Twórczość Cassandry Clare poznałam dobre kilka lat temu. Po przeczytaniu kilku stron Miasta Kości postanowiłam zamówić od razu obie dostępne wtedy części, po czym zabrałam się za lekturę. Świat nocnych łowców oczarował mnie już od pierwszej strony, a dodatkowymi atutami było naprawdę świetne poczucie humoru w połączeniu z ciekawymi kreacjami bohaterów.
Mechanicznego Anioła miałam w planach od bardzo dawna, wciąż jednak odwlekałam moment sięgnięcia po tę pozycję w obawie, że okaże się ona rozczarowaniem i nie utrzyma poziomu Darów Anioła. Czy słusznie? A może wręcz przeciwnie?
Tessa Gray jest szesnastoletnią dziewczyną, którą poznajemy w momencie podróży do Anglii. Płynie ona tam w odwiedziny do swego starszego brata, na miejscu spotyka ją jednak coś, czego kompletnie się nie spodziewała. I poprzestanę na tym, nie chcąc psuć pozostałym zabawy przy odkrywaniu przygód z wiktoriańskim Londynem w tle.
Mimo swoich wcześniejszych obaw praktycznie od pierwszych stron wciągnęłam się w historię Tessy i z zapartym tchem śledziłam jej losy. Jedną z moich pierwszych refleksji na temat Mechanicznego Anioła było to, że już w pierwszym rozdziale zdążyłam doświadczyć praktycznie wszystkich emocji, a każdą krzywdę bohaterki odczuwałam jak swoją własną.
,,Zawsze trzeba być ostrożnym z książkami i z tym, co w nich jest, bo słowa mają moc zmieniania ludzi."
Wyraźnie odznacza się charakterystyczny klimat wiktoriańskiego Londynu, a opisy są niezwykle plastyczne, dzięki czemu bez trudu możemy wyobrazić sobie tamtejszą scenerię. Wątek ten jak dla mnie został rozwinięty w sposób dobry, dzięki czemu czułam się, jakbym osobiście miała okazję tam być.
Kreacje bohaterów zawsze były mocną stroną Cassandry Clare. W Mechanicznym Aniele możemy odnaleźć sporo naprawdę ciekawych osobowości, zarysowanych w sposób wyraźny, wielowymiarowy. Każdy z nich ma indywidualne cechy i praktycznie nikogo nie możemy zaliczyć do szarej masy. Są bohaterowie, których kochamy już od pierwszych stron, jak i również ci, którzy dają nam szczere powody do nienawiści, a to jest dla mnie ogromnym plusem.
,,To w porządku kochać kogoś bez wzajemności, dopóki ten ktoś jest wart miłości. Dopóki na nią zasługuje."
Powtarzałam już to wiele razy, powtórzę więc znów - uwielbiam poczucie humoru autorki. Jest ono pełne sarkazmu i ironii od których sama nie stronię, zapewne dlatego tak bardzo wbiło się w mój gust, dzięki czemu kilka razy śmiałam się w najlepsze podczas lektury.
Styl autorki jest niezwykle ciekawy, pełen porównań i przy tym wciąga już od pierwszych stron. Również język możemy uznać za dość bogaty i zdecydowanie ciekawszy, niż ten prezentowany w większości powieści dla młodzieży. Obyło się bez przekleństw i tanich nawiązań do nastoletniego życia, a przy tym było naprawdę ciekawie i zabawnie. Z chęcią wskazałabym to jako przykład niektórym autorkom, brnącym w swym sileniu się na poczucie humoru w naprawdę złą stronę. W Mechanicznym Aniele czegoś takiego nie ma. A więc można? Można.
Sporo naczytałam się na temat domniemanych podobieństw bohaterów do tych, których zdążyliśmy już poznać w Mieście Kości i wręcz obawiałam się pewnego rodzaju powielenia, jednakże go nie ma. Za to z pewnością Will'a nazwać można najmocniejszym charakterem powieści, tak jak Jace w Darach Anioła.
Długo zwlekałam z kupnem i dziś jestem z tego wręcz zadowolona, gdyż obecnie w swoim posiadaniu mam wersję z nową, oryginalną okładką, która według mnie jest wręcz niesamowita. Wielką miłością darzę wydania oryginalne, dlatego też podwójnie cieszę się, że mam w swej biblioteczce i egzemplarze polskie i amerykańskie, które mimo wszystko prezentują się jeszcze lepiej. Natomiast okładki pierwszego polskiego wydania uczcijmy minutą ciszy.
,,Kimkolwiek jesteś, mężczyzną czy kobietą, osobą silną czy słabą, zdrową czy chorą... Wszystkie te rzeczy liczą się mniej niż to, co masz w sercu. Jeśli masz duszę wojownika, jesteś wojownikiem. Te inne rzeczy to szkło, które otacza lampę, a ty jesteś światłem w środku. Właśnie w to wierzę."
Na koniec wspomnę o tym, iż naprawdę lubię przemyślenia pojawiające się w powieściach Cassandry Clare. Bez wątpienia dostrzec można drugie dno ubrane w ładne słowa, otoczone specyficznym poczuciem humoru, dużą dawką akcji, ciekawymi bohaterami oraz niezwykłym klimatem świata nocnych łowców. Brakuje mi tu jakiegoś drobnego elementu bym mogła wystawić tej pozycji ocenę najwyższą, myślę jednak, że jest ona naprawdę dobra. Pani Clare mówię trzy razy tak i z niecierpliwością oczekuję kolejnych powieści, mając jednocześnie nadzieję, że będą jeszcze lepsze.