Znów w moje ręce trafiła książka zachwalana (jeszcze przed Polską premierą) na portalach i forach internetowych. Mówiąc szczerze, nie przekonywały mnie te opisy i zachwyty, gdyż po ostatnim rozczarowaniu wielkim bestsellerem, byłam bardzo sceptycznie nastawiona do kolejnego hitu. Nie wspominając o mojej pierwszej reakcji na info o kolejnej szesnastoletniej bohaterce – odruch wymiotny na miejscu. Posiadam chyba jakieś zapędy masochistyczne, bo mimo wszystko, sięgnęłam po „Paranormalność”.
Evie pracuje dla MANIP (Międzynarodowa Agencja Nadzoru Istot Paranormalnych).
Dzięki niezwykłej zdolności, potrafi wytropić każdego paranormalnego. W jaki sposób? Widzi ich prawdziwe oblicze ukryte pod niewidoczną dla zwykłych ludzi iluzją. Jej podejście do pracy zmienia się, kiedy przypadkiem poznaje Lenda, chłopaka którego nie można zidentyfikować, jako któregokolwiek ze znanych gatunków paranormalnych. Dzięki powoli rozwijającej się znajomości Evelyn z Lendem, dziewczyna zaczyna grzebać we własnej przeszłości, szukając informacji, kim jest i dlaczego tylko ona na całym świecie posiada dar przenikania przez iluzję.
Problemy zaczynają się w momencie, kiedy zaczynają ginąć paranormalni. Nie licząc tego, Evelyn ma kłopoty z elfem Rethem. Dziewczyna nie ma pojęcia, dlaczego obdarzył ją chorą fascynacją i dlaczego chce sprawić, aby Evie stała się jego własnością i oddała mu swoje serce. Kim tak naprawdę jest Evelyn? Czy uda jej się powstrzymać ataki na paranormalnych? Jakie tajemnice kryją Lend i Reth? Tego dowiecie się, jeżeli sami zagłębicie się w ten fascynujący świat.
Przyznaję, że po początkowej niechęci nastąpił etap oczarowania, w trakcie którego ciężko było mi przerwać czytanie i poświęcić się codziennym obowiązkom.
Dostałam to, czego brakowało mi ostatnio w nowościach wydawniczych. Niewyidealizowaną bohaterkę! Evelyn jest zwyczajną nastolatką, uwielbiającą zakupy, seriale i marzącą o normalnym życiu, którego teoretycznie nigdy nie zaznała mieszkając w Centrum. Chce się zakochać, mieć normalnych przyjaciół (normalnych, czyli ludzi – jej najlepsza przyjaciółka Lish jest syreną, zamkniętą w basenie!), marzy o chodzeniu do liceum i posiadaniu własnej, szkolnej szafki! Prawda, że dziwne marzenie? Może dla nas tak, ale dla niej to coś wspaniałego, niezwykłego i aż do bólu codziennego. Podczas gdy niejedna nastolatka śni o życiu pełnym przygód i niesamowitych sytuacji, jej marzy się zwykła szara codzienność. Polubiłam Evelyn już od początku. Odważna i uparta potrafi wywrzeć wrażenie nie tylko na człowieku, ale i na wampirze czy wilkołaku. To samo zresztą tyczy się pozostałych bohaterów. Lend czy Reth wywarli na mnie spore wrażenie, mimo że obaj stoją po przeciwnych stronach barykady. Są świetnie wykreowani, i potrafią zainteresować czytelnika swoją postawą oraz sposobem bycia.
Autorka wykreowała własny świat wampirów i wilkołaków, powoli wprowadzając czytelnika w jego realia. Tutaj stworzenia nadprzyrodzone ukrywają się pod iluzją, a dla nas wyglądają jak zwykli ludzie. Dzięki swojej „inności” Evelyn jest w stanie widzieć ich prawdziwe oblicze. Sam pomysł z Agencją kontrolującą poczynania tych stworzeń jest czymś nowym i oryginalnym, dzięki czemu w końcu można poczuć nutę świeżości w gatunku paranormal.
Gorąco polecam tę powieść nie tylko nastolatkom. Obecnie, rzadko kiedy, książki mogą pochwalić się czymś wyjątkowym. Tutaj na szczęście uniknięto utartych schematów. Postawiono na świeżość i nowość, z bardzo dobrym skutkiem. Jeżeli ktoś z Was szuka niebanalnej bohaterki, przygody i akcji zmieszanej z banalną codziennością – polecam! Nie zawiedziecie się, ani na akcji, ani na postaciach pierwszo czy drugo planowych!