Nigdy nie lubiłam uczyć się na historii o wielkich dynastiach i familiach. Bez przerwy mylili mi się zarówno sami członkowie wielkich rodzin, jak i kraje z których pochodzili. Byli dla mnie bezbarwni, zwyczajni, niczym się nie wyróżniający. Jedynie Władysław Sikorski, Rasputin czy wreszcie mój ukochany Napoleon zawładnęli moim sercem od pierwszej chwili gdy o nich usłyszałam. Byli dla mnie niezwykle wyraziści, mieli to coś. Jednakże czasami rozmyślałam nad tym, że na pewno także i inni coś wyjątkowego oraz niepowtarzalnego sobą reprezentują, tylko po prostu jeszcze tego nie odkryłam. Z tego powodu staram się powoli, krok po kroku, poznawać kolejne wielkie osobistości historycznego świata. Tym razem nadszedł czas na Marię Antoninę przedstawianą najczęściej jako zadufaną w sobie strojnisię, która zamiast zająć się krajem wolała trwonić pieniądze na prawo i lewo. Ale czy aby na pewno tak wygląda prawda? Sięgnijcie tak jak ja po książkę autorstwa Juliet Grey pod tytułem "Maria Antonina. Z Wiednia do Wersalu", a ujrzycie tę niesamowitą kobietę zupełnie w nowym świetle. Według mnie - w tym słusznym i w pełni prawdziwym.
Przyznam szczerze, iż w momencie kiedy sięgnęłam po dzieło Juliet Grey nie do końca pamiętałam kim w ogóle jest Maria Antonina. Gdzieś, w jakimś kościele mi dzwoniło, lecz nie wiedziałam w którym. Wstyd się przyznać, ale jak już wspominałam wszelkie postacie historyczne nieustannie mi się zlewaly w jedną wielką nieznaną masę. Z drugiej strony bardzo się z tego cieszę, ponieważ nie miałam wyrobionego zdania na temat tejże kobiety, w związku z czym zaczynałam z czystą kartą. Wyobraźcie sobie więc moje zdziwienie, kiedy w trakcie czytania książki zajrzałam do internetu i poznałam ocenę historyków na jej temat. Jak to?! Przecież to była taka słodka, wesoła, zagubiona w ogromnym świecie duszyczka! To niemożliwe, żeby aż tak się zmieniła! I po przeczytaniu pierwszej części trylogii o Marii Antoninie ani na chwilę nie zwątpiłam w obraz cesarzowej chociażby na chwilę!
Juliet Grey przedstawia zarówno Marię Antoninę jak i jej małżonka, Ludwika Augusta w taki sposób, iż nie sposób ich nie polubić. Nawet w najmniejszym stopniu nie ukazuje ich jako strasznych ludzi pozbawionych serca, dla których liczą się tylko kosztowności i polowania. Pokazuje natomiast dwójkę nastolatków, którzy zostają zmuszeni do zbyt szybkiego kroku ku dorosłości. Czternastoletnia dziewczynka musi wyjść za mną za piętnastoletniego chłopca, aby uniknąć międzypaństwowych konfliktów. Dwójka dzieci miała rządzić całą Francją. A na około sępy, mnóstwo sępów, tak zazdrosnych, tak rządnych władzy...
Komu zaufać, kogo unikać... Jak postępować, przypodobać się królowi, matce czy dworowi?
Jak wy czulibyście się, kiedy wywieziono by was do obcego kraju, w którym panują inne zwyczaje, obowiązuje chora etykieta, a wy wciągu sekundy musicie zaadoptować się w nowym otoczeniu, nie możecie za nic na świecie popełnić żadnego faux pas, musicie rozkochać w sobie cały naród. Wyobraźcie sobie siebie na miejscu Marii Antoniny. A pomoże wam w tym niezmiernie fascynująca i naprawdę dobrze napisana książka Juliet Grey pod tytułem "Maria Antonina. Z Wiednia do Wersalu". Mnóstwo ciekawostek, francuskie i niemieckie wstawki słowne, śmieszne sytuacje, przerażające momenty, tęcza uczuć i emocji.
Jednym słowem dzieło Juliet Grey jest fantastyczne! W dzisiejszych czasach nie łatwo znaleźć tak znakomitą pozycję, która z jednej strony zapewnia czytelnikowi radość i przyjemność z samej lektury, a z drugiej uczy o ważnych osobach i wydarzeniach. A słowa dotyczące Polski... smutne i przykre, lecz jakże prawdziwe. Myślę, że warto dowiedzieć się co myśleli wówczas o naszym kraju władcy najpotężniejszych państw.
Dzięki Juliet Grey Maria Antonina przestała być dla mnie bezbarwna i obca. Nawet w jakimś stopniu stała się mi bliska. Już na pewno nigdy nie powiem, iż nie wiem kim jest ta charakterna, buntownicza ale przy tym urocza kobieta. Z niecierpliwością oczekuję na drugi tom trylogii, w którym autorka obiecuje zdradzić tajemnicę Ludwika Augusta w związku z awersją do skonsumowania małżeństwa. ;)
Na temat książki "Maria Antonina. Z Wiednia do Wersalu" mogłabym rozwodzić się cały dzień. Jednak lepiej zamiast dłużej czytać moje wypociny lećcie czym prędzej do księgarni po własny egzemplarz dzieła Juliet Grey i czym prędzej rozpocznijcie niezwykłą podroż od Wiednia do Wersalu. Gorąco i z całego serca zachęcam! Naprawdę, naprawdę warto!