Miłość to najważniejsze uczucie na ziemi. Mamy okazję się o tym przekonać, czytając najnowszą powieść Tomasza Kieresa.
On jest samotnym ojcem nastoletniej Gabrysi. Ona samotnie wychowuje siedmioletniego Bartka. Każde z nich inaczej odczuwa tę samotność. Dominik w pewnym momencie stwierdza, że brakuje mu pokrewnej duszy. Paulina zaś zamyka się w swojej skorupie, broniąc do siebie dostępu. Zamyka się na miłość. Jej całym światem staje się synek. Co wyniknie ze zderzenia tych dwóch światów?
Na początku czułam wręcz złość na bohaterkę, że zachowywała się niczym kaktus wobec Dominika, cała naszpikowana kolcami, niedostępna, chłodna i zdystansowana. Robiła wszystko by mężczyznę do siebie zniechęcić. Poznając jej historię zrozumiałam, jak wiele przeszła i że jest ostrożna w budowaniu relacji międzyludzkich. Jeśli ktoś raz się sparzyć, bardzo trudno mu później komuś zaufać. Niestety, brutalna przeszłość burzy sielankę Pauliny i Dominika, tę ich kruchą jeszcze relację, którą powoli zaczęli układać. Robi się wręcz niebezpiecznie. I tu pojawia się pytanie: do czego można się posunąć, aby chronić kogoś, kogo się kocha. Myślę, że wszystko, i to dosłownie wszystko. Zwłaszcza jeśli nie chodzi już tylko o nas samych, ale osób droższych nam nad życie.
Powieść porusza ważny problem przemocy domowej. Oprawcy często bardzo dobrze potrafią się maskować, uchodząc za wzorowych obywateli, albo co gorsza, sami pełnią zawód, wobec którego nie sposób rzucać podejrzeń o takie zachowania, takie bestialstwo. Często są to policjanci, którzy teoretycznie powinni chronić ofiary, a tymczasem paradoksalnie to oni są katami.
Mimo trudnego tematu, książka ma pozytywny wydźwięk. Mówi, że istnieją na świecie ludzie, którzy zasługują, aby im zaufać. Przy takich osobach można poczuć się bezpiecznie. Oni nie pozwolą, by ich bliskim ktoś wyrządził krzywdę. Powieść pokazuje, że warto kochać, że miłość dodaje skrzydeł, by mierzyć się z problemami, zarówno prozaicznymi, jak i bardzo poważnymi, gdzie komuś może grozić niebezpieczeństwo. Miłość jest siłą napędową świata i warto zawsze o nią walczyć.
Powieść budząca mnóstwo emocji. Polubiłam bohaterów, choć na początku trudno mi było zrozumieć Paulinę. Nie obarzylam sympatią tylko jednej z postaci. Nie rozumiałam, jak można być tak podłym, nie mieć żadnych zahamowań, by krzywdzić ludzi dookoła, niszczyć ich. Aż się we mnie gotowało na bezkarność tej osoby. Owszem, nikt nie jest idealny, ale tego bohatera nic nie usprawiedliwia, był po prostu... Aż brakuje cenzuralnych słów.
Czy mimo problemów Paulina i Dominik odnajdą drogę do siebie? Czy poradzą sobie z demonami przeszłości? Zapraszam do lektury.