**PATRONAT MEDIALNY**
"Z ludźmi jest tak jak z zegarkami! Najważniejsze jest to, co mają w środku".
- Jan Brzechwa "Tryumf pana Kleksa"
Książki Izabelli Agaczewskiej zajmują szczególne miejsce w moim sercu, a teraz kolejny jego fragment został skradziony przez "Magiczny eliksir", któremu mam olbrzymi zaszczyt patronować.
Jest to kolejna powieść dedykowana młodszemu czytelnikowi, ale powinien również sięgnąć po nią dorosły, by "wczuć" się w położenie dziecka dotkniętego różnego rodzaju niedoskonałością. W poprzednich książkach czytaliśmy o niepełnosprawnościach ruchowych i intelektualnych, tym razem autorka skupiła się na tym jak nasza osoba może być postrzegana przez pryzmat tego jak wyglądamy, a nie tego co sobą reprezentujemy.
Marcelinka- główna bohaterka zmaga się naczyniakiem, który umiejscowił się jej na twarzy. Dziewczynka przez to nie ma przyjaciół, dzieci wymyślają coraz gorsze i coraz bardziej raniące przezwiska, niektóre boją się wręcz, że się zarażą, a dorośli zupełnie ignorują jej problemy, i nie okazują należytego wsparcia... Wszystko zmienia się gdy Marcelina zmienia szkołę, może się wydawać, że w końcu pozyskała grupę przyjaciół, jednak nawet na myśl jej nie przychodzi, jak perfidny plan uknuły dzieci w stosunku do niej... Dzieci pragnąc dobrej zabawy, kosztem Marceliny wmawiają jej, że odkryli przepis na eliksir, który pomoże jej pomóc pozbyć się plamy z twarz. Dziewczynka postanawia zdobyć wszystkie niezbędne składniki....
Czy jej się uda? Czy dzieci okażą się prawdziwymi przyjaciółmi? Co wpłynęło na zmianę ich zachowania? Kim jest tajemnicza szeptucha i czy była w stanie pomóc dziewczynce?
Tego już nie napiszę, ale zdradzę tylko, że gdy tylko zaczniecie czytać tę historię, nie odłożycie jej aż do końca, przygotujcie tylko solidny zapas chusteczek...
Książki Izabelli Agaczewskiej za każdym razem wywołują we mnie morze emocji i nie inaczej jest teraz. Zdaję sobie sprawę, że jest to historia dla dzieci, ale moja emocjonalna nadwrażliwość nie pozwoliła mi przejść obok historii Marceliny obojętnie. Upłakałam się przy tej historii strasznie. Autorka zaserwowała mi istny emocjonalny rollercoaster. Przez całą książkę targały mną różne emocje od współczucia i zrozumienia po złość nie tylko na dzieci, które bawią się kosztem innego dziecka, ale i ich rodziców, którzy być może nie rozmawiali z dziećmi na tematy różnorodnych chorób i tego, że każdy z nas jest inny, i nigdy nie można oceniać człowieka po tym jak wygląda.
Autorka przepięknie pisze o nadziei i marzeniach. Pokazuje, jak ważne są marzenia... bo w nich możemy być tym, kim tylko sobie wymarzymy, gdzie nie ma chorób i bólu, a niemożliwe nie istnieje, a także o przyjaźni, pokazując, jak ważna jest ona w życiu każdego człowieka. Udowadnia, że nawet jeśli zdarzają się potknięcia i błędy, prawdziwa przyjaźń je zwycięży, a przyznanie się do niego w konsekwencji może pociągnąć za sobą wiele dobrego.... Najważniejsze, jednak aby umieć zrozumieć, co zrobiliśmy nie tak i starać się to naprawić- myślę, że to jest najważniejsze przesłanie płynące z tej historii...
Uwagę zwrócić należy również na to jak skrupulatnie autorka opowiada o miejscach, w których dzieje się akcja tej historii. Zabiera czytelnika w niesamowitą podróż, a mnóstwo ciekawostek o Puszczy Niepołomickiej, może rozbudza ciekawość i chęć poszukiwania wiadomości na jej temat (sama wiele ciekawego się dowiedziałam).
Całość napisana jest pięknym, ale i zrozumiałym dla każdego malucha językiem, nie znajdziemy w tej pozycji chaosu i dość częstego u innych autorów tego rodzaju książeczek, rozgardiaszu. Całość tworzy spójną i bardzo piękną całość. Książeczka jest przepięknie wydana, wyraziste kolorowe ilustracje w wykonaniu pani Iwony Pastuszki-Vedral zasługują na olbrzymie brawa.
Chciałabym, by ta książka dotarła także do rodziców i nauczycieli, by poruszyła ich i była katalizatorem do wielu ważnych rozmów z dziećmi. By była początkiem rozmów uczuciach i emocjach, o empatii i zrozumieniu, o przyjaźni i tak ważnej roli, jaką odgrywa w życiu każdego człowieka, o marzeniach i czasami trudnej, ale nie niemożliwej drodze do ich spełnienia. I to, co najważniejsze, o tym by nigdy, ale to nigdy nie oceniały drugiego człowieka przez to jak wygląda.
Czy polecam?
Zdecydowanie tak. Są książki, obok których nie da się przejść obojętnie! Wywołują w czytelniku emocje, powodują, że przypominamy sobie o takich wartościach jak zrozumienie, otwartość na drugiego człowieka czy współczucie. I właśnie to jest ta książka! "Magiczny eliksir" to idealna pozycja, by pokazać te uczucia naszym dzieciom i nauczyć je tolerancji i szacunku, rozbudzić empatię, uświadomić, że każdy zasługuje na szczerą przyjaźń i nieważne jest to, jak wygląda.