Mała draka w fińskiej dzielnicy recenzja

Mała draka w fińskiej dzielnicy

Autor: @ksiazkazpazurem ·2 minuty
2024-06-19
Skomentuj
4 Polubienia
Co kojarzy mi się z moją babcią?

Las i dżem truskawkowy własnej roboty. To uwierzcie mi, było niebo w gębie. Dziergała też bardzo wygodne kapcie na drutach. Pamiętam też, jak straszyła mnie snopkami na polu, które wtedy wyglądała jak „buka” z Muminków. Nie pamiętam dlaczego, ale te potworki na długo zapadły mi w pamięci.

A wracając do sedna… Czytając „Mała draka w fińskiej dzielnicy”, poczułam się jakbym znowu była na wakacjach u babci.

Pięć fińskich domków, pięć babci i ich tajemnica, która odmienia życie ich wnucząt o trzysta sześćdziesiąt stopni.

Sława po długim czasie wraca do rodzinnej dzielnicy, gdzie czeka na nią dość niemiła niespodzianka. A może miła? Ciężko na początku powiedzieć,bo później się okazuje, że to dopiero początek fali zdarzeń, które na nią czyhają!

Krwiożercze kiwi, zorza, tajemnicze rysunki wydrapane na płytkach, gadający chodnik? I niekończące się szczęście, które pod wpływem dobrym intencji, drogą do piekła zostało wybrukowane.

Czy wnuczętom uda się wyciągnąć z babci, co się odwaliło w fińskiej dzielnicy? Która podobno z Finlandią nie miała mieć nic wspólnego?! A jednak ma bardzo dużo!

„Mała draka w fińskiej dzielnicy” to książka, przy której na pewno nie będzie się nudzić. Chociaż na początku wszystko wydaje się niewinnie, oprócz prologu… Bo gadający chodnik od razu wzbudził mój niepokój. To, co wydarzyło się później, kompletnie wbiło mnie w ziemię. Gwarantuje, że tego żaden czytelnik nie przewidział.

Fińskie babcie są bardzo różnorodne tak zresztą, jak i ich wnuczęta, których kochają nad życie. Kobiety są w stanie zrobić dla nich wszystko, dlatego decydują się na pewien eksperyment? Tak, to można ująć. Który jest ściśle związana z naszymi ludowymi wierzeniami, ale też fińskimi. Dlatego wyszedł taki mix, który się nazywa „Mała draka w fińskiej dzielnicy".

Poza tym czuć tę ogromną miłość, która płynie od babci, ale żeby nie było tak słodko. To nie są postacie bez wad, każda z nich ma coś przeskrobane za uszami. Wszystkie sekrety, które nieoczekiwanie wychodzą na jaw, to istna wisienka na torcie. Niektórych zwrotów akcji kompletnie się nie spodziewałam. Oczywiście znalazło się parę, które przewidziałam, ale i tak bledną przy tamtych. Mogę powiedzieć, że czegoś jeszcze takiego nie było! Przy tej książce ubawiłam się do łez, bez dwóch zdań trafiła w moje poczucie humoru. To jest jedna z tych książek, do których aż chce się wrócić. Bo nie tylko było magiczna i wesoła, ale płynęło z niej takie ciepło jak ze świeżo upieczonej drożdżówki mojej babci.

Polecam „Mała draka w fińskiej dzielnicy" każdemu, kto chciałby sobie poprawić humor.

Książkę otrzymałam z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl

Moja ocena:

× 4 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Mała draka w fińskiej dzielnicy
3 wydania
Mała draka w fińskiej dzielnicy
Marta Kisiel
7.7/10

Uwaga na babcie! Czasem skrywają przed światem wiele tajemnic! Sława Żmijan powraca do rodzinnego miasteczka, dźwigając samotny plecak i poczucie życiowej porażki. Na szczęście w Starym Deszcznie ...

Komentarze
Mała draka w fińskiej dzielnicy
3 wydania
Mała draka w fińskiej dzielnicy
Marta Kisiel
7.7/10
Uwaga na babcie! Czasem skrywają przed światem wiele tajemnic! Sława Żmijan powraca do rodzinnego miasteczka, dźwigając samotny plecak i poczucie życiowej porażki. Na szczęście w Starym Deszcznie ...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

"Mała draka w fińskiej dzielnicy" to najnowsza książka Marty Kisiel, autorki znanej z umiejętności łączenia humoru, magii i codziennych problemów w jedną wciągającą opowieść. Powieść przenosi nas do ...

@zaczytana.archiwistka @zaczytana.archiwistka

Byliście kiedyś w Finlandii? Z czym kojarzy się Wam ten kraj? Mi z chłodnym, żeby nie powiedzieć zimnym klimatem, św. Mikołajem, zorzą polarną. A od teraz również z "małą draką”, fińskimi domkami i M...

@przerwa.na.ksiazke @przerwa.na.ksiazke

Pozostałe recenzje @ksiazkazpazurem

Serce w grze
Serce w grze

Jeśli chodzi o romanse sportowe, mogę je policzyć na palcach jednej ręki, jak widać, nie sięgam po niezbyt często. Jednak debiut Justyny Wnuk tak bardzo zapadł mi w pami...

Recenzja książki Serce w grze
Miliarder
Miliarder

Słyszeliście o tym, że najlepiej z rodziną wychodzi się na zdjęciu? Tak, było w przypadku „Miliardera”, którego ostatnio miałam okazję przeczytać. To już moje drugie sp...

Recenzja książki Miliarder

Nowe recenzje

Klub Dzikiej Róży
Dzika róża
@patrycja.lu...:

"Klub Dzikiej Róży" zaprasza w progi podupadłego pensjonatu w czasach powojennych, w którym policja odkrywa zwłoki. Mie...

Recenzja książki Klub Dzikiej Róży
1.3.1.4. Śmierć nas nie rozłączy
Tetbeszka
@patrycja.lu...:

"1.3.1.4. Śmierć nas nie rozłączy" to debiut Aleksandry Maciejowskiej, w którym przenosimy się kilkadziesiąt lat wstecz...

Recenzja książki 1.3.1.4. Śmierć nas nie rozłączy
Dzieci jednej pajęczycy
Pajęcza sieć
@patrycja.lu...:

"Dzieci jednej pajęczycy" przenoszą nas do świata Aglomeracji, gdzie cywilizacja próbuje utrzymać się na powierzchni za...

Recenzja książki Dzieci jednej pajęczycy
© 2007 - 2024 nakanapie.pl