Maybe Now. Maybe Not recenzja

Na tym właśnie polega potęga miłości, prawda? Przybiera wiele różnych form, kształtów, rozmiarów i faktur. I wciąż się zmienia.

Colleen Hoover serwuje nam drugą część losów Ridga i Sydney. W końcu udało im się rozpocząć wspólną drogę, w której jest miejsce zarówno dla nich jak i dla ich ukochanej pasji do muzyki.

Jednak powstaje pytanie, jak Maggie, która nie ma już przy sobie żadnych bliskich poradzi sobie sama z chorobą i jej ograniczeniami? Ridge i Warren jako najbliżsi przyjaciele chcą pomóc Maggie i nie chcą jej zostawiać. Jednak jaki będzie to miało wpływ na relacje z Sydney? Jak w takiej sytuacji powinna zachować się obecna dziewczyna, która wie że była jej chłopaka jest w potrzebie.

Maggie odhaczając listę rzeczy do zrobienia przed śmiercią, spotyka przystojnego i ciepłego kardiochirurga Jake'a. Czy ta znajomość może zmienić jej zdanie na temat tego by jednak się z kimś związać? Czy jednak dziewczyna zrezygnuje ze swojego szczęścia, bo nie odważy się zaryzykować?

W tej części to Maggie i jej relacja z Ridgem oraz Sydney jest na pierwszym miejscu. Jest to naprawdę urzekające jak widzimy jak przyjaciele po prostu chcą pomóc przyjaciółce. Dla mnie osobiście było trochę za słodko. Mimo, że jest to dobra książka, jednak moim zdaniem dużo gorsza niż pierwsza część. Niesamowite zrozumienie z każdej stron aż bije na głowę Matkę Teresę. No... niestety miałam takie wrażenie. Warto także zobaczyć jak rozwija się relacja Sydney z Ridgem, jak ich znajomość zamienia się w naprawdę głęboką relację.

Czy polecam? Oczywiście! Chociażby dlatego żeby się dowiedzieć jak się zakończyła historia wszystkich przyjaciół.

Jeśli chodzi o opowiadanie Maybe Not. To mamy przybliżone relacje Warrena z Bridgett. Jak wybuchła im miłość, ich zrozumienie dla siebie, jak stawali się dla siebie ważni. Mamy tutaj trochę sytuacji wyjaśnionych z pierwszej części książki, jednak są to bardziej takie "smaczki". Dla mnie było to całkiem miłe opowiadanie, jednak należy zaznaczyć, że było to opowiadanie erotyczne.