Surogatka recenzja

 Każdy z nas ma swoje marzenia, jedni skupiają się na tym by małymi krokami zbliżyć się do ich realizacji, inni wręcz wpadają w paranoję by tylko zdobyć to, czego tak bardzo pragną. Kiedy nasze pragnienia stają się wręcz obsesyjne, możemy dojść do punktu gdzie stają się niebezpieczne i stwarzają zagrożenie nie tylko dla nas samych... a Wy jak wiele jesteście gotowi poświęcić żeby tylko dostać to, czego tak bardzo chcecie??
 
 Macierzyństwo to sprawa indywidualna, jedni ludzie chcą zostać rodzicami, inni od początku wiedzą, że zupełnie nie nadają się do tej roli. Główna bohaterka Kat od zawsze marzy o tym by zostać mamą, w myślach przytula maleństwo i kołysze je do snu. Ona i jej maż Nick już dawno zdali sobie sprawę z tego, że nie będzie im dane mieć wspólne dziecko, dlatego podejmują decyzję o adopcji... niestety życie pisze różne scenariusze i już drugi raz kiedy są bliscy spełnienia marzenia okazuje się, że dzieci trafiają do innych rodzin. Kat drugi raz przeżywa ogromny ból po nieudanej próbie adopcyjnej i wtedy na Jej drodze staje dawna przyjaciółka Lisa.. Kiedyś łączyła je ogromna przyjaźń, która zakończyła się tragedią w życiu zarówno Kat jak i Lisy... Mówią, że czas leczy rany... kobiety na nowo stają się sobie bliskie a Lisa proponuje, że urodzie Lisie i Nickowi upragnione dziecko...
 Nowe nadzieje, nowy strach, stary ból z przeszłości...
 Nagle uporządkowane życie Kat zaczyna się zmieniać i choć mogłoby się wydawać, że na lepsze to wręcz przeciwnie... demony przeszłości zaczynają ponownie budzić się do życia wraz z pojawieniem się Lisy...
 
 Louise Jensen, stworzyła wspaniałą historię, która od pierwszej do ostatniej strony trzyma nas w niepewności. Niesamowite napięcie tworzy cudownie poprowadzona narracja, czas podzielony na TERAZ I WTEDY. 
 Zakończenie i rozwiązanie sprawia, że aż wciągasz powietrze a w głowie wręcz "kotłują" się myśli i niedowierzanie.
 Cudowna pozycja, wielkie brawa dla autorki.
 
 Polecam serdecznie