Upalne lato 2013 roku. Jak zwykle nie obejdzie się bez trupów. Tym razem będzie jednak oryginalniej! A najlepsze jest to, że zabawimy się życiem kilku parlamentarzystów. Co Ty na to? Wchodzisz, czy wymiękasz? Sięgaj po „Martwe popołudnie” Mariusza Czubaja, a przekonamy się, na ile Cię stać.
W gdańskim hotelu zastrzelono polskiego parlamentarzystę. Motywy sprawcy – lub jego mocodawców – nie są jasne, a zabójstwo, które wyraźnie wygląda na egzekucję, budzi niepokój wśród polityków. Kilka tygodni później Marcin Hłasko dostaje prywatne zlecenie: ma odnaleźć specjalistę od marketingu politycznego, Daniela Okońskiego. Mężczyzna, choć bez entuzjazmu, przyjmuje zlecenie i zamiast przesiadywać w swoim domku fińskim na Jazdowie, krąży po warszawskich slumsach i hipsterskich klubach. Stopniowo odkrywa ślady prowadzące do zdarzeń sprzed wielu lat.
Mariusz Czubaj (ur. 1969) – literaturoznawca, antropolog kulturowy i oczywiście autor powieści kryminalnych. Jego dzieło „21: 37” zostało okrzyknięte mianem najlepszego polskiego kryminału i nagrodzone Nagrodą Wielkiego Kalibru. Na swoim koncie autor ma już dziesięć powieści.
Na początek słów kilka o szacie graficznej tejże książki. Okładka nie jest zła, ale niestety nie można jej zaliczyć do grona tych porywających. Z pozycjami wydawnictwa Albatros znam się już długi czas i wiem, że stać je na więcej. To właśnie okładka jest jedyną wadą tej powieści, bo reszta jest dopracowana do perfekcji.
Autor za pomocą kilku słów potrafi przenieść nas w inny wymiar. Wystarczy kilka stron, żebyśmy znaleźli się w środku toczącej się akcji. A dialogi? To tak, jakbym ja sam rozmawiał z bohaterami, jakby to ode mnie zależało podjęcie trudnych decyzji.
„Martwe popołudnie” to mieszanka wybuchowa. Czarny kryminał wymieszany z thrillerem politycznym tworzy pełną emocji i wartkiej akcji powieść. Połączyć obydwa gatunki nie jest łatwo, nie zawsze to wychodzi tak, jakby autor chciał. Jednakże w przypadku tej pozycji wszystko poszło po myśli Czubaja.
Autora trzeba pochwalić za oryginalność i pomysłowość. Sposoby uśmiercania bohaterów w żadnym wypadku nie są szablonowe. Z takimi przykładami nie spotkamy się w żadnym filmie ani w żadnej książce. Wszystko zostało bardzo dobrze przemyślane przez autora, a wytypowanie sprawcy nie należało do rzeczy łatwych. Można by rzec, że jest to czynność niemożliwa.
Komu więc polecam ten majstersztyk? Każdemu kto chciałby poddać swój umysł gimnastyce, rozwiązując zagadkę tajemniczego zniknięcia. Gorąco polecam i obiecuję, że będziecie zachwyceni!
Pewni ludzie znikają, a inni ludzie ich szukają. Tak to jest skonstruowane.