Allison Winn Scotch jest amerykańską autorką bestsellerów oraz felietonistką magazynów kobiecych, między innymi „Glamour”, „InStyle” i „Shape”. Jej książka „Jillian Westfield wyszła za mąż” opowiada nam historię trzydziestoletniej kobiety; wzorowej pani domu, matki, mającej śliczną córeczkę oraz kochającego ją męża. Jillian mieszka także w bogatej, eleganckiej dzielnicy – można więc powiedzieć, że ma niemalże idealne życie. Kobieta jednak wciąż snuje fantazje, jak wyglądałoby jej życie, gdyby nie wyszła za mąż za Henry’ego? Gdyby nie zerwała z Jacksonem? Jillian otrzymuję szansę, aby przekonać się, jak wówczas potoczyłby się jej los. Pewnego dnia budzi się i odkrywa, że cofnęła się w czasie o siedem lat i wciąż jest z Jacksonem. Czy Jillian wykorzysta tę szansę, aby odmienić swoje życie? Jaką podejmie decyzję i czy nie będzie żałować swojego wyboru?
Powieść ta z pewnością jest doskonałym prezentem dla każdej kobiety, a tym bardziej dla takiej, która zaczytuje się wręcz w kobiecej literaturze. Lektura ta porusza wiele ciekawych problemów, nie tylko życie w związku, ale także macierzyństwo i przyjaźń. Po raz kolejny także miałam okazję spotkać się z motywem przenoszenia w czasie, który wciąż wydaje mi się niezwykle interesujący. W tej książce bohaterka, cofając się w przeszłość, otrzymuje wspaniałą lekcję, a także uświadamia sobie, czym jest dla niej rodzina oraz przyjaciele. Dawniej motyw cofnięcia się w czasie wydawał mi się na tyle niesamowity, że żałowałam, iż ja sama nie mam szansy cofnąć się kilka lat wstecz i naprawić to, co zrobiłam źle. Teraz jednak wydaje mi się on tylko i wyłącznie dobrym materiałem na ciekawą lekturę, nic poza tym. Na naprawienie błędów zawsze jest szansa i wcale nie trzeba marzyć o powrocie do przeszłości, aby tego dokonać. Zawsze można naprawić to, co zrobiło się źle, jeżeli tylko nasze intencje są szczere i płyną prosto z serca.
„Jillian Westfield wyszła za mąż” jest książką napisaną prostym i nieskomplikowanym językiem, prawdę mówiąc bez rewelacji. Powieść tę czyta się płynnie, jednakże bez zachwytów. Muszę jednak przyznać, że spodziewałam się czegoś więcej. Historii, która mnie zachwyci, wzruszy i pozostanie w pamięci na dłużej, niż tylko kilka chwil od jej przeczytania. Pod tym względem niestety się zawiodłam, ponieważ lektura ta nie wywołała we mnie żadnych sensacji. Było w niej kilka momentów, które czytałam z prawdziwą przyjemnością i uśmiechem na ustach, jednakże zdarzały się także takie – i było ich niestety więcej, – które czytałam tylko po to, aby mieć je za sobą i brnąć dalej. Taki sposób czytania, tylko po to, aby przez daną książkę przebrnąć, niezbyt dobrze wpływa na moją opinię o niej i naturalnie niezbyt pozytywnie świadczy o tej lekturze. Istotnym szczegółem jest także przewidywalność tej powieści i w tym wypadku nie będzie tutaj żadnych „ale”. Są książki, które naprawdę są przewidywalne, „ale” w pewnych minimalnych momentach potrafią mnie zaskoczyć. Ta lektura niestety taka nie była i już po zapoznaniu się z opisem łatwo wywnioskowałam, jaki będzie jej koniec. Faktycznie – stało się tak, jak to sobie wyobrażałam.
Nie spisuję tej książki na straty i nie żałuję czasu jej poświęconego. Była to bardzo ciekawa lektura i pomimo wielu minusów, czytało się ją całkiem sympatycznie. Jeżeli ktoś ma ochotę zapoznać się z tą lekturą, dowiedzieć się, jak istotnymi rzeczami w życiu człowieka jest związek, macierzyństwo i przyjaźń – zachęcam do przeczytania. Nie należy jednak spodziewać się rewelacji po tej książce, ponieważ można się zawieść tak, jak pod tym względem zawiodłam się ja.