"Jeśli chcesz coś osiągnąć w matematyce, musisz uczyć się od mistrzów, a nie od podmistrzów."
A. Nobel
Mówi się, że matematyka jest królową nauk. Jednocześnie zapomina się, że około 68% społeczeństwa ma z nią niemałe problemy. Od czego to zależy? Nieskuteczni nauczyciele? Może mało zdolni uczniowie? W XXI wieku kiedy niemal wszystko jest oparte na matematyce ze względu na powszechną komputeryzację i automatyzację, procent ludzi, którzy mają problem z tym przedmiotem, powinien być znacznie mniejszy.
Nie każdy rodzi się Gaussem, tak jak nie każdy jest Mickiewiczem. Bez dwóch zdań, jednak podstawy matematyki powinien ogarniać każdy, choć może nawet większość z tych podstaw uczonych nawet w szkole podstawowej, nigdy nam się nie przyda. To aż niesamowite, jak wielkie ceny za godzinę osiągają korepetycje z tej dziedziny. Koszty przekraczają nawet 100 zł za godzinę lekcji, a najśmieszniejsze jest, to kiedy korków udziela nauczyciel, który uczy w szkole, w sposób co najmniej kiepski a za godzinę lekcji prywatnej liczy sobie jak za zboże. Być może gdyby Polska przeszła na fiński system nauczania, wszelkie dodatkowe zajęcia nie byłyby potrzebne. Niestety daleko nam jeszcze do Finlandii nie tylko pod względem nauczania matematyki.
Każdy rodzic, który ma dziecko z problemem matematycznym, zastanawia się nad pomocą zewnętrzną. Nie każdego, jednak stać na opłacanie drogich lekcji, więc szukają innych rozwiązań. Sama korzystam z wielu pomocy dla dzieci w tej dziedzinie, ostatnio odkryłam na stronie Wydawnictwa Arkady książkę Matematyka jakie to proste Pani Carol Vorderman. Jako maniaczka pomocy naukowych dla dzieci, od razu sięgnęłam po tą pozycję i przyznam, że jestem nią oczarowana.
Publikacja ta nadaje się dla dzieci już od pierwszej klasy szkoły podstawowej, aż do końca szkoły średniej. Znajdziemy w niej takie tematy jak; liczby (rodzaje liczb, dodawanie, odejmowanie, ułamki, procenty, jednostki czasu, masy etc.), geometrię (proste i odcinki, rodzaje kątów, konstruowanie trójkąta, czworokąty, etc.), poza tym trygonometrie, algebrę, statystykę, prawdopodobieństwo. Książka niezwykle obszerna. Najbardziej podoba mi się to, że wszystkie opisy są kolorowe, bardzo przejrzyste opatrzone rysunkami, tabelami, grafiką. Tłumaczenie wybranych zagadnień, jest niesamowicie przystępne, napisane prostym językiem bez zbędnych słów typowo matematycznych, których uczeń i tak nie rozumie.
Czy jest to typowe repetytorium? Raczej nie, ponieważ zawiera tylko najważniejsze zagadnienia, stanowczo dostępne na rynku repetytoria są bardziej szczegółowe. Moim zdaniem, jednak młody człowiek, który ma ledwo dwa, spokojnie naciągnie ocenę na wyższą z pomocą tej książki. Publikację Pani Vorderman można kserować według potrzebnych zagadnień i robić sobie wklejki do zeszytu, co jest dodatkowym atutem książki. Dzieci, które są wzrokowcami, świetnie odnajdą się w tej pozycji, natomiast rodzice, którzy nie potrafią czegoś wytłumaczyć, znajdą w niej rewelacyjną pomoc i oparcie.
Matematyka jakie to proste, może trochę powalać ceną, ale moim zdaniem jest to jednorazowy wydatek, ponieważ przedział i rozpiętość materiału, są skonstruowane już dla dzieci, które rozpoczynają przygodę w klasie pierwszej, a jeśli mamy więcej niż jedną pociechę tym bardziej będzie to dobre ulokowanie pieniędzy.
Zachęcam do zapoznania się z publikacją Pisarki. Półka ucznia z pomocami na pewno zyska z tą świetną przede wszystkim graficznie i merytorycznie książką.