Malamander recenzja

Malamander

Autor: @S.anna ·3 minuty
2021-06-16
Skomentuj
1 Polubienie
Widmowy Port jest nadmorską miejscowością, jak wiele innych - w sezonie tabuny turystów, plażowicze spacerujący po molo, frytki, smażona ryba, wata cukrowa, hałaśliwe karuzele, słowem - typowa wakacyjna miejscowość.

Zimą... o, zimą jest tu zupełnie inaczej. Miasteczko pustoszeje, otulone mgłą, wystawione na podmuchy lodowatego wiatru od morza i wycie sztormów. W dodatku w nocy, kiedy wszyscy śpią, znad morza daje się czasem słyszeć przeraźliwy ni to ryk, ni to jęk, niby krzyk umierającej istoty. Turyści znikają. W mieszczącej się na rozchwianym, wstrząsanym uderzeniami fal molo Tawernie Seegola, której właściciel pojawił się pewnego dnia w Widmowym Porcie, sprowadzony śpiewem syreny i został, mając nadzieję usłyszeć ją jeszcze kiedyś, przesiadują tylko miejscowi. Na plaży można spotkać niewiele osób, najczęściej panią Fossil, profesjonalną przeszukiwaczkę plaż, która - ubrana w kilka płaszczy i co najmniej trzy przywiązane sznurkiem kapelusze - zbiera do wiaderka wyrzucone przez morze różności, które po oczyszczeniu i odnowieniu sprzedaje w swoim sklepiku. Tylko miejscowi odwiedzają Widmową Poradnię Czytelniczą, bo poprosić syrenomałpę o wylosowanie dla siebie Tej Jednej Właściwej Książki. Zresztą co mogłoby skłonić turystów do przyjazdu do takiej mieściny w zimowe, niegościnne miesiące? Przecież nie chęć zwiedzenia Widmowego Muzeum, hobbystycznie prowadzonego przez pana Thalassiego (zawodowo - doktora Thalassiego).

No, chyba że przyciągnęłaby ich legenda o malamandrze, tajemniczej morskiej istocie, pół-człowieku, pół-rybie, który raz w roku, podczas zimowego przesilenia, składa jajo, mające moc spełnienia wszystkich życzeń śmiałka, który je zdobędzie. Gdyby ktoś w tę historyjkę uwierzył. Ale niewielu wierzy, bo czyż podobnych opowieści nie słyszy się w co drugiej niewielkiej, pragnącej zwrócić na siebie uwagę, małej miejscowości?

W takim właśnie miasteczku Herbert Lemon, chłopiec bez wspomnień znaleziony na plaży w skrzynce po cytrynach, od których wziął nazwisko, zostaje przygarnięty przez właścicielkę Hotelu Grand Nautilius, lady Kraken, i zatrudniony w hotelowym Biurze Rzeczy Znalezionych.

Wszystko zaczyna się, gdy Herbert pewnego zimowego, pochmurnego dnia pozwala ukryć się w swojej piwniczce uciekającej przed złowrogim, posępnym mężczyzną z bosakiem zamiast ręki tajemniczej dziewczynie.

Violet Parma przybyła do Widomowego Portu po odpowiedzi. Chce się dowiedzieć prawdy o swoich rodzicach, którzy w tajemniczych okolicznościach zaginęli 12 lat temu. Na brzegu morza znaleziono tylko ich buty, ona sama zaś, półroczne niemowlę, leżała w łóżeczku w hotelowym pokoju. Teraz całą nadzieję pokłada w Herbiem, który wszak jest specjalistą od odnajdywania tego, co zaginęło...

Ach, jakie to było dobre!!!

Nie wykluczam, że odbieram rzecz tak entuzjastycznie, bo po prostu lubię literaturę dla dzieci i (młodszej) młodzieży - z drugiej jednakże strony czyni mnie to dość surowym sędzią, bo mam raczej wyśrubowane wymagania, które w tym wypadku zostały w pełni zaspokojone.

Już na samym początku poczułam, że to będzie TO. Niemal od pierwszej strony powtarzałam sobie z zachwytem: "Ale z tego byłby film!!!". Autor nie bawi się w przydługie wstępy i w szczegółowe opisy, o nie - od razu wrzuca bohaterów w wir akcji. Przy okazji wspomnę, że nie tylko stosuje narrację pierwszoosobową - mnie to nieszczególnie przeszkadza, ale wiem, że są czytelnicy i czytelniczki, których to drażni - ale w dodatku pisze w czasie teraźniejszym. To jest zabieg na tyle rzadki, że mocno rzuca się w oczy i trzeba do niego przywyknąć - podkreśla jednakże tempo wydarzeń, a to jest naprawdę spore. Ma się dziać i się dzieje, a całą historię dopełniają piękne, działające na wyobraźnię ilustracje.

"Malamander" to świetna książka, o wiele więcej niż tylko powieść przygodowa - trochę mroczna baśń, trochę kryminał, a ciut ciut także horror. Legenda o malamandrze i rozwiązanie jego tajemnicy jest piękne i dające do myślenia. Bohaterowie są prze-wspa-nia-li - zachwycająca jest ta panująca w miasteczku całkowita akceptacja dla cudzej inności, wyjątkowości i stylu bycia! Począwszy od sędziwej lady Kraken po Herbiego i Violet każdy jest oryginalny i nietypowy, każdy w innym miejscu na świecie uznany byłby za dziwaka, podczas gdy w Widmowym Porcie jest po prostu sobą, i tak jest dobrze. Chciałabym mieszkać w takim miejscu.

Gdy dotarłam do końca lektury (szybko - to zdecydowanie JEST typ książki "jeszcze-tylko-jedna-strona" :D ) zrobiło mi się po prostu smutno, więc odkrycie, że "Malamander" jest pierwszą częścią trylogii wielce mnie ucieszyło.

Albowiem Widmowy Port ma w sobie coś takiego, że chce się do niego wracać...

No i - przecież nie wyjawił nam jeszcze swoich wszystkich tajemnic!

Moja ocena:

Data przeczytania: 2021-03-05
× 1 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Malamander
2 wydania
Malamander
Thomas Taylor
7.9/10
Cykl: Malamander, tom 1

Początek nowej przygodowej trylogii fantastycznej dla młodzieży. W nadmorskim miasteczku Widmowy Port trwa zima. Herbert Lemon, pracownik Biura Rzeczy Znalezionych Hotelu w Hotelu Grand Nautilus, pr...

Komentarze
Malamander
2 wydania
Malamander
Thomas Taylor
7.9/10
Cykl: Malamander, tom 1
Początek nowej przygodowej trylogii fantastycznej dla młodzieży. W nadmorskim miasteczku Widmowy Port trwa zima. Herbert Lemon, pracownik Biura Rzeczy Znalezionych Hotelu w Hotelu Grand Nautilus, pr...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Malamander to kwintesencja cudownej przygody, początek serii fantastycznej, od którego po prostu nie chce się czytelnik odrywać. Jeśli lubicie morskie opowieści, dużo akcji i jeszcze więcej tajemnic,...

@zkotemczytane @zkotemczytane

Cześć, wszystkim! Przychodzę, aby podzielić się z wami wrażeniami na temat książki, którą skończyłam dzisiaj czytać. Po pierwsze i najważniejsze, czyli fabuła Książka opowiada o pewnym miejscu, wid...

@mojakawa00 @mojakawa00

Pozostałe recenzje @S.anna

Zabij mnie, tato
"Zabij mnie, tato" Stefan Darda

A kto tu przyszedł? Pani maruda, niszczycielka dobrej zabawy, pogromczyni uśmiechów dzieci...! ...czyli znowu przeczytałam książkę z oszałamiającą ilością gwiazdek (...

Recenzja książki Zabij mnie, tato
Ludzie z mgły
"Ludzie z mgły" Izabela Janiszewska

W niedzielny poranek dziewiętnastoletnia Alicja Jarosz, studiująca w Krakowie i odwiedzająca rodziców w weekend, wychodzi z domu i wszelki ślad po niej ginie. Zrozpaczen...

Recenzja książki Ludzie z mgły

Nowe recenzje

Piekło
recenzja "Piekło"
@zaczytaj_ch...:

☢️ W siódmej odsłonie serii o komisarz Oldze Balickiej, zatytułowanej „Piekło”, Katarzyna Wolwowicz ponownie prowadzi n...

Recenzja książki Piekło
Szczęście pisane marzeniem
Dobra książka
@paulinkusia...:

To moje kolejne spotkanie z twórczością autorki. Pani Kasia jest pisarką po której powieści sięgam w ciemno i zawsze wy...

Recenzja książki Szczęście pisane marzeniem
Czarne
Czarne
@patrycja.lu...:

"Czarne" to wielowątkowa historia, w której splatają się zdarzenia prowadzące do Czarnego - letniska, gdzie niegdyś pię...

Recenzja książki Czarne
© 2007 - 2024 nakanapie.pl