Złe małpy recenzja

Byliście kiedyś w psychiatryku? To nie jest przyjemne miejsce, zwłaszcza gdy osoba, którą zamierzamy odwiedzić jest zabójczynią.
Tak poznajemy główną postać - Jane Charlotte - trzydziestolatkę skazaną za zabójstwo, której poczytalność ma zbadać doktor Vale. Zabójstwo wygląda na irracjonalne, a życiorys trzydziestoparoletniej Jane – od młodzieńczego buntu i wychowywania przez dalszą rodzinę, poprzez narkomanię, ciągłe przeprowadzki, przelotne związki, kiepskie posady – nie daje jednoznacznego obrazu jej zdrowia psychicznego.
Nasi bohaterowie prowadzą rozmowę na temat tego, co miało miejsce przed morderstwem. Jane cofa się do czasów, gdy miała 14 lat i jak się jej wydawało była dobrym człowiekiem, a w każdym razie nie robiła niczego złego na wielką skalę. Do czasu, do czasu, gdy odgadła kto jest Aniołem Śmierci. Zbieg okoliczności sprawił, że zabiła go. Dowiadujemy się też jak została zwerbowana przez organizację walczącą ze złem.
Tylko czym jest a może w kim jest to zło. I kto jest bardziej zły, czy psychopata mordujący kilku ludzi czy ludobójca mordujący setki tysięcy.
Ta książka to umiejętne połączenie thrillera s-f i studium zła. Pełna zwrotów akcji, ciekawych wątków, intryg, na pewno nie będzie nudzić.