od samego początku bije geniusz.
"Medyceusze" są serią historyczną, opartą na wydarzeniach z przeszłości, skonstruowaną jednak w dość przystępny i obyczajowy sposób na podstawie wybranych wydarzeń z życia, w tym wypadku głównie Wawrzyńca i jego najbliższych. Nie jest to z pewnością opowieść kompleksowa o dziejach rodu, a raczej lekka obyczajówka, w której pojawiają się wątki historyczne. Skierowana do mniej wymagającego czytelnika, który interesuje się w pierwszej kolejności spiskami i ukazaniem walki o władzę, a nie pragnie jedynie pogłębiać swojej wiedzy dotyczącej tego okresu w historii Włoch. Nie fascynuje się, choć zapewne odrobinę interesuje sztuką renesansu, więc nie będzie żałował, że wspieranie artystów tamtych czasów, zostało sprowadzone do dość lekko opisanej przyjaźni z Leonardo da Vinci. Nad wątki historyczne przedkłada również historie miłosne, zdrady czy niespełnione uczucia. Jest też świadomy, że sięgając po kolejne tomy "Medyceuszy" otrzyma raczej lekką rozrywkę, a nie rys historyczny tamtych czasów. Aha, "Medyceusze" mają naprawdę spory potencjał filmowy i taki serial w koprodukcji kilku państw powstał nawet w 2016 roku. Z Dustinem Hoffmanem między innymi. Książka przeczytana dzięki uprzejmości @wydawnictwosoniadraga